Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 71

     -Ale to nie ja, Estera! Kiedy tu weszłam wszystko wyglądało tak jak teraz!

-To kto to niby według ciebie zrobił?
Krasnoludki?!

Na prawdę byłam zła... Miałam ochotę ją zabić gołymi rekami. Rozumiem, że nie przepada za mną ale żeby od razu niszczyć moje rzeczy?

-Może to ktoś inny?

-No niby kto?!

-Nie wiem! Może Lucy?!

To mówiąc wyszła z pomieszczenia nie zaszczycając mnie już więcej swoim spojrzeniem.

     -Estera! Zaczekaj...

Spojrzałam zdziwiona na biegnącego w moją stronę Rona. Właśnie opuszczałam Wielką Sale po kolacji i na prawdę spodziewałam się wszystkich tylko nie jego.

-Tak?

-Możemy porozmawiać chwilę?

Spytał ciagnąć mnie za rękę do jakiejś pustej sali.

-No pewnie...

Mruknęłam patrząc w jego oczy... Kiedy patrzyłam na niego czułam taki wewnętrzny spokój. Wiedziałam, że przy tym chłopaku nic mi nie grozi.

-No bo ja wiesz...

-Tak?

-Masz partnera na bal?

-Nie.

Odpowiedziałam szybciej niż pomyslałam. No bo przecież mam tego partnera... Idę z Blaise'em.

-No to pójdziemy razem?

To mówiąc delikatnie złożył na moich ustach pocałunek.

-Pewnie...

Mruknęłam czując jak w moich brzuchu lata stado motyli.

-Super! Nawet nie wiesz jak się ciesze. Myślałem, że pewnie ktoś mnie wyprzedził. I że nie chciałabyś pójść z synem zdrajców krwi.

-Nie no... Co Ty Ron. Z chęcią z tobą pójdę.

No to się wkopałam...

                       ~~~~

Spodziewaliście się czegoś takiego? 😮 Co teraz powinna zrobić Estera? 😉 Co jej doradzacie?

Dawajcie gwizdki! Piszcie komentarze!

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro