GRAM
Znają imię me.
Znają mnie.
Znają moją twarz.
Lecz nie ból który ukrywam w głębi siebie.
Znowu ten stan.
Znowu zakładam maskę, wchodzę na scenę i muszę grać.
Uwaga. Przedstawienie gra..
Nie myśl że jest dobrze, o nie.
Nie myl się na moim udawanym śmiechu, o nie.
Gdzieś w głębi siebie upadam.
Choć próbuje się odnaleźć, choć minęło tyle lat.
Znów się ktoś pyta.
Czy wszystko w porządku?
Uśmiecham się i mówię.
Tak.
Choć tak nie jest.
Każą kłamać znów.
Nie chce udawać już.
Nie myśl że jest dobrze, o nie.
Nie myl się na moim udawanym śmiechu, o nie.
Gdzieś w głębi siebie upadam.
Choć próbuje się odnaleźć, choć minęło tyle lat.
Chyba brak mi już sił, żeby wstać.
Chyba jednak potrzebuję pomocy.
Nikt mi nie pomoże.
Znowu to samo.
Więc zakładam maskę i gram.
Uoooouoo
Gram
Uoooooouo
Gram....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro