Rozdział 32
To była moja matka... Bellatrix Lestrange.
-Co ty tutaj robisz?!
Krzyknęłam ze łzami w oczach no bo przecież chwile temu dowiedziałam się, że ta kobieta zgwałciła mojego ojca i dlatego urodziłam się ja.
-Sprawdzam jak ci idzie i powiem szczerze nie jestem zbytnio zadowolona z tego.
Jak to sprawdza mnie? Czyli Czarny Pan kazał jej mnie skontrolować. Nie ufa mi...
-Estera! O co tu chodzi?
Spytał mnie piskliwym głosem Ron ale po chwili umilkł uderzony przez moją matkę w twarz.
-Zostaw go! Jak mogłaś tyle zła wyrządzić! Ja wiem kim on jest!
-Słucham?
Spytała mnie chyba niewiele rozumiejąc.
-Wiem kim jest mój ojciec.
-Ale jak?
-I wiem co mu zrobiłaś.
-Ale...
-Nie chcę z tobą rozmawiać!
-Nie będziesz ze mną rozmawiać... Nie ze mną!
Zaśmiałam jej się w twarz i spojrzałam na nią z nienawiścią wymalowaną na twarzy.
-Niby z kim?
-Ty już wiesz z kim. Drętwota!
Rzuciła zaklęcie na Rona, który po chwili upadł pod moje nogi.
-Przestań!
Krzyknęłam, opadając obok niego i przewracając go na plecy, przyjrzałam się jego spokojnej twarzy.
-Idziemy!
Powiedziała, łapiąc moje ramie i ciagnąć mnie w nieznanym mi kierunku. Wiedziałam, że szarpanie nic nie pomoże, więc uległam sile mojej matki.
~~~~
Jak myślicie, co się wydarzy podczas rozmowy z Czarnym Panem? 😊 Czy Esterze coś się stanie? 😞
Przepraszam za tak długą nieobecność!
Piszcie komentarze! ❤️
~Black~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro