Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 41 (+18)

-Chętnie- uśmiechnąłem się wpijając się w jego usta.

Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie. Dłońmi błądziłem po torsie młodszego czasami zachaczając o jego sutek, którego ugnatałem i szczypałem przez to dostawałem zamian ciche posapywania.

-H-hyung...- wymruczał pomiędzy pocałunkami- Pragnę cię~- szepnął prosto do mojego ucha łapiąc za krocze ściskając delikatnie, a po moim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz. Złapałem kurczowo za jego bluzkę przewracając go tak, aby leżał pode mną. Pocałunkami zszedłem na szyje obdarowywując ją soczystymi i krwistymi malinkami. Młodszy wplątał swoje dłonie w moje włosy rozkoszując się przyjemnym dotykiem, ale niestety musiało się kiedyś to skończyć. Oderwałem się od jego szyi, która była cała w malinkach. Przeszedłem do ściągania jego koszulki, a później spodni. Kiedy był już w samych bokserkach nie czekając sam zacząłem się rozbierać. Po chwili stałem przed nim w samej bieliźnie.

Ponownie przywarłem do jego szyi, ale tym razem kreśląc od niej mokrą ścieżkę językiem do jednego z sutków. Zassałem się na nim raz go całując, a raz podgryzając. Nie odbyło się od cichych jęków młodszego.
Kiedy skończyłem zabawę z spuchniętym sutkiem przeszedłem do jego ust jeżdżąc ręką po jego boku, a następnie przejeżdżając po jego zewnętrznej stronie ud.

-P-proszę działaj już- jęknął zapłakanie

-Spokojnie- powiedziałem całując jego obojczyk również pozostawiając na nim malinki.

-H-hyung!- krzyknął blisko płaczu

-Aż tak chcesz mnie poczuć?- spojrzałem mu w oczy. Skinął głową.- Jak bardzo?

-Bardzo, p-proszę wejdź już we mnie.- wiercił się wypychając dwuznacznie biodra ocierając się o moją pokaźną erekcje.

-No dobrze już.- westchnąłem ściągając nasze bokserki.

Z pocałunkami przeszedłem do wewnętrznej strony ud kompletnie olewając członka Jungkook'a, który w tej chwili potrzebował uwagi.

-Przestań...się...bawić- wydyszał

-Czyli jak?- przejechałem palcem po jego członku po całej długości przez co z ust chłopaka wyłonił się jęk. Odchylił głowę przymykając oczy z rozkoszy. Widząc, że młodszemu to się podoba wziąłem jego erekcję w dłoń i zacząłem wolnymi ruchami mu dogadzać.

-Ah...- pierwsze jęki wyszły z jego ust.- N-nie przestawiaj h-hyung!- krzyknął wypychając biodra. Przyśpieszyłem ruchy dłoni do maksimum, a kilka chwil później doszedł w moją rękę i na swój brzuch. Oddychał ciężko jakby przebiegł co najmniej kilometr.

-No dobra, wypinaj się- rozkazałem klepiąc go w udo.
Wykonał moje polecenie. Rozszerzyłem bardziej jego nogi by mieć więcej swobody.

-Kookie, ale nie mam tej magicznej buteleczki i....

-To bez tego- mruknął

-A-ale bez tego będzie większy ból- zmartwiłem się

-Wejdź we mnie brutalnie, bo tak chce. Nie lituj się nade mną. Po prostu mnie pieprz jakbym był jakąś tanią dziwką z pod latarni.

-C-co? Nie.- powiedziałem stanowczo odsuwając się trochę
Odwrócił się do mnie wstawając do pozycji siedzącej. Złapał mnie za biodra przybliżając do siebie.

-Mam taką chęć, więc rób co ci mówie- warknął patrząc mi intensywnie w oczy.

-Ja nie chce ci zrobić krzywdy- zabrałem jego dłonie w te swoje

Ale już to zrobiłem- pomyślałem

-Nie zrobisz- zapewnił

Mylisz się, mój drogi

-Wejdź we mnie z całą siłą, nie czekaj aż się przyzwyczaję, tylko mnie pieprz.- spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

-Ale to będzie wyglądało jak gwałt.

-Wiesz co? Za dużo mówisz, za mało działasz. Przejdź już do finału.- ułożył się na brzuchu wypychając pośladki ku górze.

-Przepraszam- powiedziałem i wszedłem w niego szybko całą długością aż po same jądra. Chłopak krzyknął z bólu, a z jego oczu poleciały łzy.- Kookie? Przepraszam, jeśli...

-Co ci mówiłem?- załkał

-Że nie mam czekać aż się przyzwyczaisz.- przypomniałem

-Właśnie.

Trochę przybity zacząłem wykonywać szybkie ruchy  biodrami tak jak chciał młodszy. Wijący się pode mną chłopak krzyczał i jęczał z początku z bólu, ale później z przyjemności.

-Ciągnij mnie za włosy- poprosił. Nie chcąc się z nim droczyć pociągnąłem jego kosmyki włosów odchylając jego głowę do tyłu. Wygiął się w łuk.

-Ah!...Tam!- czyli trafiłem w jego czuły punkt.
Nie pozostało mi nic innego jak trafiać w ten punkt.

Kiedy czułem, że jestem bliski spełnienia, wziąłem członka młodszego w rękę zaczynając wykonywać ruchy zgodnie z uderzeniami bioder.

Po minucie lub może dwóch poczułem na dłoni coś ciepłego, czyli doszedł. Chwilę później sam doszedłem w środku chłopaka.

Ciężko dysząc położyłem się na plecach młodszego.

-Cudownie- szepnął

-Tak, ale zrobiłem ci krzywdę- odparłem smutno

-Sam tego chciałem tak? Więc się już nie dołuj.- westchnął

-No dobrze.

-Jimin, ale wiesz w co gramy?- zauważył

-W pana sędziego?- spytałem

-Otuż to- uśmiechnął się promiennie

-Ale ja już nie mam ochoty- odparłem wychodząc z jego wnętrza kładąc się obok.

-Co z tobą nie tak?- spytał

-Nie rozumiem...

-Nie masz ochoty uprawiać, ze mną seksu (chodzi o tą gre), jesteś jakiś przybity ostatnimi czasy i udajesz, że jest wszystko w porządku- wymieniał na palcach- Czy ty mnie już nie kochasz? Jestem słaby w łóżku?- jego oczy zaszkliły się

-Ze mną jest wszystko w najlepszym porządku. A to, że nie mam ochoty uprawiać z tobą seksu nie oznacza, że cię nie kocham. Jesteś moim skarbem i za nic w świecie bym cię nie opuścił- pogładziłem jego policzek

-Kocham cię- wtulił się w moją klatkę

-Ja ciebie też- ucałowałem czubek jego głowy, a następnie przykrywając nas kocem. Zasnęliśmy...

*********************
Nie wiem czemu, ale wstyd mi za ten rozdział, nawet nie wiedziałam czy go publikować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro