Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Skill Victor'a

Clock,E.J,Jenny, Zee i Victor zrobili challenge na jedzenie cuksów. Około pierwszej wszyscy leżeli na glebie. Jak wstali rozeszli się do pokoi.
Tymczasem w pokoju Off'a.
Off: Katie!, Katie!!! Wstawaj.
Katie: Co ja zrobiłam po cuksie?
Off: Poleciałaś do mojego pokoju, zaczęłaś się bawić moimi rzeczami i zjadłaś więcej cuksów L.J. Potem poleciała podglądać Slender'a który w końcu się zorientował. Na koniec walnęłaś w glebę i zasnęła.
Katie: Ty to dobre te cuksy ^^. Dobra ja znikam.
I przenika przez ścianę.
Około południa E.J przyszedł do pokoju Toby'ego i Victor'.
E.J: Hey Victor!!! Idziesz ze mną, Jeff'em i Jenny na łowy. Po za twój pokój jest gotowy i... Gdzie twoja maska?
Victor szybko się zorientował i nałożył swoją czarną maskę.

E.J: Wow. Ty zawsze chodzisz w masce.
Victor: Nie mów nikomu!!!
E.J: Nie zamierzam. Po za tym nie wyglądasz tak źle. Anyway, idziesz czy nie?
Victor: Jasne źle tak ^^. Ale mam tylko nóż. Nie walczę nim dobrze.
E.J: W takim razie dam Ci ten pistolet. Należał do Hoodi'ego.
Victor: Hmm... Model P-2000... należał do policjanta, prawie pełny magazynek.
E.J: Nice
Victor: *dub*
-Chodźmy!
I poszli.
Ich podział był prosty:
E.J straszy ofiare/y
Victor okalecza ich
Jeff i Jenny zabijają ich
Mieli też podział na pobierane rzeczy
E.J i Victor biorą nerki
Jeff- krew
Jenny natomiast zabiera flaki
Wszystko szło dobrze i już wracali do rezydencji. Musiały się jednak pojawić gliny. Było ich dwóch.
Pierwszy Policjant: Jeff,Jennifer i wy dwaj! Ręce do góry, podajcie się!
Jeff: Nigdy
Drugi Policjant: Sam tego chciałeś.
Wyciągnęli paralizatory. Po chwili Jeff i Jenny leżeli na glebie. E.J gdzieś zniknął.
Pierwszy Policjant: No a ty?
Nie odpowiedział. Zaczął się po chwili śmiać jak opętaniec. Wyjął pistolet i postrzelony pierwszego policjanta. Wziął nóż i zaszarżował na drugiego funkcjonariusza. Jednak nie zabił go.
Myśląc że już po nim podszedł do Jeff'a. Policjant wyjął pistolet i już chciał strzelić,ale sprowadził go E.J do parteru.
E.J: Po robiłeś ich.
Victor: No!!! A co do ciał...
Pstryknął palcami i ciała zniknęły.
E.J: Jak ty to...
Victor: Nie wiem. Lepiej Chodźmy.
I wrócili do rezydencji razem z Jeff'em i Jenny którzy już się obudzili.

Sorry że nudno,ale nie miałem pomysłu i czasu. Hejo ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro