Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1408³

— No więc...

Dlaczego płakałeś?

I dlaczego wróciłeś już do domu?

— J-Ja...

Kilka dni temu stało się c-coś strasznego.

— Mógłbyś powiedzieć o co chodzi, proszę?

— Umm...

Boję się, że jak ci powiem co się stało to nie będziesz chciał mnie znać haha

— Nie mów tak

— Taka prawda

No więc, mam zaburzenia odżywiania.

A przynajmniej tak powiedziała pani psychiatra.

Wczesniej chodziłem na terapię i inne gówna, ale potem doszedłem do wniosku, że to mi nie pomaga w żaden sposób i tylko marnuję kasę rodziców, więc powiedziałem im, że jest już wszytko okej i poprosiłem, aby mnie wypisali.

I naprawdę było wszystko okej.

Ale, po prostu z dnia na dzień moje samopoczucie się pogorszyło a ja nie pragnąłem niczego innego poza pustym żołądkiem i śmiercią.

A-A kilka dni temu...

— Słucham cię...

— A kilka dni temu, w nocy... Boże, nie mogę... A kilka dni temu dostałem napadu i jak świnia zacząłem jeść wszystko co było w zasięgu mojego wzroku.

A-Ale to nie byłem ja, uwierz mi.

I babcia to usłyszała i zobaczyła mnie prawie śpiącego, a wokół mnie bałagan po jedzeniu. Myślałem, że na mnie na krzyczy, że wyzwie mnie od dziwadeł i grubasów, a ona mnie przytuliła i cos tam mówiła, ale nie nic do mnie nie docierało.

— To chyba dobrze, Jiminnie?

— T-Tak, było dobrze.

Myślałem, że jestem akceptowany przez chociaż jedną osobę z mojej rodziny.

A-Ale ona, kiedy tylko zasnąłem, z-zadzwoniła do m-moich rodziców i z-zaczęła mówić, że w-wychowali jakiegoś dzikusa, m-mówiła o mnie b-bardzo złe rzeczy.

A r-rano, kiedy się o-obudziłem miałem g-godzinę na spakowanie się.

— Jiminnie...

— Tak b-bardzo cię p-ptrzebuję hyung.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro