54
Gdy dojechaliśmy na miejsce, szybko wysiadłam z samochodu i poszłam jak najszybszym krokiem do szkoły.
- Czemu tak pędzisz ? - usłyszałam głos Tae
- zobaczymy się później - odpowiedziałam głośno z uśmiechem.
Weszłam szybko do szkoły zaraz przy wejściu była sala w której miałam lekcje, drzwi były otwarte a ja już po chwili siedziałam w ostatniej ławce na lekcji geografii.
Lekcja szybko zleciała a ja poszłam do toalety, nie zdążyłam załatwić się w domu. Kolejka do toalety jak zawsze była długa, a przerwa krótka. Do kabiny weszłam dopiero po dzwonku nie śpieszyłam się jakoś szczególnie na lekcje informatyki, pan był miły a poza tym to on zazwyczaj się spóźnia.
Wychodząc z toalety wciąż czułam czyjąś obecność, nie chciałam się odwracać bo bałam się że może być to Derek.
- zaczekaj chwilę - usłyszałam damski głos, odwróciłam się i zobaczyłam Yeeun - możemy pogadać ? - zapytała dziwnie miło jak na nią.
- spoko - odpowiedziałam wyluzowana
- chodź za mną - skierowała się do pustej klasy lekcyjnej, wyjęła z kieszeni klucz otworzyła ją, weszłyśmy a dziewczyna zamknęła za nami trochę mnie to zaniepokoiło ale może jestem zbyt przewrażliwiona.
- czemu zamknęłaś drzwi ? - zapytałam spokojnie
- żeby nikt nam nie przeszkadzał - uśmiechnęła się miło
- to o czym chciałaś porozmawiać - zapytałam siadając na jedną z ławek.
- chciałam ci tylko uświadomić parę rzeczy - jej ton już nie był taki miły - jestem z Jiminem naprawdę szczęśliwa i chce żebyś nie wpieprzała się w nasz związek, nie próbuj go w sobie rozkochiwać bo on i tak zawsze będzie kochał mnie.
- jeśli tak myślisz - powiedziałam olewając sytuacje
- wiem że go kochasz, ale pamiętaj że on nigdy nie będzie cię kochać - dodała chamsko
- kocham go i co ? masz z tym jakiś problem ? chyba i tak gdzieś tam w środku jesteś świadoma że Jimin czuje jednak coś do mnie i dlatego teraz nie wiem chcesz mi tu grozić czy coś - zaśmiałam się chamsko, nie będę już taka milutka.
- masz słuchać mnie a nie tu jeszcze będziesz mi pyskować, nie masz nic do gadania rozumiesz ? on jest już tylko mój
- kim ty niby jesteś żebym ja miała się ciebie słuchać ?!- najchętniej teraz bym stąd wyszła ale wiem że dziewczyna zamknęła drzwi - możesz otworzyć sale ?
- nie nie mogę, ja jeszcze nie skończyłam - nie spodobało mi się to - nie chcesz mnie słuchać kiedy jestem miła to może trzeba inaczej ci wytłumaczyć - dziewczyna z kieszeni wyjęła mały nóż, szczerze teraz trochę się przestraszyłam, serce zaczęło być szybciej jednak nie chciałam tego pokazywać. Udawałam twardą.
- i co ty chcesz teraz zrobić co ? nic mi nie zrobisz - nie byłam tego taka pewna.
Dziewczyna gwałtownie zbliżyła się do mnie wbijając delikatnie mały nożyk w moje udo szybko spojrzałam przerażona na dziewczynę .
- masz odczepić się w końcu od Jimina a jak nie to następnym razem zostawię ci ten nóż w nodze - powiedziała wyciągając nożyk z mojego uda i przejeżdżając wzdłuż zostawiając krwawiącą ranę.
- Kurwa - to naprawdę bolało, szybko złapałam za miejsce które krwawiło.
Dziewczyna olała mnie i wyszła z sali.
Szybko wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Marka.
- słucham ? - odezwał się pierwszy
- Mark - powiedziałam cicho przez łzy - jesteś w szkole ?
- jestem w domu zaraz wychodzę i jadę do szkoły, co jest Lisa ?! - powiedział przestraszony
- przyjdź szybko do sali dwieście dwadzieścia proszę - łzy zaczęły spływać po moich policzkach
- zaraz tam będę ale co się stało ??
- szybko proszę - powiedziałam rozłączając się .
Rana krwawiła dosyć mocno a ja płakałam coraz bardziej widok krwi mnie przerażała.
Długo nie czekałam po chwili usłyszałam jak drzwi otwierają się, jednak to nie był Mark.
- Lisa - powiedział przerażony Tae na mój widok po czym szybko podbiegł do mnie - co ci się stało ?!
Płakałam nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
Chłopak wziął mnie na ręce i wyniósł z sali. O tej godzinie były jeszcze lekcje więc nie spotkaliśmy nikogo na korytarzu. Chłopak zaniósł mnie na parking gdzie spotkaliśmy Marka.
- co się stało ?! - powiedział przerażony ponieważ w tym momencie moja cała noga była w krwi - wsiadajcie jedziemy do szpitala
- nie, nie trzeba - nie chciałam żeby ktoś więcej się o tym dowiedział - zawieście mnie do domu to tylko lekkie skaleczenie
- chyba sama w to nie wierzysz że w takim stanie zostawimy cię w domu - powiedział zmartwiony Taehyung
- jedziemy - powiedział Mark otwierając tylnie drzwi po prawej stronie Tae posadził mnie zapiął mój pas po czym szybko zamknął drzwi i usiadł obok mnie.
Jechaliśmy bardzo szybko myślę że Mark przekroczył dozwolona prędkość. Po paru minutach byliśmy miejscu. W szpitalu.
Gdy weszliśmy do środka Mark odrazu zaczepił jakaś lekarkę która zabrała mnie do jakiejś sali i szybko opatrzyła moje udo.
- powiesz mi co się stało ? - zapytała miło lekarka która kończyła bandażować moje udo
- skaleczyłam się nożem
- sama ? - powiedziała z niedowierzaniem
- tak, niezdara ze mnie - bardzo nie chciałam drążyć tematu
- jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, ktoś cię krzywdzi lub
- nie, nie nic z tym rzeczy - przerwałam wypowiedź pani doktor z uśmiechem na ustach.
Kobieta zmieniła temat, zaczęła mówić co ile zmieniać opatrunek i mogłam już iść do domu.
Wyszłam z gabinetu chłopacy czekali na mnie zniecierpliwieni.
- jedziemy do domu później pogadamy pewnie jesteś zmęczona - powiedział Tae przytulając mnie i głaszcząc moją głowę. Przytaknęłam i wszyscy ruszyliśmy do auta.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro