Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Napoleon Wielki, Niezwyciężony [Polska, RPF]

(kursywa - język francuski)

*

Był pierwszy listopada 1806 roku, a pisanie odezwy przebiegało pośród swojskiego bałaganu i zamieszania, tak jak dzieje się to zwykle, kiedy za jeden projekt zabiorą się równocześnie trzy osoby. Na szczęście panowie pracowali w miarę zgodnie, bo i podział obowiązków był jasny: Dąbrowski dyktował, Wybicki, notując, poprawiał błędy gramatyczne i składnię, a Feliks się emocjonował.

- To będzie piękne - powtarzał mniej więcej co drugie zdanie, szczerząc wesoło zęby. Nie pomagał tym za dużo, ale przynajmniej jego entuzjazm motywował kolegów z dawnych Legionów do pracy.

Gdzieś w okolicach wieczora zajrzał do nich bez zapowiedzi sam Francja, który nie chcemy wiedzieć co robił i nie chcemy wiedzieć co zamierzał, ale zgodził się zerknąć na (jeszcze niedoszłe do finiszu) dzieło, oczywiście za namową Polski, który radośnie wciągnął go do środka.

- Ty przetłumacz - zaproponował Feliksowi Dąbrowski, żeby odwrócić jego uwagę od skomplikowanego zakończenia. Uszczęśliwiona personifikacja wyrwała mu kartkę spod ręki.

- Dobra, Francois, słuchaj, bo to będzie dobre. Już piątą godzinę tu siedzimy i myślimy. Bez wycieczek do toalety. Na pewno słuchasz? Zaczyna się tak: Napoleon...

- Napoleon Niezwyciężony - zagłuszył go natychmiast Wybicki, zakładając ręce na piersi.

- Napoleon Wielki - zaproponował Dąbrowski prawie w tym samym momencie. Feliks zająknął się i przyjrzał wielokrotnie pokreślonemu zdaniu.

- Hmm...

- Już tysiąc razy powtarzałem, że "Niezwyciężony" brzmi znacznie lepiej - oznajmił Wybicki. - "Wielki" to strasznie oklepany tytuł. Aleksander Wielki był Wielki. Fryderyk Wielki był Wielki. Napoleon zasługuje od nas na coś bardziej unikatowego.

- O co chodzi? - zapytał uśmiechnięty Francja, robiąc sobie z trudem kawałek miejsca przy blacie. Feliks pokrótce wytłumaczył.

- Może "Napoleon Wielki, Niezwyciężony" - Francis nie dostrzegał żadnego problemu.

- Zrób "Napoleon Wielki, Niezwyciężony", Józiu - poprosił Feliks po polsku.

- Feeeliks...

- Jóóóóóziu...

Po długiej chwili wpatrywania się w rozjaśnioną wyczekującym uśmiechem twarz swojego narodu, Wybicki skapitulował i usiadł pisać jeszcze raz - na czysto. Polska odkaszlnął głośno.

- Uwaga, bo czytam dalej! Napoleon Wielki, Niezwyciężony, wchodzi w... w sumie w ile wojska?

- Bo ja wiem? Z dwieście pięćdziesiąt tysięcy?

- W dwaipółkroć sto tysięcy wojska do Polski - zaimprowizował Feliks i zaraz przetłumaczył na polski. Wybicki aż się skrzywił.

- Przecież to brzmi okropnie.

- Tak? - Feliks chwilę mamrotał do siebie różne możliwe opcje problematycznego liczebnika, ale po chwili machnął na to ręką. - Dobra, pisz: trzykroć sto tysięcy. Przecież i tak nikt nie będzie ich liczył.

- Co masz tam dalej? - zainteresował się Francja.

- Zamysłem jego jest zwrócić nam ojczyznę wielką, wolną, niepodległą, ojczyznę naszych przodków od morza do morza, która stanie się jego największą sojuszniczką i wraz z nim będzie współrządzić pod tęczą jutrzni, kiedy dla Europy nastanie nareszcie czas sprawiedliwego pokoju.

Wybicki uśmiechnął się pod wąsem.

- Lubię tę tęczę jutrzni - mruknął do Dąbrowskiego.

- No.

Feliks tylko jeszcze bardziej się rozpromienił.

Francja z uprzejmym namysłem podrapał się w głowę.

- Ładnie - stwierdził w końcu. - Ale mam lepszy pomysł...

*

("Polacy! Napoleon Wielki, Niezwyciężony, wchodzi w trzykroć sto tysięcy wojska do Polski. Nie zgłębiajmy tajemnic zamysłów, starajmy się być godnemi jego wspaniałości...")

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro