Rozdział 11
Pierdyriald lat świetlnych później Gienek oczywiście się odrodził. No bo przecież to jest Gienek niezniszczalny, tak? W każdym razie urodził się w bagażniku i tam też mieszkał bo był nieśmiały i bał się wejść na ludzi. To znaczy WYJŚĆ. Bał się wyjść na ludzi. Ledż pewnego dzionka kiedy tak se siedział upity wodą gazowaną, jego przyrodnia siostra od strony ojca - Cebulakowata Cebula - zapukała w bagażnik.
- Te, Świstak, wyłaź z tego zadupia - powiedziała bo tak miało na imię 14 wcielenie Gienka - Gienek Świstak.
- Po co?
- Bo przyleciała twoja ciotka z Australii, której nigdy nie widziałeś.
- Co!? Kiedy przeleciała mnie ciotka z Austrii? - spytał Gienek Świstak bo był przygłuchawy
- PRZYLECIAŁA DO CIEBIĘ! Biegnij do domu i pomóż jej zejść z dachu.
I Gienek Świstak pobiegł do domu gdzie ciotka siedziała na dachu.
- Przysięgam, że ostatnio jak tu byłam wchodziło się przez dach! - powiedziała.
- Ostatnio jak tu byłaś to mieszkaliśmy w ziemiance! - odpowiedziała Cebulakowata Cebula. Gienek nie miał nic do powiedzenia bo sam przez całe życie mieszkał w bagażniku.
Aż nagle przyleciał Batman i zdjął biedną ciotkę z dachu.
- Ha ha! Uratowałem waszæ ciotkę! - powiedział - A wiecie dlaczego?
- Bo jesteś Batman, tak wiemy - odpowoedziało zgodnie przyszywane rodzeństwo od strony ojca.
Kiedy Batman poleciał dalej ratować świat ciotka powiedziała:
- Gieniu Świstaku! Lata cię nie widziałam! Opowiedz coś o swoim marnym i nudnym życiu. Interesujesz się czymś?
- Tak ciociu, jestem bardzo kreatywny i gram muzykę poważną na basie. A ty, co robiłaś przez te wszystkie lata?
- Ja...byłam twoim ojcem.
- NIEEEEEEEE!
I wtedy Gienek się obudził z tego koszmaru, założył narty i pojechał do swojej dziewczyny, która mieszkała na Alasce w rezerwacie słoni hodowanych na cele charytatywne. I powiedział jej tak:
- Kochanie, masz moje serce - myślał, że to bardzo romantyczne.
- No, faktycznie. Mam twoje serce.
- Jak to? Poważnie mówisz?
- No.
- Och nie - pedział i wzioł umar.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro