Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~5~ Ona gada!

- Cóż, więc Mirai, jakim cudem jako kot możesz mówić? - odrzekł po chwili milczenia Shizuo.

- Nie do końca pamiętam. To trwa dosyć długo, coś ze mną... mam tak od dzieciństwa.

- Czemu przyczepiłaś się do mnie?

- Bo wyglądasz na dobrego człowieka.

- Który z kolei jest wedle innych potworem.

- Mordujesz małe koty?

- Nie!

- To jesteś dobrym człowiekiem. - odparła spokojnie Mirai, przewracając się na plecy. - Mogę tu zostać?

- A co będziesz jeść?

- Wszystko poza tanim kocim żarciem. - miauknęła. - Bo już w śmietniku jest więcej wartości odżywczych.

Shizuo zaśmiał się, po czym odłożył herbatę na stolik, a sam usiadł na kanapie i zaczął czochrać Mirai po brzuszku.

- Tylko nie pokazuj się czasem za bardzo na widoku. Jeszcze cię Izaya zabierze i powie, że chce okupu, czy inna głupota.

Mirai zmrużyła oczy.

- Iza-ya? Paraduje z nożykiem, czerwone oczy i bardziej wkurzający od natrętnego przedszkolaka?

- Czyli znasz już pchłę. - mruknął pod nosem.

- Cóż. Moja była "pani" z nim gada. Trafił swój na swego. Dwa puste łby.

Shizuo zaśmiał się już głośniej.

- Krótko i zwięźle. Jak się nazywa ta dziewczyna?

- Risuku Orihara. Podobno Izaya też tak się nazywa, to prawda?

- Tak. Teraz mamy dwoje pokręconych ludzi o tym samym
nazwisku w tym samym mieście.

- To nie wróży nic dobrego... - dokończyła myśl kotka.

- Dokładnie. A teraz chodź, zorganizujemy ci jakąś miskę.

~~~

Minęło trochę czasu. Risuku spoglądała przez szybę na panoramę tokijską.

Miała spokój. Pokręcony Izaya miał coś do załatwienia na mieście.

- Ciekawe, czy Tłuściocha już została przejechana albo zdeptana. Ewentualnie trafiła do kicia. - zaśmiała się Risuku, dumna ze swojego żartu.

Spojrzała za szybę raz jeszcze. Naczytała się już o większości legend, o znanych osobach i gangach.

Dollars.

Szaliki.

Saika.

Jeździec.

Kim będę w mieście świateł?

Czy będę jedynie kojarzona z tym durniem?

A może on ze mną?

Obie perspektywy nie są zbyt dobre.

Miło jednak będzie mieć te chwileczkę mniej odpowiedzialnej pracy.

Prawda, Izayaszku?

~~~

Shizuo zdążył zasnąć. Mirai spoglądała przez okno na gwiazdy.

Przypadkiem myślała o Risuku.

Niech ją dureń zgwa... a nie, to raczej ona jego.

To niech ją potnie tym tanim nożykiem.

Kotka też bywała sadystką, choć o wiele rzadziej od Risuku.

Odwróciła się, a wzrok jej wielkich jak złotówki oczu spoczął na śpiącym blondynie.

Jego klatka piersiowa unosiła się równomiernie, nie mówił przez sen.

W mieszkanku było cicho i spokojnie, a kotka spojrzała na gwiazdy z małego okienka.

Jak miło...

Mirai uśmiechnęła się pod wąsami i zamruczała. W końcu zeskoczyła na ziemię i podreptała w stronę łóżka chłopaka.

Zastosujmy starą sztuczkę, mam nadzieję, że nie zaśpię.

Wsokczywszy na łóżko, ułożyła się tuż przy Shizuo i już przestając mruczeć, zasnęła.

Dobranoc, Shizuo-kun~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro