Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 72

     -Panie...

Stałam na przeciwko niego i patrzyłam w tą zimną twarz. Minął tydzień od kiedy zaprosił mnie Ron na przyjęcie i dzisiaj wezwał mnie Czarny Pan.

-Estera... Czy ja tak dużo od ciebie wymagałem?!

-Ale panie powiedziałam wszystko co wiem...

-A wiec to za mało!

-Panie...

-Nie Estera! Zostaniesz tu na kilka dni aby przemyśleć swoje zachowanie. A wrócisz na bal... Wiesz co się ma stać w tą noc?

-Nie...

Wiedziałam o co mu chodzi! On chciał w czasie balu rozpętać bitwę...

-Tak, Estera. I wierz co? Mam pomysł... Nie pójdziesz na ten bal.

-Jak to nie pójdę?!

-No nie... Zostaniesz tu do końca bitwy.

Po moich policzkach poleciały łzy... On nie chciał abym ich ostrzegła. Nie chciał żebym powiedziała wszystkim co ich spotka.

-A teraz idź do swojej matki która ci coś pokaże. Myśle, że bardzo ci się to spodoba...

     -Mamo?

Zajrzałam niepewnie do jej komnaty i zobaczyłam jak stoi zwrócona przodem do okna.

-Jesteś już?

-Tak... Mamo musisz z nim porozmawiać. Ja musze tam wrócić!

-Nie mam powodu żeby z nim o tym rozmawiać. A teraz chodź ze mną do lochów.

     -Mamo, kto tam jest?

Spytałam patrząc na nią zaskoczona. No bo w końcu pierwszy raz zaprowadziła mnie do lochów.

-Zobaczysz...

To mówiąc uchyliła drzwi, a ja weszłam do celi. A kiedy zobaczyłam kto jest przypięty kajdankami do ściany z oczu poleciały mi łzy bólu i cierpienia.

                  ~~~~

Kim jest osoba z celi? 😉 Jak sądzicie?

Piszcie komentarze!

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro