Skill Victor'a
Clock,E.J,Jenny, Zee i Victor zrobili challenge na jedzenie cuksów. Około pierwszej wszyscy leżeli na glebie. Jak wstali rozeszli się do pokoi.
Tymczasem w pokoju Off'a.
Off: Katie!, Katie!!! Wstawaj.
Katie: Co ja zrobiłam po cuksie?
Off: Poleciałaś do mojego pokoju, zaczęłaś się bawić moimi rzeczami i zjadłaś więcej cuksów L.J. Potem poleciała podglądać Slender'a który w końcu się zorientował. Na koniec walnęłaś w glebę i zasnęła.
Katie: Ty to dobre te cuksy ^^. Dobra ja znikam.
I przenika przez ścianę.
Około południa E.J przyszedł do pokoju Toby'ego i Victor'.
E.J: Hey Victor!!! Idziesz ze mną, Jeff'em i Jenny na łowy. Po za twój pokój jest gotowy i... Gdzie twoja maska?
Victor szybko się zorientował i nałożył swoją czarną maskę.
E.J: Wow. Ty zawsze chodzisz w masce.
Victor: Nie mów nikomu!!!
E.J: Nie zamierzam. Po za tym nie wyglądasz tak źle. Anyway, idziesz czy nie?
Victor: Jasne źle tak ^^. Ale mam tylko nóż. Nie walczę nim dobrze.
E.J: W takim razie dam Ci ten pistolet. Należał do Hoodi'ego.
Victor: Hmm... Model P-2000... należał do policjanta, prawie pełny magazynek.
E.J: Nice
Victor: *dub*
-Chodźmy!
I poszli.
Ich podział był prosty:
E.J straszy ofiare/y
Victor okalecza ich
Jeff i Jenny zabijają ich
Mieli też podział na pobierane rzeczy
E.J i Victor biorą nerki
Jeff- krew
Jenny natomiast zabiera flaki
Wszystko szło dobrze i już wracali do rezydencji. Musiały się jednak pojawić gliny. Było ich dwóch.
Pierwszy Policjant: Jeff,Jennifer i wy dwaj! Ręce do góry, podajcie się!
Jeff: Nigdy
Drugi Policjant: Sam tego chciałeś.
Wyciągnęli paralizatory. Po chwili Jeff i Jenny leżeli na glebie. E.J gdzieś zniknął.
Pierwszy Policjant: No a ty?
Nie odpowiedział. Zaczął się po chwili śmiać jak opętaniec. Wyjął pistolet i postrzelony pierwszego policjanta. Wziął nóż i zaszarżował na drugiego funkcjonariusza. Jednak nie zabił go.
Myśląc że już po nim podszedł do Jeff'a. Policjant wyjął pistolet i już chciał strzelić,ale sprowadził go E.J do parteru.
E.J: Po robiłeś ich.
Victor: No!!! A co do ciał...
Pstryknął palcami i ciała zniknęły.
E.J: Jak ty to...
Victor: Nie wiem. Lepiej Chodźmy.
I wrócili do rezydencji razem z Jeff'em i Jenny którzy już się obudzili.
Sorry że nudno,ale nie miałem pomysłu i czasu. Hejo ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro