Wilkołak pomaga przestępcy
Tak jak myślałem, nie ja zostałem nauczycielem obrony przed czarną magią.
A kto?
Remus Lupin! Jeden z moich odwiecznych wrogów.
Pseudo grzeczniutki widźmisyn... Fakt, nigdy mi nic nie zrobił, jednakowoż nigdy nie robił też nic, by zapobiec mojej krzywdzie.
Ale bardziej bolał mnie fakt, że Syriusz Black uciekł z Azkabanu i najprawdopodobniej będzie szukał Pottera.
No co? Nie tylko ja tak myślałem.
Ministerstwo wysłało do Hogwartu dementorów. Chociaż to słaba obrona, w końcu przestępca może oszukać ich po raz drugi.
Harry nie miał podpisu. Nie dziwię się Dursleyom, też bym mu nie podpisał na ich miejscu.
Zresztą to on sam uciekł z domu. Chociaż akcja z nadmuchaną ciotką była niezła.
Co?
Była okropna!
Jego zachowanie bardzo przypominało mi Jamesa.
Wracając do Pottera...
Na meczu quidditcha spadł z miotły, ale Dumbledore go uratował.
Nie licząc złamanej ręki.
I miotły.
Black dostał się do Hogwartu. Rozdarł obraz, przez który wchodziło się do Pokoju Wspólnego Gryffindoru i jak twierdzi Weasley, jego zasłony przy łóżku.
Gryfoni musieli spać w Wielkiej Sali.
Grubą Damę zastąpił sir Cadogan. Uczniowie domu lwa nie byli z tego powodu zbyt zadowoleni.
Hipogryf Hagrida zaatakował Malfoya, trochę było mi go szkoda, ale nie musiał jęczeć, że umiera.
Zwierzę zostało skazane na śmierć, ale jakimś dziwnym trafem uciekło.
Zauważyłem naszą złotą trójkę przed unieruchomioną Wierzbą Bijącą. Po chwili jakiś czarny pies wciągnął Weasleya do środka. Drzewo jakby się obudziło i zaczęło atakować Pottera i Granger.
Wreszcie udało im się wejść do środka, a ja pobiegłem za nimi.
Starałem się zostać niezauważonym i mi się udało.
Na miejscu "ponuraka" stał Syriusz Black we własnej osobie.
Nagle do środka wpadł Remus Lupin, prawie mnie zauważając.
Zaczęli rozmawiać jak starzy dobrzy kumple. W sumie nimi byli. Miałem rację, to nauczyciel pomógł mordercy dostać się do szkoły.
Niewiele myśląc wparowałem do środka z różdżką wymierzoną w Syriusza.
- Expelliarmus! - usłyszałem i nic więcej nie zapamiętałem.
Kiedy się obudziłem, okazało się, że Black nie jest mordercą, a Peter Pettigrew - szczur Weasleya - nim jest.
Niestety uciekł. Black również to zrobił, tuż przed zaplanowanym pocałunkiem dementora.
Na tym się zakończyło.
***
Odwieszam PSS! :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro