51
*JIMIN*
Obudziłem się parę minut temu, miałem takiego lenia że nie chciało mi się ruszyć poprostu leżałem bez ruchu wpatrując się w sufit.
Na początku chciałem iść do Tae, zapewne biedny ma kaca. Szczerze wam powiem słaby jest w te klocki, ja w życiu może dwa razy miałem kaca a ten to szkoda gadać. Jednak jestem za leniwy a chłopak zapewne jeszcze śpi.
Trzeba umieć pić.
Zaśmiałem się w duchu.
W pewnej chwili usłyszałem kroki kierujące się w stronę mojego pokoju.
Były dwa wyjścia
a) jest to Tae
b) Lisa
Jednak myślę że to odpowiedź b ponieważ Tae raczej nie szedłby takim szybkim krokiem, teraz to raczej by się czołgał.
Gdy usłyszałem pociągnięcie za klamkę szybko schowałem twarz pod kołdrę udawając że śpię.
Nasłuchiwałem kto to, już po sekundzie widziałem że to ta moja blondyna.
Słyszałem jak postawiła wodę przy moim łóżku po czym zbliżyłam się bardzo blisko mojej twarzy.
Czy ona da mi buziaka. Naprawdę powstrzymywałem się od śmiechu. No ale ile można.
Gdy jej twarz była już naprawdę blisko mojej, złapałem ją za policzki i dałem szybkiego buziaka w usta.
Dziewczyna naprawdę zdziwiła się może nawet przestraszyła.
Po tym zdarzeniu naprawdę głośno zacząłem chichotać.
- co ty wyprawiasz ? - zapytała zdziwiona
- całuje śliczną dziewczyne - powiedziałem z uśmiechem po czym odkryłem się i usiadłem z i rozkraczonymi nogami a pomiędzy nimi stała piękna dziewczyna.
Patrzyłem w jej śliczne oczka, hipnotyzowały mnie.
Szybko złapałem ją za biodra po czym położyłem się na łóżku a dziewczyna na mnie. Już dawno nie czułem się tak dobrze. Kiedy jestem z nią wszytko znika, jest tylko ona.
Nawet nie wiecie jak bardzo jej teraz pragne.
*LISA*
Zachowanie chłopaka naprawdę mnie zaszokowało.
W tym momencie leżałam na chłopaku moje nogi były między jego, nie wiedziałam co mam teraz robić.
Po prostu wpatrywałam się w przystojnego chłopaka który robił to samo co ja.
Leżąc tak uśmiechnęłam się miło i spojrzałam w jego cudowne brązowe oczy. Kocham te błyszczące oczka.
Gdy już na nim tak leżałam poczułam jego przyjaciela i coraz bardziej miałam na coś ochotę.
Zaczęłam powoli zbliżać się do jego twarzy co pobudzało moje pragnienie aby mieć go tu i teraz całego tylko dla siebie.
W końcu złączyłam nasze usta w namiętny pocałunek. Za każdym razem kiedy nasz pocałunek był pogłębiany tym moje ciało pragnęło go bardziej.
Ale sama nie wiedziałam co robić dalej. Nagle poczułam dłonie chłopaka na moich placach które powoli z sekundy na sekundę zsuwały się coraz niżej. Czułam coś dziwnego jakby motyli i pełno ciarek na moim ciele . Ostatecznie jego dłonie wylądowały na moich pośladkach.
Chłopak zaczął delikatnie je ściskać i podnosić ku górze przez co całe moje ciało poruszało się w górę i w dół. Po chwili sama już wykonywałam ten ruch przez co nasze krocza pocierały się o siebie. Chłopak dłońmi podwinął moje krótkie spodenki przez co dostał się do moich gołych pośladków.
Było naprawdę przyjemnie, podobało mi się.
Nagle chłopak oderwał się odemnie i odwrócił sytuację, teraz to on był na górze po między moimi nogami.
Chwilę popatrzył mi w oczy po czym skupił uwagę na ustach szybko przystąpił do kontynuowania naszego namiętnego pocałunku.
Teraz to on pocierał swoim twardym przyjacielem o moje krocze.
Powiem wam że to naprawdę mi się podoba.
Chłopak powoli zaczął zjeżdżać coraz niżej na moją szyję. Całował ją naprawdę namiętnie, na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- czekaj - powiedziałam szybko przypominając sobie że Mark czeka na dole
- na co ? - zapytał dalej całując moją szyję
- Mark jest na dole
- walić go - w tym momencie przyssał się do mojej szyi tworząc malinkę.
- czeka na mnie - zaczęłam chichotać
- to niech czeka dalej - odpowiedział kiedy skończył swoje dzieło.
- idę do niego - powiedziałam podnosząc się. Jednak chłopak złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do łóżka.
- nigdzie nie idziesz - na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek, na co ja zaczęłam chichotać.
- puszczaj idę do niego - zaczęłam głośno się śmiać próbując wyrwać się z jego uścisku
- wolisz jego odemnie ?? - przybliżyłam twarz do jego i namiętnie pocałowałam, poczułam jak jego uścisk się rozluźnia. Kiedy poczułam że już prawie mnie nie trzyma wyrwałam się, przez co chłopak wylądował twarzą w poduszkach.
- oczywiście że wolę ciebie - uśmiechnełam się puszczając oczko rudowłosemu.
- to wracaj tu do mnie - powiedział z miną proszącego szczeniaczka.
- widzimy się na dole - wyszlam z pokoju uśmiechając się łobuzersko.
Kierowałam się na dół z wielkim uśmiechem na twarzy, byłam naprawdę zadowolona z tego co przed chwilą zaszło.
Gdy byłam już na dole pierwsze co zobaczyłam to siedzącego Marka z chusteczką w dłoni oglądającego jakaś dramę.
Serio Mark?
Powiedziałam w myślach uśmiechając się.
Szybko dołączyłam do chłopaka. Blondyn nawet się nie odezwał.
Teraz już razem beczeliśmy oglądając dramę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro