1108
@AgustS: Możesz wyjść? Chciałbym przejść się z tobą po parku i zabiorę też Gook Do!
Kiedy tylko usłyszał powiadomienie o nowej wiadomości, chwycił urządzenie do ręki. Widząc nick Yoongiego zdziwił się, ponieważ myślał, że chłopak juz śpi. Było w pół do pierwszej w nocy, wiec teoretycznie Jimin również powinien już dawno leżeć pod ciepłą pierzyną.
Praktycznie, jednak, wyglądało to trochę inaczej.
Od rana na jego twarzy widniał uśmiech, który może i nie był zbyt szeroki, ale przekonywał, że wszystko jest jak najbardziej w porządku. Tak jak zaplanował, rano spędził trzy godziny robiąc cardio, ćwiczenia na nogi i na brzuch. W miarę udało mu się nic nie jeść za dnia, ale kiedy tylko jego babcia poinformowała go, że sama będzie juz się kłaść do łóżka, ten po chwili jak opętany wbiegł do kuchni i zaczął pochłaniać ogromne ilości jedzenia.
Wpychając do ust już nasty plasterek sera z jego oczu poleciały łzy. Nienawidził tego uczucia.
Gruba świnia, to cud, że twoje ogromne uda jeszcze mieszczą się na łóżku.
Potrząsnął głową próbując pozbyć się tego głosu. Chciał być normalny. Przetarł dłonią oczy, aby jego wzrok się wyostrzył, a kiedy zauważył blachę z ciastem na kuchence, jego umysł stracił nad ciałem kontrolę. Nabrał dwie garści ciasta i wepchał je sobie do buzi, przy okazji rozwalając je też wokół siebie.
— Jimin?!
Obrócił się za siebie. Jego serce biło jak oszalałe, a łzy nie chciały przestać spływać po jego bladych policzkach. Widok babci, która zszokowana rozglądała się po pomieszczeniu, jakby przeszło po nim tornado, łamał mu serce. A gdy spojrzał w jej oczy, nie wiedział, czy to tylko jego wyobrażenie, czy może prawda,ale zobaczył w nich obrzydzenie.
Jesteś taki ohydny, że nawet twoja babcia się tobą brzydzi.
Z bezsilności upadł na podłogę, głowę schował w kolana, a z jego gardła wydobył się szloch. W jego głowie wyzwał się od wszystkich najgorszych przezwisk. Chciał zniknąć.
— Jimin, już dobrze... Cii — poczuł, oplatające się wokół jego ciała, ramiona — Już wszytko będzie dobrze, tak? Chcesz mi o tym powiedzieć? — Przez płacz nie dał rady się wysłowić, więc tylko lekko pokręcił głową zatapiając ją w szyję babci — Dobrze, rozumiem. Powiesz mi jak będziesz miał siłę. A teraz choć spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro