Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

- Hope, wszystko w porządku ? - spytała Ariana.

Było jeszcze dość wcześnie. Poniedziałkowy ranek, a oni siedzieli przy stole w jadalni jedli śniadanie. Uczniowie dopiero się budzili, schodzili na posiłek, a niektórzy wracali z weekendowych wyjazdów.

- Tak jasne... - odparła Nastolatka - Po prostu... rozstałam się z Rafaelem.

- Co ? - spojrzał na nią zaskoczony Jessie - Dlaczego ? Zrobił Ci coś ?

Byli rodziną i przyjaciółmi, wspierali się i mogli na siebie liczyć. Dlatego chłopak od razu był gotów bronić Hope. Nie miało znaczenia, że lubi Rafaela, rodzina jest ważniejsza niż wszystko inne.

- Nic nie zrobił, po prostu musiał na trochę wyjechać w sprawach rodzinnych. Wróci, ale związki na odległość nie są łatwe... Poza tym to i tak chyba nie było to - odrzekła Mikealson - Chyba dobrze, że tak się stało. Uwielbiam go, ale myślę, że nie nadajemy się na parę... Było miło, ale jakby nieco sztywno.

- A więc lepiej czujecie się jako przyjaciele - stwierdziła Ariana.

- Tak, chyba tak - odrzekła Hope - Mogę z nim o wszystkim porozmawiać, świetnie się z nim czuje... ale będąc razem była jakby presja. Myślę, że teraz będzie lepiej... Czuliśmy coś i chcieliśmy spróbować, ale nie wyszło... Będziemy się przyjaźnić.

- Dobrze, że nadal będziecie się przyjaźnić - stwierdził Shawn.

- A masz już kogoś nowego na oku ? - spytała Ariana.

- Nie - zaśmiała się Hope - Nie potrzebuje nikogo.

- A Zayn ? - spytał Jessie patrząc na nią

- Ostatnio o wiele lepiej się dogadujemy - stwierdziła Mikealson - Nie jest taki zły jak myślałam na początku, rozumiemy się i nawet mnie rozśmiesza, ale to tylko tyle. Przyjaźnimy się.

- Z Rafaelem to też była tylko przyjaźń - odrzekła Ariana.

- I skończyło się też tylko na przyjaźni - oznajmiła Hope   - Może po prostu nie nadaje się do związków.

Wszystkie jej relacje nie kończyły się tak jakby chciała. Gdy miała piętnaście lat zakochała się po raz pierwszy i pierwszy raz się całowała z Romanem. Przystojnym wampirem uczącym się w tej szkole. Niestety ich rodziny nienawidziły się od lat i matka Romana zabrała go ze szkoły...

Potem był Landon. Nie zaczęło się dobrze, ale zakochała się w nim. Zaufała i było dobrze, póki jej nie zranił i nie odszedł.

W międzyczasie były pocałunki z Lizzie i z Josie. Nic nie znaczyły, ale były przyjemne i namąciły trochę Hope w głowie. Nie wiedziała już czy woli chłopców czy dziewczyny. No i Rafael, świetny przyjaciel. Próbowali czegoś więcej, ale się nie udało.

Może jest zbyt wyjątkowa, cud, magiczna trybryda. Może nie nadaje się do związków...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro