Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17. taniec i herbata rozgrzewają serca;

07.05.2015 (czwartek)

W końcu nadszedł dzień w którym bliźniaki pod opieką instruktorów tańca będą uczyć się swojego pierwszego układu. Nie kryli podekscytowania całą sytuacją, zwłaszcza młodszy nie mógł się już tego doczekać. Wiedzieli, że był to bardzo ważny etap w ich drodze. Chcieli postarać się jak najbardziej aby inni ale i oni sami mogli być dumni. 

Rozgrzewka na sali odbywała się w całkiem standardowy jak na ten okres sposób. Bracia po kilku takich treningach już czuli różnicę w swoich ciałach i ilościach ruchów jakie są w stanie wykonać. Czuli, że są bardziej rozciągnięci i mają większe możliwości. Tego dnia ich nauczyciele postanowili przeprowadzić krótki test zaufania. Ćwiczenie było bardzo proste. Shu stanął za Issei'em, natomiast Eichi za Ichiru. 

-Teraz chwyćcie się za ręce i zaprzyjcie nogami. Później zacznijcie się odchylać do przodu i do tyłu. 

-Nie ma szans... Przeważymy się... -mruknął Ichiru. Wizja spadania na podłogę twarzą wcale mu się nie podobała i bardzo się tego obawiał. 

-To jest test na zaufanie. -odparł jeden z instruktorów z uśmiechem. 

-Nic wam się nie stanie, obiecujemy. Wiemy jak to się robi. -odparł Eichi. Bliźniaki stwierdziły, że i tym razem muszą dać im trochę swojego zaufania. Ichiru powoli i niepewnie zaczął się odchylać do przodu, a starszy do tyłu. Po chwili ich poza wyglądała tak jak powinna. Chłopak starał się być spokojny i opanowany. 

-Bardzo dobrze. 

-Jeeej! -młodszego bardzo cieszył fakt, że udało mu się przełamać strach. 

-Nie puścisz mnie, prawda?... -mruknął Issei odwracając się do Shu. Ten tylko mocniej ścisnął jego drobne ręce, chcąc dać mu większe poczucie bezpieczeństwa. 

-Jakbym cię puścił, sam też bym upadł. -odpowiedział blondyn, uśmiechając się lekko. -Nie ma opcji, nie bój się. -po tych słowach Issei wziął głęboki oddech. W myślach stwierdził, że to niemożliwe aby Izumi pozwolił, żeby stała mu się krzywda. Po chwili powtórzyli to, co poprzednia para. Chłopak czuł jak jego ręce się rozciągają a on wisi nad ziemią zależny od osoby za nim. 

-Bardzo dobrze sobie poradziliście. -powiedział jeden z mężczyzn, klaszcząc w dłonie. -Zaufanie w tańcu jest niesamowicie ważne, dlatego też trzeba nad nim pracować. Niektóre układy wymagają podobnych ruchów, które są zależne od partnera. Tym też się kiedyś bardziej zajmiemy, ale na razie zniżymy trochę poziom. 

-Nasz pierwszy układ? 

-Dokładnie. -odparł z pewnością. -Będziecie go tańczyć w parze. Nie jest on jednak tak długi jak standardowa piosenka, trwa około półtorej minuty. Teraz wam go pokażemy, więc skupcie się, dobrze? -spojrzał w stronę szatyna. -Eichi, mógłbyś? 

-Ah, tak. -mruknął podchodząc do wieży, z której puścił następną w kolejności piosenkę. Widząc jej tytuł od razu przypomniał sobie czas, kiedy uczył się tego układu z Shu i jak bardzo ten okres był dla niego szczęśliwy. Mógł powiedzieć, że to był okres kiedy zaczęli się bardziej poznawać, dlatego niósł za sobą wiele niesamowitych i niezapomnianych wspomnień. 

-Raz, dwa, trzy... -zaczęli odliczać zgodnie z rytmem. Wszyscy słysząc muzykę rozsiedli się na podłodze i wbili wzrok w dwójkę, która prezentowała układ na samym środku sali. Spoglądali też w lustro co jakiś czas, jednak strony zaczęły się braciom nieco mylić. Ruchy być może nie były jakieś wybitnie skomplikowane, jednak dla chłopców nadal miały w sobie trochę trudności. Wiedzieli, że przyjdzie im zmierzyć się z o wiele trudniejszymi rzeczami, niż to co widzą teraz. Piosenkę, którą słuchali w tym momencie już kojarzyli, jednak była ona z nieco starszych czasów, ale też bez przesady. Była całkiem sympatyczna dla ucha, nie za mocna i nie za szybka. Kiedy się zakończyła, zachwyceni bracia zaczęli im klaskać.

-Co było mega! -odparł Ichiru z wyczuwalną energią. -Ale trochę się trzeba nagimnastykować... 

-Kluczem do nauki tańca jest dokładne znanie piosenki i powtarzanie ruchów. I na razie tyle wam wystarczy. No i oczywiście rozgrzewka. -wyjaśnili. 

-Ile mamy czasu, aby się tego nauczyć? -spytał Issei. 

-Tyle ile będzie trzeba. To wasz pierwszy układ, więc czas nie gra roli. Chcemy abyście poznali na czym rzecz polega, a na to potrzeba czasu. -bracia pokiwali głowami w geście zrozumienia. -To co, pokażemy jeszcze raz i zaczynamy? 

-Tak jest! -odparli zgodnie, gotowi do współpracy. 

Tak się też stało. Po ponownym pokazaniu braciom układu zaczęła się ich nauka. Shu i Eichi zajęli miejsce na nieco oddalonej ławce. Nie chcieli aby bracia w jakiś sposób się stresowali czując na sobie ich spojrzenia. Chcieli, aby mogli się maksymalnie skupić na pokazywanych im ruchach. W którymś momencie jednak Eichiego nieco znużyło, dlatego nieświadomie oparł głowę na ramieniu blondyna. Ten uśmiechnął się do siebie i pogłaskał jego włosy delikatnie. Nadal spoglądał na chłopców, którzy starali się odwzorowywać ruchy swoich mentorów. Było im to tłumaczone z niesamowitą dokładnością, a wszelkie błędy były korygowane. Widać było, że chcą zrobić wszystko jak najlepiej i nie robią sobie przysłowiowych "jaj". Izumi stwierdził, że chce mieć jakąś pamiątkę z tego dnia, dlatego dyskretnie wyjął telefon z kieszeni bluzy, która leżała obok niego. Włączył aparat, wyłączając wcześniej dźwięk migawki. Zrobił braciom kilka zdjęć, które oczywiście zamierzał im później pokazać. 

-Co robisz?... -zamruczał Eichi, który przebudził się ze swojej drzemki. 

-Csiii... -przyłożył mu palec do ust. Nie chciał, aby chłopcy zwrócili na nich uwagę. Szatyn nieco rozszerzył oczy. 

-Robisz im zdjęcia? 

-Chciałbym mieć coś z tego dnia. -uśmiechnął się subtelnie. -Uwiecznianie ich postępu chyba jest ważne, prawda? 

-Tak, ale chyba nie zgodzili się na to... -znowu jego usta zostały przysłonięte przez sporej wielkości rękę. 

-Wracaj do drzemki, wyglądałeś uroczo jak tak leżałeś. -szepnął uśmiechając się do niego subtelnie. Szatyn postanowił go posłuchać i skorzystać z oferty. Zwłaszcza, że ramię starszego było bardzo wygodne a jego bliskość dawała mu przyjemne ciepło. 

Łącznie spędzili na sali jeszcze dwie godziny. Bracia zdążyli się nauczyć pierwszych 40 sekund, które obiecali powtarzać w domu w czasie wolnym. Piosenka bardzo wpadła im w ucho i domyślali, że będzie tak przez jeszcze jakiś czas. Instruktorzy byli bardzo zadowoleni z ich postępów. Starsi w tym czasie oczywiście starali się być produktywni, dlatego w tym czasie się rozciągali. 

-Nie spodziewałem się, że to jest aż takie super! -odparł Ichiru kładąc się na podłodze zmęczony, ale niesamowicie szczęśliwy. Po chwili brat również poległ kładąc się na nim praktycznie w poprzek. -Złaź... 

-Nie mam siły... -prychnął, oddychając głęboko i śmiejąc się krótko. -Ale zgadzam się, było fajnie. 

-Gratulacje dla was. -odparł Eichi, który razem z Shu podszedł do nich. -Zasłużyliście na dobrą kolację. 

-Super... -mruknął Ichiru, który próbował strącić z siebie ciało brata, co w zasadzie średnio mu się udało. 

-Mamy propozycję, aby przy następnych zajęciach była obecna kamera. Chcielibyśmy, abyście mogli zobaczyć samych siebie i może sami złapać jakieś błędy. Poza tym przyzwyczajanie się do niej też jest ważną sprawą. -odparł instruktor, rzucając swój pomysł. 

-To może być stresujące, ale chyba jest potrzebne... -mruknął Issei, który ku zdziwieniu wszystkich nie miał przeciw temu pomysłowi żadnych obiekcji. -Niech będzie. 

-Cieszymy się, że wyraziliście zgodę. Dziękujemy za udaną współpracę. -na te słowa chłopcy podnieśli się z parkietu, aby następnie wszyscy mogli się sobie lekko ukłonić. -Możecie jeszcze zostać na sali jak macie ochotę. My mamy coś do załatwienia z biurze. 

-Rozumiemy, zostaniemy jeszcze chwilę. Do zobaczenia. -odpowiedział Izumi, a dwójka opuściła pomieszczenie. 

-Po co tu zostaliśmy, Shu? Jestem głodny... -spytał Issei, który miał już sporą ochotę iść do domu i zjeść coś porządnego. 

-Tylko na chwilę. Chcielibyśmy Wam z Eichim coś pokazać. -mruknął, spoglądając na wymienioną przez siebie osobę. 

-S-serio? My? -spytał niezrozumiale. 

-Rozumiem, że jesteś trochę zdezorientowany, ale spokojnie. -chłopcy usiedli na ziemi, czekając na rozwój wydarzeń. Izumi w tym czasie przełączał piosenkę na nieco wolniejszą i bardziej zmysłową. -Otóż w naszej karierze niedoszłych idoli przyszło nam się zmierzyć też z tańcem wolnym i towarzyskim. I chcielibyśmy pokazać Wam, jak to mniej więcej wygląda. -szatyn zaczął się nieco stresować. 

-Czy tańców towarzyskich nie powinno się tańczyć z partnerką? 

-To nie ma żadnego znaczenia. Z resztą Eichi też może być moją partnerką~ -odpowiedział Shu, podchodząc do niego i patrząc głęboko w jego oczy. -Ty prowadzisz~ 

-Dlaczego ja?... 

-Jesteś wyższy. Z resztą dobrze się czuję jak ty prowadzisz~ 

-I vice versa... -odparł z lekkim uśmiechem. Po chwili chwycił Shu tak jak należało i spojrzał na jego twarz, na której było widać tę niepowtarzalną satysfakcję. -Gotowy? 

-Dla ciebie zawsze. -odparł, po czym oboje ruszyli. Sekwencja kroków nie była jakaś wybitnie skomplikowana, jednak było widać, że szatyn bardzo ją przeżywa. Bardzo nie chciał się pomylić, a tym bardziej żeby stopy Izumiego ucierpiały przez jego błąd. Bracia bardzo uważnie im się przyglądali stwierdzając, że taka forma tańca też jest niezwykle emocjonująca. Dwa ciała połączone w jedność, której kroki muszą się ze sobą zgadzać bo inaczej się pogubią i stracą synchronizację. -Robimy pochylenie? 

-Nie, nie pamiętam jak... 

-No dawaj, przecież świetnie ci to kiedyś wychodziło. Już nie udawaj... -w błękitnych oczach było widać determinację, która bardzo chciała wykonać takowy ruch. Po chwili poczuł jak Shu ciągnie go w dół, a on nie może pozwolić mu upaść. Chwycił go mocniej, spoglądając w oczy i na twarz, która się uśmiechała. Piosenka dobiegła końca. 

-O ja cie... Niesamowite. -odparł Issei, podczas kiedy najstarszy jeszcze przez chwilę wisiał głową w dół. -Ja bym się bał... 

-Widzicie? Eichiemu można w pełni zaufać. -podniósł się po czym objął go na krótką chwilę. -Takich tańców być może też kiedyś będziemy się uczyć. 

-Ciekawe czy dadzą nam to tego jakieś ładne dziewczyny... -Ichiru rozmarzył się na chwilę, rozmyślając o pięknych partnerkach, z którymi mógłby zatańczyć podobny układ. 

-Jeśli naprawdę myślisz, że się to spełni, to muszę cię nieco zasmucić. -odparł Shu, który odszedł od swojego partnera tanecznego sprzed chwili. Nastolatek od razu zrobił niezadowoloną minę. 

-Ciągle te ograniczenia...

-Żeby ci się w głowie nie przewróciło za bardzo... -mruknął jego brat, pstrykając palcami lekko w płatek jego ucha. Ten tylko w odpowiedzi syknął z bólu. -Nie chcesz ze mną tańczyć? 

-Jak mnie chociaż raz celowo upuścisz to nie żyjesz... 

-Jasne, jasne. -mruknął z nieco kpiącym uśmiechem. Już w głowie miał wizje tego jak próbuje zatańczyć z bratem do jakiejś wolniejszej piosenki i oboje nie mogą się skupić przez ich własny śmiech. 

Tak jak było powiedziane, przy następnych zajęciach towarzyszyła im już kamera, która nagrywała ich postępy. Mogło by się wydawać, że przez jej obecność bliźniaki będą popełniać więcej błędów, jednak tak się nie stało, wręcz odwrotnie. Starali się nie rejestrować swoich błędów, jednak i tak się one pojawiały. Instruktorzy starali się jednak, aby pokierować ich we właściwą stronę. Bracia byli bardzo wdzięczni za poświęcany im czas i uwagę. Po czterech zajęciach udało im się opanować układ w całości, z czego byli niesamowicie zadowoleni. 

13.05.2015 (środa)

Padła również propozycja, aby nagrać ich pierwszy układ i opublikować go na ich profilach w mediach społecznościowych. Bliźniaki z początku nie chcieli się na to zgodzić, jednak wymyślili jeden warunek. Było nim to, że na nagraniu będą mieć twarze zasłonięte maskami. Wszyscy postanowili zgodzić się na taką ewentualność. Niedługo potem ich układ śmigał na Instagramie i Twitterze, zdobywając wcale nie tak małą, jak się spodziewali, liczbę wyświetleń i komentarzy. Tego wieczoru cała czwórka zebrała się na wspólne jego spędzenie przy oglądaniu filmu i dobrych przekąskach przygotowanych przez Eichiego. 

-Ludzie naprawdę nas doceniają. -mruknął Issei siedząc na kanapie razem z Shu i czytając sekcję komentarzy. 

-No widzicie, a tak się stresowaliście. -uśmiechnął się, obejmując go ciepłym ramieniem. -Warto ludziom pokazywać jak się uczymy. 

-Czekam tylko aż ktoś napisze coś niemiłego... Nie chciałbym tego, ale wiem, że to się kiedyś stanie. 

-Wtedy będziemy musieli wam wyjaśnić czym się różni konstruktywna krytyka od zwykłego, pustego obrażania kogoś w internecie. To są dwie kompletnie różne sprawy. -odparł starszy, robiąc nieco bardziej poważną minę. Ichiru chciał nieco rozluźnić atmosferę. Stojąc przy akwarium, do którego wrzucał karmę dla ich rybek, zauważył, że coś się zmieniło. 

-Albo mi się wydaje albo one urosły...  

-Za dobrze je karmisz, grube będą. -jego brat prychnął śmiechem, spoglądając w kierunku akwarium. Odczuwał niesamowity psychiczny i fizyczny spokój, kiedy oglądał mały, wodny świat ich zwierzątek. 

-Sam będziesz gruby. 

-Jak to sam mówisz, więcej do kochania czy coś takiego... -mruknął. Młodszemu w tym momencie skończyły się argumenty. Usiadł obok niech, a w niedługim czasie dołączył do nich również szatyn, który przyniósł im gorącą herbatę. Z troską naciągnął też koc na wszystkich. -Co oglądamy? 

-Film przygodowy. Eichi go dla was wybrał. 

-Głównymi bohaterami też są bracia. Mam nadzieję, że wam się spodoba. -odparł uśmiechnięty włączając film. Bracia spojrzeli na siebie dyskretnie. Dawno nie czuli tak przyjemnego, rodzinnego ciepła, jak i bezpieczeństwa ze strony dorosłych osób. Oczywiście w sierocińcu i takie chwile się zdarzały, jednak nie trwały zbyt długo ze względu na ilość przebywających tam osób. -Wygodnie wam? 

-Bardzo. I tak cieplutko... jest idealnie~ -mruknął zadowolony, czując jak starsi jeszcze bardziej próbują ich otoczyć swoją troską. 

-Cieszę się. -poprawił swoją poduszkę, aby i jemu było wygodniej. Objął lekko Ichiru, który był najbliżej niego. Ten poczuł minimalny dreszcz jednak postanowił nic nie mówić i skupić się na filmie lecącym przed jego oczami. Z drugiej strony czuł opierającego się o niego głową brata, u którego też dało się zauważyć zadowolenie z takowej sytuacji. 

Film naprawdę mocno ich wciągnął. Szatyn chciał nieco poznać gust chłopców, jednak w głowie miał już zakodowane, że lubią oni przygody, ciekawe i inspirujące postacie jak i motywy istot niesamowitych lub nadprzyrodzonych. Perypetie bohaterów niesamowicie ich wciągnęły, prezentując po kolei ich los. Z radością zajadali się przekąskami i rozkoszowali ciepłem owocowej herbaty. Nie mieli jednak ochoty wychodzić spod przyjemnie nagrzanego koca. Stwierdzili, że właściwie zawsze chcieli aby jakiś wieczór wyglądał w ten właśnie sposób; z bliskimi i w atmosferze spokoju oraz ciszy. Film podobał im się tak bardzo, że nawet nie zauważyli kiedy minęło półtorej godziny. 

-Co...? Już koniec? -Ichiru zrobił smutną minę, która urzekła starszych. 

-Niestety. -stwierdził Eichi. 

-Będzie druga część? Nie wierzę, że to kończy się w ten sposób... 

-Chyba ma wyjść jesienią, o ile się nie mylę. -odpowiedział, przeciągając się nieco. -Obiecuję, że jak tylko wyjdzie, pójdziemy do kina. Podobało ci się, Issei? 

-Bardzo. -stwierdził, uśmiechając się lekko. Skłamałby, jeśli uznałby ten film za słabą produkcję. -Zrobiłem się trochę śpiący... 

-Chyba pora do łóżka, jutro mamy śpiew i spotkanie z menadżerem w kilku sprawach. -odparł Izumi, który wstał z kanapy. -Odprowadzimy was do łóżka, żeby was te potwory nie zjadły. -zaśmiał się nieco. 

Bliźniaki grzecznie poczłapały za starszymi do swojego pokoju, a następnie łóżka. Od razu przykryli się dokładnie miękką kołdrą. Szczerze to był jeden z ich ulubionych momentów w ciągu całego dnia. Mogli się odprężyć i zapomnieć o tym, co tego dnia im nie wyszło. A jeśli dany dzień był naprawdę udany, zasypiali z jeszcze większym szczęściem. 

-O jakich sprawach mówiłeś Shu? -spytał Issei z ciekawości. 

-Być może niedługo odbędzie się nasza pierwsza grupowa, poważna sesja zdjęciowa. -uśmiechnął się, czując jak w końcu schodzi z niego ciężar tego sekretu, który chował w sobie już od kilku dni. 

-Nawet nie umiemy pozować... 

-No to się nauczycie. Nie ma problemu. Jutro będziemy omawiać wszystkie szczegóły. -odparł szatyn siedzący obok na ich łóżku. 

-Mam do was jeszcze jedno pytanie. -blondyn spojrzał w dwie pary szklistych, błękitnych oczu. 

-Tak? 

 -Widzieliście już kiedyś morze? -spytał, a chłopacy zdziwili się tym pytaniem oraz nie mieli pojęcia, dlaczego blondyn im je zadał. Postanowili odpowiedzieć zgodnie z prawdą. 

-Nigdy. Tylko czytaliśmy o nim w książkach albo oglądaliśmy zdjęcia. Wyjazd nigdy nie był nawet w zasięgu ręki... -odparł Issei cichym, nieco zmęczonym już głosem. -Dlaczego pytasz?  

-Z ciekawości, zapomnijcie, że o to pytałem. -uśmiechnął się, machając ręką. Teraz temat zaintrygował ich jeszcze bardziej przez co się rozbudzili. 

-Dlaczego nie mówisz nam wszystkiego...? To niesprawiedliwe. -usta Ichiru wywinęły się w odwróconą w dół, smutną podkówkę. 

-Ja was tylko uczę cierpliwości. -uśmiechnął się lekko, podchodząc do nich bliżej. Na obu ciemnych grzywkach złożył swojego codziennego buziaka na dobranoc, który był już teraz nieodzowną częścią, o której nie potrafił zapomnieć. -Śpijcie skarby, miłych snów~ 

-Oyasumi~ -odpowiedzieli razem, po czym odprowadzili starszych wzrokiem do drzwi. Shu jako pierwszy opuścił pokój, ja kiedy szatyn chciał przekroczyć jego próg, usłyszał ich szepty. -Pssst...Eichi... 

-O co chodzi? -spytał cicho, odwracając się jeszcze na chwilę do nich. 

-Dlaczego Shu pytał nas o morze? Na pewno coś o tym wiesz... -spytał Ichiru mając nadzieję, że Izumi nie usłyszy ich z innego pomieszczenia. 

-Przykro mi, ale naprawdę nie mogę wam powiedzieć. Shu mi zaufał, że o niczym się nie dowiecie. Troszkę cierpliwości, dobrze? -uśmiechnął się do nich lekko. Serce naprawdę go bolało w związku z tym, że był pod przysięgą złożoną starszemu. Jednak obiecał i sobie i jemu, że jej nie złamie. -A teraz spać~

-No dobrze... -mruknęli nieco smutno, jednak czując na swoich głowach jego dłonie, uśmiechnęli się lekko. -Dobranoc. 

-Słodkich snów~ -po tych słowach zniknął za drzwiami ich pokoju, które zostawił lekko uchylone. Bracia zgasili nocną lampkę po czym zapadła całkowita ciemność. Przybliżyli się do siebie, obejmując ramionami, aby następnie tak zasnąć. Oboje żałowali, że nie udało im się uzyskać żadnych informacji od szatyna. Postanowili jednak uwierzyć, że temat w niedługim czasie zostanie poruszony ponownie. 

kolejny symaptyczny rozdział i hope u like it :DD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro