Rozdział 38
-Lucy?
Nie chciałam z nią rozmawiać ale oczywiście za mną poszły dziewczyny, żeby posłuchać moją rozmowę z tą dziewczyną.
-Odejdź!
Dało się słyszeć za drzwi łazienki.
-Powiedz czy coś się dzieje?
-Po co ty naciskasz? Skoro nie chce z tobą rozmawiać to nie chce.
Powiedziała Gwen patrząc na mnie z zaskoczeniem.
-A jak coś sobie zrobiła?!
Krzyknęłam patrząc na nią z niesmakiem wymalowanym na twarzy.
-To jej będzie wtedy sprawa. To jej życie i jej kredki.
-Co?
-Takie powiedzenie mugolskie... Ktoś mi je kiedyś powiedział.
-Spoko.
Siedziałyśmy wspólnie w pokoju wspólnym Ślizgonów lecz mimo to moje myśli dalej były z Lucy. A jeżeli ona sobie coś zrobi? A jeżeli ona już sobie coś zrobiła? To co wtedy?
-A ty Estera?
-Co ja?
-Który Ślizgon ci się podoba?
-Ślizgon?
-No na pewno nie żaden Gryfon.
Zaśmiała się Pansy komentując moją odpowiedź.
-No jasne, że nie podoba jej się żaden Gryfon! Przecież to chodzące ofermy.
Zawtórowała jej Gwen.
-Wiesz mi się zdaje, że Draco bardzo często na ciebie zerka. A przecież to największy przystojniak Hogwartu.
-Dla mnie tam Blaise jest największym przystojniakiem.
Rozmarzyła się Pansy, a ja dziwnie na nią spojrzałam. Czyżby się w nim podkochiwała?
-On ci się podoba, prawda?
-No trochę.
Odpowiedziała na moje pytanie i wstała udając się do łazienki.
-Dziewczyny!
Spojrzałyśmy zdziwione na Pansy, która biegła w naszym kierunku ze strachem wymalowanym w oczach.
-Co się stało?
-Lucy... Ona...
-Co ona?
-Ona chyba nie żyje...
~~~~
Zaskoczeni? 😉 Mam nadzieje, że tak 😊 Co sądzicie o Gwen? Lubicie ją? 😉
Piszcie komentarze! ❤️
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro