Drugi rok Pottera.

Nowy nauczyciel obrony przed czarną magią.

Nie ma turbana!

Ale on nic nie umie... Kolejny idiota przybył do Hogwartu.

Pierwsza lekcja eliksirów.

- Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru! - musiałem...

Longbottom przewrócił kociołek i wylał jego zawartość.

Znowu...

Nowy pierwszoroczniak z rodziny mugoli zaczął nadużywać swojego aparatu.

Wiadomo na kim.

Na Harrym Potterze.

Naszej gwieździe.

Ruda Weasley również przybyła do Hogwartu. Razem z "Pomyluną" - fajne to przezwisko.

Fajne dopóki Irytek nie wyje tego słowa przez cały dzień.

Kolejna lekcja,

I kolejna.

Miesiące mijały aż wreszcie zaczęło się coś dziać.

Dziwne zachowanie Pottera. Co znowu?

Na lekcji obrony przed czarną magią zaczął rozmawiać z wężem.

Jest wężoustny.

Dziwne krwiste napisy na ścianach...

Komnata Tajemnic została otwarta. Dziedzic Slytherina...

Harry nie mógł nim być... Przecież to Gryfon!

Ale zawsze znajdowano go przy ofiarach.

Czy to możliwe?

Granger została kolejną ofiarą ataku.

Potter zareagował i jeszcze bardziej zaczął szukać wskazówek.

Porwano uczennicę.

Ginny Weasley... Ta ruda przyjaciółeczka Pottera...

Lokchart powiedział, że wie jak się dostać do Komnaty.

Jasne...

Chciał uciekać.

Okazało się, że wspomnienie Czarnego Pana oswoiło bazyliszka.

Potter oczywiście go powstrzymał...

Wielka gwiazda.

Gryffindor wygrał Puchar Domów.

Znowu. Czy to jest sprawiedliwe?
Lokchart trafił do świętego Munga.

Ciekawe kto będzie nauczycielem przed czarną magią w następnym roku.

Może ja?

Nie.

Dumbledore nigdy mi nie pozwoli póki jestem śmierciożercą.

Udawanym, ale jednak.