Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Wróciłem do domu. Od razu zostałem zaatakowany przez matkę, która była nieźle wkurzona.

-Jimin! Dlaczego nie było cię na treningu?! Nie po to tracimy kasę, żebyś nie chodził!-krzyczała

-Daj mi spokój kobieto!-odkrzyknąłem nie mając ochoty z nią gadać. Poszedłem do swojego pokoju. Tam się zamknąłem na klucz i padłem na łóżko. Westchnąłem ciężko. Patrzyłem na sufit, kiedy usłyszałem ciche pukanie.

-Jimiś, to ja, JiSoo.- powiedziała słodko jak zawsze. Zerwałem się z łóżka i otworzyłem drzwi. Wpuściłem ją do środka. Podeszła do łóżka i skoczyła na nie siadając. 

-Co tam mała?- uśmiechnąłem się siadając obok. 

-Dlaczego się ciągle kłócicie z mamusią i z tatusiem?- przytuliłem ją

-To nic takiego, mama i tata maja zły dzień po prostu-wytłumaczyłem  tak jak potrafiłem .

-Ale przez to jesteś smutny-spojrzała na mnie

-Wcale nie jestem smutny, tylko zmęczony- musiałem to powiedzieć i ją okłamać jest jeszcze za mała, żeby to zrozumieć.

-To chodź  zrobiłam z mamusią herbatkę i kanapki dla ciebie.-zeskoczyła z łóżka i złapała mnie za rękę ciągnąc do kuchni. Trochę się zdziwiłem, że matka zrobiła coś dla mnie, to do niej nie podobne. Może zaakceptowała moją orientacje i chce jakoś mnie przeprosić?
Jimin ty marzycielu...

W kuchni usiadłem przy stole obok siostry. Matka podała mi talerz kanapek oraz gorący napój. Popatrzyłem na nią dziwnie.

-No co? 

-Od kiedy jesteś taka miła?-spytałem podejrzliwie 

-Jesteś moim synem, czy nie jako matka nie mogę zrobić jedzenia tobie?- wzruszyłem ramionami z świadomością, że gdzieś na pewno jest haczyk.- To jedz dopóki ciepła herbata-powiedziała i poszła do salonu. Zacząłem jeść, były smaczne. Do czasu aż zaczęło kręcić mi się w głowię. Matka wróciła. Patrzyła się na mnie nic nie robiąc. 

-Coś ty mi dała?- zapytałem trzymając się za głowę.

-To na co zasłużyłeś, nie chce mieć syna niedojdę- powiedziała i wyszła. Upadłem na ziemię. JiSoo płakała powtarzała moje imię. Później widziałem tylko ciemność. 

************************

Wiecie, ten rozdział miał być połączony z rozdziałem 3, ale tak się nie stało nie wiem czemu.

Wszystkie rozdziały pisze najpierw w zeszycie a potem przepisuje je na watt i coś zapomniałam.

I wybaczcie, że taki krótki, ale już mówiłam ten miał być w rozdziale 3.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro