Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

- Cześć skarbie, wszystko w porządku ? - spytała Hayley.

Brunetka weszła do pokoju córki i usiadła obok niej na łóżku. Chciała się upewnić czy wiadomość o jej zaręczynach z Klausem, na pewno jej nie przeszkadza. Hope była całym jej  światem. Wszystko co robiła, robiła dla niej.

- Tak, w porządku - odpowiedziała Nastolatka - Nadal nie mogę w to uwierzyć - spojrzała na nią z uśmiechem - Ty i tata... To takie niesamowite, bardzo się cieszę.

- Nawet nie wiesz jak dobrze słyszeć to od Ciebie - odparła Hayley.

- NIe mogę się doczekać wielkiego przyjęcia, wybierania sukienek z ciocią Bex, weselnego wina, tańców i by zobaczyć was razem szczęśliwych  - odrzekła Hope.

- Mówisz jak prawdziwa Mikealson, ta rodzina uwielbia przyjęcia - stwierdziła Hayley.

- Teraz Ty też naprawdę będziesz Mikealson - stwierdziła Nastolatka - Zawsze byłaś, ale teraz będziesz Hayley Mikealson. Ładnie to brzmi.

Hope uśmiechnęła się, była taka szczęśliwa z powodu rodziców. Szczęśliwa i podekscytowana.

- Cieszę się, że tak to przyjęłaś, ale teraz pogadajmy o Tobie - stwierdziła Hayley - Minęło trochę tygodni odkąd rozstałaś się z Rafaelem, wszystko dobrze, przyjaźnicie się ?

To jest ta wyjątkowość ich relacji, mogę sobie mówić o wszystkim. To dlatego, że u nich rodzina jest najważniejsza.

- Tak wszystko z nim dobrze - powiedziała Hope i przygryzła dolną wargę - Za to jest nowy chłopak.

- Tak, kto to ? - spytała Hayley.

Patrzyła na córkę z uśmiechem. Była szczęśliwa, że może być przy niej w takich chwilach. Patrzeć jak dorasta, zmienia się. Jak bawi się z przyjaciółmi i zakochuje. Zawsze tego pragnęła. Być przy niej i by jej mała dziewczynka była szczęśliwa.

- Zayn, nowy chłopak w szkole - powiedziała Hope - Nie zaczęliśmy dobrze, ale ostatnio się zbliżyliśmy, nawet całowaliśmy się...

Nastolatka zarumieniła się i uśmiechnęła mówiąc o tym. Wiele razy myślała o chłopaku od tamtego wydarzenia i za każdym razem coraz bardziej chciała do tego wrócić. Powtórzyć ten pocałunek. Coś ją do niego przyciągało.

- A więc, jesteście razem ? - spytała Hayley.

- Nie - pokręciła głową - Bo jest problem... Jego rodzice to Aurora de Martel i Lucien Castel... Wiem co zrobili naszej rodzinie i, że to może być dziwne.

- No tak, Aurora i Lucien nie byli przyjaciółmi rodziny - zaczęła Hayley - Ale nie umawiasz się z nimi, tylko z ich synem. To coś zupełnie innego. Wiele osób nie lubi Twojego taty, ale nie mogą winić za To ciebie, tak samo jest z nim... Jeśli go naprawdę lubisz, to może powinnaś spróbować. Wiesz, że zawsze będę po Twojej stronie i będę Cię wspierać. Mogę pogadać z Klausem i mu to wyjaśnić zanim się zdenerwuje...

 - Dzięki mamo - powiedziała Hope - Nie chciałam by ktoś na tym ucierpiał.

- Kochanie, wiem, że życie w tej rodzinie i magiczne zdolności nie są łatwe, ale masz dopiero dziewiętnaście lat, masz żyć, bawić się, przeżywać przygody, bądź szczęśliwa i nie przejmuj się tak bardzo.

Nastolatka uśmiechnęła się i przytuliła mamę. Kochała ją i zawsze mogła na nią liczyć. Dla Hayley była całym światem zawsze ją wspierała. Zawsze i na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro