2
Kiedy Alexa nie było już na stołówce niespodziewanie straciłam grunt pod nogami. Wzniosłam się w powietrze. Szybko spojrzałam do tyłu i zaczęłam się śmiać z głupiej miny Jacke'a.
- Kate! Udało ci się! Trzeba ci wybrać coś na ten wieczór. Idziemy na zakupy!
- Postaw mnie!
- Jak mi obiecasz, że pójdziemy na zakupy. - chłopak spojrzał na mnie złośliwie.
- Dobra! Zgadzam się! Obiecuję! - wrzasnęłam - A teraz mnie odstaw, idioto!
Chłopak postawił mnie na ziemię, jednak już po chwili uderzyłam głową w posadzkę. Nie wiedząc co się stało, podniosłam się i obejrzałam za siebie. Za mną stała ta blondynka, która jeszcze przed pięcioma minutami całowała Alexa.
- Odpieprz się od niego, dobrze ci radzę. - cała jej twarz była czerwona. Postanowiłam utrzeć jej nosa.
- Nie denerwuj się tak, bo cała tapeta ci spłynie. - odpowiedziałam, oczekując jej reakcji - A wtedy wszyscy się utopimy.
Cała stołówka ryknęła śmiechem. Purpurowa na twarzy dziewczyna podeszła do stolika koło nas, wzięła kubek kawy i chlusnęła mi nim w twarz. Wściekła i oblepiona gorącym płynem kopnęłam ją w jej płaski brzuszek. Skrzywiła się z bólu. Przymierzałam się właśnie do kolejnego uderzenia, kiedy ktoś złapał mnie w pasie. Odwróciłam się, żeby nawrzeszczeć na śmiałka, kiedy przy uchu usłyszałam szept:
- Nie warto.
Cholera. Alex.
Tleniona blondynka ożywiła się na jego widok. Natychmiast zrobiła zrozpaczoną minę i rzuciła się w jego objęcia.
- Pysiu! -biadoliła -Ona mnie obraziła! Jak ona śmiała?! Idziemy, nie warto tracić czasu dla takich osób.
Pociągnęła go w stronę wyjścia ze stołówki. Chłopak rzucił mi przepraszające spojrzenie i dłonią pokazał znak, abym zadzwoniła później.
- W życiu. Niech sobie gada ze swoją dziewczyną. - pomyślałam i wyszłam ze stołówki. Została mi jeszcze jedna lekcja, matematyka, już po mnie. Z tego przedmiotu byłam kompletnie zielona. Do dzwonka zostało jeszcze kilka minut, więc skierowałam się do łazienki. Spojrzałam w duże lustro. W odbiciu spoglądała na mnie niska brunetka. Włosy sięgały mi już trochę za łopatki, szare oczy błyszczały, a szczupłe i lekko umięśnione ciało ukazywało godziny codziennych treningów. Jedyną wadą były małe usta, które za wszelką cenę starałam się jakoś powiększyć. Podeszłam do umywalki i przemyłam twarz. Jeszcze raz spojrzałam w odbicie i wyszłam. Po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka, więc skierowałam kroki do klasy. Weszłam do pomieszczenia i usiadłam w ostatniej ławce, gdzie czekał na mnie przyjaciel.
- Gdzie ty byłaś?
- Nie ważne. - odpowiedziałam krótko.
- Co jutro ubierasz? - spojrzałam na niego jak na kretyna, nie wiedząc o co pyta. Na ten widok chłopak westchnął i przewrócił oczami.
- Spotkanie z Alexem! - powiedział trochę za głośno. W naszą stronę skierowało się kilka ciekawskich spojrzeń.
- Jake! Czy ja tobie przypadkiem nie przeszkadzam?! - spytała ironicznie nauczycielka - Zapraszam do tablicy.
Chłopak westchnął ponownie i podniósł się z miejsca. Nie martwiłam się o niego, miał o niebo lepsze oceny ode mnie. Reszta lekcji minęła na pytaniu blondyna. Ostatecznie dostał czwórkę. Jak tylko zabrzmiał dźwięk dzwonka wszyscy wyszli z klasy, a ja zmęczona ciężkim dniem poszłam za nimi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro