Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

54

Gdy dojechaliśmy na miejsce, szybko wysiadłam z samochodu i poszłam jak najszybszym krokiem do szkoły.

- Czemu tak pędzisz ? - usłyszałam głos Tae

- zobaczymy się później - odpowiedziałam głośno z uśmiechem.

Weszłam szybko do szkoły zaraz przy wejściu była sala w której miałam lekcje, drzwi były otwarte a ja już po chwili siedziałam w ostatniej ławce na lekcji geografii.

Lekcja szybko zleciała a ja poszłam do toalety, nie zdążyłam załatwić się w domu. Kolejka do toalety jak zawsze była długa, a przerwa krótka. Do kabiny weszłam dopiero po dzwonku nie śpieszyłam się jakoś szczególnie na lekcje informatyki, pan był miły a poza tym to on zazwyczaj się spóźnia.

Wychodząc z toalety wciąż czułam czyjąś obecność, nie chciałam się odwracać bo bałam się że może być to Derek.

- zaczekaj chwilę - usłyszałam damski głos, odwróciłam się i zobaczyłam Yeeun - możemy pogadać ? - zapytała dziwnie miło jak na nią. 

- spoko - odpowiedziałam wyluzowana

- chodź za mną - skierowała się do pustej klasy lekcyjnej, wyjęła z kieszeni klucz otworzyła ją, weszłyśmy a dziewczyna zamknęła za nami trochę mnie to zaniepokoiło ale może jestem zbyt przewrażliwiona.

- czemu zamknęłaś drzwi ? - zapytałam spokojnie

- żeby nikt nam nie przeszkadzał - uśmiechnęła się miło

- to o czym chciałaś porozmawiać - zapytałam siadając na jedną z ławek.

- chciałam ci tylko uświadomić parę rzeczy - jej ton już nie był taki miły - jestem z Jiminem naprawdę szczęśliwa i chce żebyś nie wpieprzała się w nasz związek, nie próbuj go w sobie rozkochiwać bo on i tak zawsze będzie kochał mnie.

- jeśli tak myślisz - powiedziałam olewając sytuacje

- wiem że go kochasz, ale pamiętaj że on nigdy nie będzie cię kochać - dodała chamsko

- kocham go i co ? masz z tym jakiś problem ? chyba i tak gdzieś tam w środku jesteś świadoma że Jimin czuje jednak coś do mnie i dlatego teraz nie wiem chcesz mi tu grozić czy coś - zaśmiałam się chamsko, nie będę już taka milutka.

- masz słuchać mnie a nie tu jeszcze będziesz mi pyskować, nie masz nic do gadania rozumiesz ? on jest już tylko mój

- kim ty niby jesteś żebym ja miała się ciebie słuchać ?!- najchętniej teraz bym stąd wyszła ale wiem że dziewczyna zamknęła drzwi - możesz otworzyć sale ?

- nie nie mogę, ja jeszcze nie skończyłam - nie spodobało mi się to - nie chcesz mnie słuchać kiedy jestem miła to może trzeba inaczej ci wytłumaczyć - dziewczyna z kieszeni wyjęła mały nóż, szczerze teraz trochę się przestraszyłam, serce zaczęło być szybciej jednak nie chciałam tego pokazywać. Udawałam twardą.

- i co ty chcesz teraz zrobić co ? nic mi nie zrobisz - nie byłam tego taka pewna.

Dziewczyna gwałtownie zbliżyła się do mnie wbijając delikatnie mały nożyk w moje udo szybko spojrzałam przerażona na dziewczynę .

- masz odczepić się w końcu od Jimina a jak nie to następnym razem zostawię ci ten nóż w nodze - powiedziała wyciągając nożyk z mojego uda i przejeżdżając wzdłuż zostawiając krwawiącą ranę.

- Kurwa - to naprawdę bolało, szybko złapałam za miejsce które krwawiło.

Dziewczyna olała mnie i wyszła z sali.

Szybko wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Marka.

- słucham ? - odezwał się pierwszy

- Mark - powiedziałam cicho przez łzy - jesteś w szkole ?

- jestem w domu zaraz wychodzę i jadę do szkoły, co jest Lisa ?! - powiedział przestraszony

- przyjdź szybko do sali dwieście dwadzieścia proszę - łzy zaczęły spływać po moich policzkach

- zaraz tam będę ale co się stało ??

- szybko proszę - powiedziałam rozłączając się .

Rana krwawiła dosyć mocno a ja płakałam coraz bardziej widok krwi mnie przerażała.

Długo nie czekałam po chwili usłyszałam jak drzwi otwierają się, jednak to nie był Mark.

- Lisa - powiedział przerażony Tae na mój widok po czym szybko podbiegł do mnie - co ci się stało ?!

Płakałam nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.

Chłopak wziął mnie na ręce i wyniósł z sali. O tej godzinie były jeszcze lekcje więc nie spotkaliśmy nikogo na korytarzu. Chłopak zaniósł mnie na parking gdzie spotkaliśmy Marka.

- co się stało ?! - powiedział przerażony ponieważ w tym momencie moja cała noga była w krwi - wsiadajcie jedziemy do szpitala

- nie, nie trzeba - nie chciałam żeby ktoś więcej się o tym dowiedział - zawieście mnie do domu to tylko lekkie skaleczenie

- chyba sama w to nie wierzysz że w takim stanie zostawimy cię w domu - powiedział zmartwiony Taehyung

- jedziemy - powiedział Mark otwierając tylnie drzwi po prawej stronie Tae posadził mnie zapiął mój pas po czym szybko zamknął drzwi i usiadł obok mnie.

Jechaliśmy bardzo szybko myślę że Mark przekroczył dozwolona prędkość. Po paru minutach byliśmy miejscu. W szpitalu.

Gdy weszliśmy do środka Mark odrazu zaczepił jakaś lekarkę która zabrała mnie do jakiejś sali i szybko opatrzyła moje udo.

- powiesz mi co się stało ? - zapytała miło lekarka która kończyła bandażować moje udo

- skaleczyłam się nożem

- sama ? - powiedziała z niedowierzaniem

- tak, niezdara ze mnie - bardzo nie chciałam drążyć tematu

- jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, ktoś cię krzywdzi lub

- nie, nie nic z tym rzeczy - przerwałam wypowiedź pani doktor  z uśmiechem na ustach.

Kobieta zmieniła temat, zaczęła mówić co ile zmieniać opatrunek i mogłam już iść do domu.

Wyszłam z gabinetu chłopacy czekali na mnie zniecierpliwieni.

- jedziemy do domu później pogadamy pewnie jesteś zmęczona - powiedział Tae przytulając mnie i głaszcząc moją głowę. Przytaknęłam i wszyscy ruszyliśmy do auta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro