Rozdział 62
-Harry?
-Co?
Nie był dla mnie zbyt miły ale to oczywiście było zrozumiałe. No bo kto o zdrowych zmysłach po tym wszystkim chciałby być miły?
-Porozmawiajmy...
To mówiąc zaciągnęłam go do jakiejś pustej sali.
-Znowu?
Spytał patrząc na mnie trochę zniesmaczony, a ja dzięki temu, że stałam blisko siedzącego chłopaka w końcu mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Był dość niski i bardzo szczupły... Można nawet powiedzieć, że chudy. Czarne włosy w nieładzie i zielone oczy widoczne za okularami. Nie był w moim typie... Według mnie był nawet dość brzydki i nie mam pojęcia dlaczego te wszystkie dziewczyny tak do niego wyzdychały.
-Chcę cie lepiej poznać... Chcę poznać swojego brata...
Nie wierzyłam w to co mówię... To było tak strasznie nieprawdopodobne ale na szczęście on się w tym nie połapał.
-W końcu zrozumiałaś, że musimy trzymać się razem! Jestem z ciebie dumny, Estera.
-Ciesze się...
Uśmiechnęłam się sztucznie i bez entuzjazmu ale skoro Potter ma problemy z mózgiem to nawet tego nie zauważył.
-To co? Spotkamy się dzisiaj o dwudziestej na wierzy astronomicznej?
Zaproponował, a ja z chęcią przyjęłam ową propozycje.
-A i Estera...
-Tak?
Zobaczyłam jak z kieszeni szaty wyciąga jakąś kopertę i podaje mi ją. Oczywiście odruchowo ją chwyciłam.
-Co to jest?
-Ron kazał ci to przekazać.
I wyszedł zostawiając mnie samą.
~~~~
Co się znajduje w liście od Rona? 😉 Jak myślicie?^^
Ps: Wesołych świąt!!! 🎄
Piszcie komentarze! ❤️
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro