25. Dobra energia
Ambar:
Nie wiem po co to zrobił, ani skąd wiedział jak mnie przekonać bym się zgodziła. Ale udało mu się.
"Na co czekasz ? " -zapytałam obojętnym tonem i spojrzałam na Simona.
Chciał,żebym z nim zaśpiewała to proszę bardzo. Jestem pewna kto jest lepszy.
Pewnym krokiem odeszłam od stolika i weszłam na scenę.
Jeśli myślał,że się wycofam czy wystraszę to chyba nie wiem,że rozmawia z Ambar Smith.
Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, ja mogę wszystko i zawsze wygrywam.
No prawie, ale jeszcze wszystko wróci do normy..
Simon także wszedł na scenę i wziął swoją gitarę, na której po chwili zaczął grać tą samą piosenkę, co ćwiczył razem z zespołem na próbie.
Zmierzyłam go wzrokiem. Wyglądał na zadowolonego z siebie. Tylko czemu?
A co do jego gry na gitarze i głosy, gdy już zaczął śpiewać..
nie był taki najgorszy, właściwie miał nieco talentu.
Z początku nie byłam to tego przekonana.
Śpiewałam z nim tylko po to by nie pomyślał,że może mówić,że czegoś się boję, albo że istnieją dla mnie rzeczy zbyt trudne.
Jednak melodia, słowa piosenki i jego głos, który nawet pasował do mojego sprawiły,że po chwili po prostu śpiewałam dobrze się bawiąc.
On chyba poczuł to samo.
Zmniejszył odległość między nami i patrzył na mnie podczas śpiewania.
To miało coś znaczyć?
Nie. Na pewno nie.
Jednak było..dobrze?
Tak, chyba tak.
Podobało mi się to co czułam, podczas śpiewania.
To była taka dobra energia, wolność.
Skończyliśmy śpiewać w tym samym momencie spoglądając sobie w oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro