Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. marzenie i cel;

04.03.2015 (czwartek)

Niektórzy muszą mieć naprawdę trudną przeszłość, aby umieć następnie kolejnymi etapami piąć się do góry. Uczenie się na błędach w celu dążenia do wyższych celów to całkiem dobra droga, jednak trzeba być bardzo dobrze ogarniętym i systematycznym, aby umiejętności w danej dziedzinie mogły się rozwijać. Duet Shu Izumi'ego i Eichiego Horimiy'i wiedział o tym doskonale odkąd spotkali się pierwszy raz. 

Shu pochodził z szanowanej, dość zamożnej rodziny, w której jednak w ciągu całego swojego życia nie zaznał zbyt wiele miłości od jej członków. Nauczanie indywidualne, dużo zajęć dodatkowych takich jak gra na pianinie czy nauka języków, które miały zapobiec temu aby ich dziecko "nie marnowało swojego cennego czasu na głupstwa", brak przyjaciół i ludzkiej wyrozumiałości; to wszystko odbiło na nim znaczące piętno. Jego rodzicom bardzo zależało, aby od najmłodszych lat dobrze radził sobie w życiu, dlatego wysłali go na przesłuchanie do agencji początkujących idoli. Dostał się tam między innymi przez znajomości jego rodziców, a sam Izumi przeczuwał, że jego umiejętności to całkiem drugorzędna sprawa, która jednak dla niego była bardzo istotna. Niestety nie umiał się wgrać w całą swoją grupę, której żywotność finalnie nie potrwała zbyt długo. Długo obwiniał się, że to z jego winy zespół się rozpadł, a on stracił ważnych mu ludzi, z którymi chciał wiązać przyszłość oraz stworzyć coś wspólnego. Od tej pory miał bardzo ważne dla niego marzenie, które z czasem zmieniło się w cel.  

Historia chłopaka imieniem Eichi jest trochę inna. Tu z kolei sytuacja wyglądała zupełnie odwrotnie. Pochodził on z rodziny, która od zawsze dawała sobie wsparcie na każdej płaszczyźnie. Szatyn wiedział, że chce dawać ludziom dobry przykład, jak i sam stać się kimś potrzebnym dla innych. W poprzednich latach jego temperament do innych ludzi był dość nieśmiały, a on sam bał się wyjść gdzieś dalej do ludzi, przykładowo na skalę telewizji. Jego pierwszą pracą była obsługa w barze ze smażonymi kurczakami. Dobrze sobie w niej radził, ludzie byli dla niego mili, a on sam czuł zadowolenie. Jednak pewnego dnia jeden z jego kolegów, który wiedział, że Eichi jest poniekąd bardzo zainteresowany muzyką, powiedział, że nie wie i nie pojmuje, jak chłopak taki jak on może się marnować w takim miejscu. Zaproponował wówczas pewne kontakty, które doprowadziły go do kolejnej pracy, jaką było asystowanie prezenterom telewizyjnym. Rozkładał sprzęty, pomagał w ich obsłudze, gdyż poniekąd też się na tym znał, a także wypełniał zlecane mu mniejsze zadania. Mógł dzięki temu obserwować, jak praca związana z mediami wygląda "od kuchni", jak należy się zachowywać lub czego należy unikać.   

Dwójka ta spotkała się całkiem przypadkowo. Poznali się na planie jednego programu rozrywkowego. Shu nie ukrywał, że pierwszą rzeczą, którą szatyn go zaintrygował, było jego ciało. Od razu w głowie pomyślał o tym, że chłopak ma idealne predyspozycje do zostania idolem, gdyż jego proporcje są dobrze dobrane, a twarz prezentuje się bardzo okazale, ukazując pięknego młodzieńca. Utwierdził go w tym również jego głos podczas pierwszej rozmowy. Jedynym aspektem, który chciał jeszcze zobaczyć, były jego umiejętności taneczne. Kilka dni później jego prośby zostały wysłuchane, kiedy to podczas kiedy Eichi został na chwilę sam na planie, zaczął nucić i tańczyć, myśląc, że nikt na niego nie patrzy. Izumiego bardzo to zaintrygowało, ponieważ kilka sekund później zaproponował mu stworzenie zespołu, na co ten po bardzo krótkim zastanowieniu się zgodził. 

Ich poznawanie się opierało się głównie na kontaktach w pracy. Po jakimś czasie blondyn przedstawił menadżerowi "odkrytą przez siebie gwiazdę", mówiąc, że Horimiya jest bardzo zdolny i utalentowany, jak i gotów jest stworzyć z nim zespół, który będzie przedstawiał ich nową, zupełnie niepowtarzalną historię. Zaczęli wówczas pod nazwą "QUELL" pracować nad mniejszymi projektami muzycznymi, jak i uczyli się życia i pracy w mediach lub przy ich pomocy. Jednak w ostateczności, nadal nie mogli zadebiutować jako oficjalny zespół, gdyż Izumi twierdził, że nie jest on kompletny i nie jest to do końca coś, czego tak bardzo chciał przez lata, odkąd jego poprzednia współpraca tak łatwo się rozpadła. 

Dwójka ta bardzo szybko się zaprzyjaźniła, głównie dzięki otwartemu podejściu Eichiego do nowych osób. Oboje lubili dowiadywać się o sobie różnych informacji, poznać swoje upodobania, preferencje, jak i zdanie na różne tematy. Shu czasami zdarzało się bardzo zasłużenie komplementować szatyna, co z czasem zaczęło go peszyć wywołując rumieńce lub delikatne drganie głosu. Izumi twierdził, że jest to słodkie, jak i widok zakłopotanego chłopaka bawił go ale także urzekał. Horimiya na początku jednak uważał Shu za niedościgniony ideał, którym on nigdy się nie stanie, jednak starszy bardzo często utwierdzał go w przekonaniu, że tak nie jest. Mówił mu o swoim marzeniu bardzo często, jak i cieszył się, że tak wyjątkowy chłopak może być częścią jego realizacji. Z jego inicjatywy również wyszło zamieszkanie razem po kilku miesiącach znajomości. 

...

04.03.2015 (środa)

Właśnie wyszli z pokoju konferencyjnego, gdzie omawiane były wszystkie szczegóły dotyczące komisji konkursu pianina w sierocińcu, do którego mieli się udać. Starszy zgłosił ich dwójkę do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu zaraz po zobaczeniu informacji w internecie. Kiedy pokazał Eichiemu ogłoszenie, ten od razu stwierdził, że jest to świetny pomysł. Ich celem ale zarazem marzeniem było zrekrutowanie jednego lub więcej członków do zespołu jaki ostatecznie chcieli stworzyć. Wiedzieli, że będzie to dość trudne, jak i mieli pojęcie, że są ograniczeni w tej kwestii ilości. Wiedzieli także, że nie każde dziecko będzie miało takie samo podejście, mimo wszystko byli dobrej myśli, jeżeli chodzi o nadchodzącą wielkimi krokami przyszłość. 

-Jak się czujesz, Eichi? -spytał swoim niskim głosem Shu kiedy oboje już opuścili salę. Zielone oczy chłopaka spotkały się z nim. 

-Trochę dziwnie, ale bardzo się cieszę. Niesamowite, że możemy dać komuś tak wielką szansę. -odparł z uśmiechem, który starszy odwzajemnił.  

-To prawda. Stworzymy niedługo coś niesamowitego i poznamy kogoś niezwykłego. -odrzekł, kiedy oboje usiedli na ławce, znajdującej się na korytarzu. -Jak sobie wyobrażasz tego kogoś? -spytał, a szatyn zastanawiał się chwilę w milczeniu po czym zaczął mówić. 

-Mam nadzieję, że będzie to ktoś z ogromną pasją. Ktoś z kim będziemy mogli mieć wspólne marzenia i ktoś, kim będziemy mogli się zaopiekować. Taki nasz mały skarb. -odrzekł z radością, która zaczęła powoli wypełniać jego serce, kiedy tylko o tym pomyślał. 

-Słodko brzmi jak o tym opowiadasz. -zaśmiał się Izumi. -W zasadzie myślę bardzo podobnie. To będzie ktoś naprawdę wyjątkowy. 

-Shu... Na pewno jesteśmy gotowi, aby stworzyć w pełni funkcjonujący, prawdziwy zespół? -spytał z lekkim zawahaniem, które jednak dla blondyna było usprawiedliwione stresem. 

-Nie wierzysz w to? 

-Nie o to chodzi... Mam na myśli, że bycie idolem jest bardzo trudne. Jeśli nikt nie podoła... 

-Właśnie dlatego jedziemy właśnie do tego sierocińca. Szczerze mówiąc, wolę mieć w zespole kogoś, kto ma za sobą naprawdę poruszającą i trudną historię, która sprawiła, że ktoś jest silny w sam sobie, niż kogoś, kto zainwestował pieniądze lub wykorzystał znajomości, aby na pstryknięcie palca dostać się na szczyt. -popatrzył na chłopaka z największą szczerością, na jaką go było stać. Ten rozszerzył lekko swoje wargi w zdumieniu. -Chcę stworzyć zespół, który będę kochać całym sercem i który nigdy mnie nie opuści. 

-W takim razie musi nam się udać. -odpowiedział Eichi, wystawiając mu przed twarzą swoją otwartą dłoń, oczekującą przybicia piątki. Izumi uśmiechnął się i przyłożył swoją nieco większą dłoń do jego, splatając powoli ich palce razem. 

-Już jesteś częścią zespołu, który kocham, a jeszcze go tak naprawdę nie stworzyłem. Szybko nam idzie. -zaśmiał się ponownie widząc jego urocze speszenie objawiające się soczystym rumieńcem, który dość często na jego policzkach występował. -Nie chciałbym znowu przechodzić czegoś tak strasznego, jak utrata zespołu. 

-Na pewno nie będziesz musiał. -zapewnił zielonooki. 

-Obiecujesz? -na twarz Izumi'ego wpełzł mały uśmiech. Jego przyjaciel lekko drgnął. 

-T-tak, obiecuję... 

-Wiedziałem, że dobrze robię, wybierając ciebie. -odparł łagodnie, wtapiając rękę w miękkie jak czysty aksamit, brązowe włosy Eichiego. Jego mina w tym momencie była dla Shu po prostu rozkoszna. -Wracamy do domu? 

-W porządku. -odpowiedział, po chwili wstając z krzesła i wychodząc za starszym do samochodu. Shu zdecydowanie częściej prowadził, Eichi bowiem czuł wtedy błogi spokój, wiedząc, że jest z nim całkowicie bezpieczny. -Co chcesz na obiad? -spytał starszego. 

-Cokolwiek zrobisz, będzie pyszne. -uśmiechnął się, odsłaniając perlisty rząd zębów. 

-Skąd możesz to wiedzieć? 

-To ważne, w końcu ty będziesz gotować dla nas wszystkich. -odpowiedział, w głowie wyobrażając sobie, jak niedługo do ich codziennego życia wkroczy ktoś zupełnie nowy, wnoszący tyle nowych uczuć, przeżyć i historii. 

Całkiem nie najgorszy rozdział myślę uwu  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro