Rozdział 35
-Ron, co ty tutaj robisz? Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać? Coś się stało?
Harry zaczął wypytywać przyjaciela ale ten cały czas patrzył na mnie i nie odpowiadał chłopakowi.
-Ja przyszedłem do Estery.
-Mhm...
Odpowiedział mu niezbyt zadowolony.
-Do mnie?
Spytałam, no bo przecież nie mamy o czym rozmawiać. To znaczy wysyłał do mnie listy ale ja nawet ich nie czytając spalałam je w naszym kominku. Wiem, że to okrutne ale po prostu nie miałam ochoty ich czytać.
-Możemy porozmawiać?
-Jasne...
-Na osobności?
Ron spojrzał na czarnowłosego, a ten z niezbyt zadowoloną miną poszedł i zamknął się w łazience.
-Mam nadzieje, że nie będzie podsłuchiwał.
Mruknął rudowłosy i spojrzał znowu na mnie.
-To co się tam wydarzyło było...
-Tak, wiem co chcesz powiedzieć. Było czymś co nigdy nie powinno się wydarzyć.
-Chciałem powiedzieć, że był to mój najlepszy pocałunek w życiu.
-Nie można kogoś pokochać w ciagu tygodnia!
-Ja cie nie kocham... Ale wiem, że gdybyś dała mi tylko szanse to mógłbym cie pokochać.
-Nie dam ci szansy.
-Dobrze...
Widziałam, że go zraniłam ale na prawdę to nie miałoby sensu. Ja nie mogę kochać, nie mogę? Może po prostu nie potrafię.
-A jak twoja matka? Jak zniosła to co zobaczyła?
-Nie miałam okazji z nią rozmawiać.
-Dobrze... Ja już musze iść.
To mówiąc wyszedł zostawiajac mnie samą z myślami.
-To też był mój najlepszy pocałunek... Najlepszy i pierwszy.
Powiedziałam już tylko do zamkniętych drzwi.
~~~~
Myślicie, że Estera pasuje do Rona? 😉 Myślicie, że taki związek miałby przyszłość? 😊
Piszcie komentarze! ❤️
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro