Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

Jimin*

Kiedy zamknąłem drzwi od sypialni dziewczyny zszedłem na dół do salonu, tam czekał na mnie mój przyjaciel z kolacją którą przygotowała nam blondynka. Gdy byłem już na dole dostrzegłem chłopaka siedzącego na sofie trzymając w dłoni pilota od telewizora, szybko usiadłem obok niego. Na telewizorze kanały skakały, tak szybko że ledwo mogłem dostrzec co na danym programie się dzieje. W końcu kiedy szatyn zatrzymał na jakimś filmie, który dopiero się zaczął, sięgnąłem po talerzyki z kolacją i jeden podałem chłopakowi. Oglądaliśmy jedząc żaden z nas nie odezwał się ani słowem.

- Chcesz pogadać? - w końcu odezwał się, patrząc w ekran telewizora. Nie zbyt podobało mi się to, że znowu próbuje coś ze mnie wyciągnąć.

- Przepraszam, ale nie mam dziś ochoty do rozmowy, jestem już zmęczony- odpowiedziałem wstając z sofy. - Idę się położyć, dobranoc -dodałem odchodząc od chłopaka.

- Dobranoc - powiedział kiedy już wchodziłem do kuchni, aby odłożyć talerzyk po kolacji. Położyłem go na blacie, ponieważ szczerze byłem za leniwy, aby schować talerz do zmywarki. Zacząłem oddalać się już w stronę schodów, które prowadziły do mojej sypialni, jednak doszło do mnie, że muszę się starać, aby Lisa nie była aż taka zła. Szybko cofnąłem się i schowałem swój talerz do zmywarki. Gdy zamykałem ją zauważyłem, że w kuchni jest więcej brudnych naczyń, je także schowałem. Włączyłem zmywarkę, teraz już mogłem wypocząć. Wziąłem szybki prysznic, po czym wskoczyłem pod kołdrę i zasnąłem. 

================== 

PONIEDZIAŁEK 

Lisa*

 Obudziłam się w moim cieplutkim łóżeczku. Było mi tak wygodnie, że naprawdę nie chciało mi się wstawać do szkoły. Powolutku otworzyłam oczy. Szybko zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. W domu była cisza, a za oknem ciemno. Wstałam po cichu z łóżka, podeszłam do szafy i sięgnęłam po mój różowy szlafrok, zarzuciłam go na siebie i ruszyłam w stronę drzwi mojego pokoju. Schodziłam już po schodach kiedy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, pomyślałam że to może któryś z chłopaków jednak, głos mężczyzn nie przypominał żadnego z chłopaków. Cofnęłam się szybko na górę, próbując zobaczyć kto wszedł do naszego domu, jednak nie udało mi się to. Słyszałam tylko kroki z tego mogłam wydedukować gdzie są podejrzani, kuchnia, a teraz salon. Szybko weszłam do pokoju Tae, podbiegłam do łóżka jednak tam go nie było. Usiadłam na łóżku i zaczęłam panikować. 

- co się dzieje ?! - powiedziałam cicho sama do siebie łapiąc się za głowę. Po cichu na paluszkach powędrowałam do pokoju Jimina, jednak jego też tam nie znalazłam. Bałam się, że zostałam sama w domu z tymi ludźmi na dole.  

Z pod moich powiek zaczęły wypływać łzy, nie wiedziałam co mam teraz robić. Postanowiłam, że zejdę na dół i ucieknę z domu, miałam nadzieje że mężczyźni mnie nie zauważą. Nie miałam czasu aby się ubrać nie mogłam przewidzieć czy zaraz nie wejdą do góry i nie zrobią mi krzywdy. 

Po cichu kierowałam się po schodach na dół, kiedy byłam już prawie na dole zauważyłam Jimina. Ubrany był także jak ja w piżamę, a jego rude włosy były roztrzepane można było zauważyć że niedawno wstał ponieważ jego twarz była zmęczona. Pokazywałam chłopakowi migami aby był cicho ale on nawet mnie nie zauważył. zeszłam na ostatni schodek i wychyliłam się aby zobaczyć salon. Stało tam dwóch mężczyzn tyłem do mnie jednak mogłam określić że byli koło trzydziestki. 

Mężczyźni byli tyłem wiec miałam plan aby szybko przebiec do kuchni do chłopaka aby ten przypadkiem nie wydał że jest ktoś w domu. Szybko przebiegłam przez krótki korytarz, od razu zasłąniając dłonią usta rudowłosego, patrzałam prosto w jego orzechowe oczy. Moje serce waliło jak oszalałe teraz już nie wiedziałam czy był to efekt strachy czy może tego że byłam tak blisko chłopaka. Odeszłam krok od chłopaka aby znikła ta niezręczna sytuacja.

- ktoś jest u nas w domu - szepnęłam wskazując palcem na salon. 

- u nas ? - zapytał zdziwiony. 

Nagle rozległ się głośny dźwięk strzału pistolety po czym głośny głoś Taehyunga. Serce stanęło mi w gardle.

- zostań tu - powiedział rudowłosy patrząc mi w oczy po czym wyszedł z kuchni. Jednak nie mogłam zostać w kuchni musiałam sprawdzić co stało się mojemu przyjacielowi. Kiedy wbiegłam do salonu zauważyłam leżącego na ziemi przyjaciela który był cały w krwi już chciałam biec do  niego jednak zauważyłam że dwaj mężczyźni mają bron wycelowaną w Jimina a on stoi z uniesionymi rękoma. 

- JUŻ ŁAPY DO GÓRY - krzyknął jeden z nich w moją stronę, szybko zrobiłam to co mi kazał. Mężczyzna który kazał mi podnieść ręce w górę podszedł do mnie i przyłożył mi pistolet do głowy.

- ty rudy masz minute żeby do tego worka zapakować wszystkie wasze pieniądze, wiem  że masz tu ukryty sejf więc nie próbuj żadnych sztuczek- drugi krzyknął do Jimina 

- bo zaraz kulka wyląduje w jej główce - dodał drugi stojący obok mnie. Jimin stał bez ruchu widać było że nie wiedział co ma robić.

- zrób to co ci każą proszę - dodałam z łzami w oczach na co poczułam jak facet mocniej przybliża zimną broń do mojej głowy.

- dobra ale pozwólcie aby dziewczyna pomogła mojemu przyjacielowi - dodał Jimin na co szybo mój wzrok wylądował na krwawiącym chłopaku, nawet nie wiem czy oddycha tak strasznie się boje. 

- im szybciej oddasz nam pieniądze tym szybciej ją wypuszczę - kiedy chłopak to usłyszał, wściekł się i chciał podejść do męczyzny jednak rozległ się drugi strzał.  Kulka trafiła prosto w głowę Jimina. Poczułam wewnętrzny ból jakby to mnie trafił. 

- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE - krzyknęłam, budząc się ponownie na moim łożu, szybko usiadłam serce waliło mi niemiłosiernie byłam cała spocona, to był tylko koszmar.  


***********
Hejka ^^ i jak ? Hihihi

Jak tam u was ? Bo ja leżę w łóżku pod ciepłym kocysiem i pije gorące kakao ♡♥♡♥♡♥♡♥♡

Do nastepnego xoxo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro