Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~3~

Ze słodkiego snu wybudził mnie dźwięk budzika. Sięgnęłam po omacku po telefon i wyłączyłam alarm, a na ekranie pojawiło się zdjęcie Harry'ego z naszymi dziećmi. Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam komórkę na jej poprzednie miejsce.

Jeszcze pięć minut.

Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Przed zaśnięciem powstrzymał mnie jednak szczęk klamki i ciche skrzypnięcie drzwi. Podniosłam się i spojrzałam na lewo. Drzwi otworzyły się, a ja zobaczyłam Louis'a. Chłopiec spoglądnął na łóżko i gdy nasze spojrzenia się spotkały po cichu podszedł do mnie i mocno przytulił. Ucałowałam jego czoło i pomogłam mu wejść na wysokie łóżko.

-Czemu już nie śpisz? – spytałam przytulając małego bruneta. Chłopczyk przetarł piąstkami oczka i ziewnął.

-Już długo nie śpię. Miałem zły sen. – wyszeptał. – Był taki wielki czerwony potwor.

-Potwór kochanie. – poprawiłam go.

-I on chciał mnie zjeść. – dokończył swoją historię wtulając się we mnie jak małpka.

-Pamiętaj, że to był tylko zły sen. Potwory nie istnieją. – wyszeptałam gładząc go po główce pełnej ciemnych loków. –Dlaczego nie przyszedłeś do nas, gdy ci się to przyśniło? – spytałam pamiętając o słowach Lou, że ,,już długo nie spał".

-Tata powiedział, że nie mogę z wami spać. – odpowiedział smutno, na co uniosłam brwi do góry. Co Harry znowu wymyślił?

-Dlaczego niby?

-Bo masz w brzuszku dzidziusia, a ja się bardzo wiercę jak śpię. I mógłbym go uderzyć. – odpowiedział kładąc drobną rączkę na moim brzuchu.

-Nie słuchaj taty w tej kwestii. Pamiętaj, że ty i Darcy możecie przyjść do nas zawsze. A nawet jeśli bardzo się wiercisz w czasie snu mógłbyś spać od strony taty. – uśmiechnęłam się dając mu buziaka w policzki. Harry i ta jego nadmierna troska.

-Dobze. – wyseplenił, co ostatnio praktycznie się nie zdarzało. Było to jednak na tyle słodkie, że nie skomentowałam tego.

-Tata, jeszcze śpi, a zanim pójdziecie do przedszkola jest jeszcze dużo czasu. Może zrobimy coś dobrego na śniadanie? Co powiesz na tosty? – spytałam.

-Tak! – krzyknął, na co szybko zakryłam mu usta dłonią. –Aaaa, tata śpi. Ciiiii. – wyszeptał przykładając palec do ust. Pokręciłam głową z uśmiechem i wstałam z Lou. Podeszłam do fotela, na którym wisiał mój ciepły szlafrok. Nigdy za nimi nie przepadałam, ale ostatnio je pokochałam.

-Patrz mama. – Louis pociągnął materiał szlafroku zwracając na siebie uwagę. –Tata jest kulką. – stwierdził uradowany wskazując palcem na łóżko. Harry wtulił się w moją poduszkę i zwinął w kulkę. Jego brązowe loki opadały mu na czoło, a odsunięty kawałek kołdry ukazywał wytatuowane lewe ramię.

-Widzę skarbie. – pogładziłam chłopca po główce, po czym cicho wyszliśmy z sypialni. Mając na uwadze dwa śpiące w domu potworki starając się nie być głośno zeszliśmy na parter, a następnie do kuchni. Posadziłam Louis'a na krześle przy wyspie kuchennej i zaczęłam wyciągać produkty na tosty.

-Mamo. – jęknął chłopiec, gdy włączyłam czajnik z wodą. – Ja nie chcę tostów. – mruknął opierając łokcie na blacie, a na nich brodę.

-A więc co chcesz?

-Naleśniki! – krzyknął podskakując na krześle, przez co prawie z niego spadł.

-Louis uspokój się. – warknęłam chowając wcześniejsze produkty do szafek. –Naleśniki zrobimy na obiad, ale może zjesz teraz omleta?

-Tak! – krzyknął za co go skarciłam. –Ale z szynką.

-Oczywiście. Ale proszę siedź spokojnie i nie wierć się, bo tata przyniesie to krzesełko z garażu i będziesz musiał w nim siedzieć.

-No dobrze. – wyszeptał i zaczął przyglądać się moim poczynaniom.

-Może pójdziesz sprawdzić czy Darcy się obudziła? – zagadnęłam, widząc jak nudzi się chłopcu.

-Yhm. – odparł i zszedł ostrożnie z wysokiego krzesła.

-Tylko jeśli śpi to jej nie budź.

-Dobrze, dobrze. – odpowiedział, po czym wyszedł z kuchni.

*****

-Jesteś pewna? – Harry spytał chyba po raz dziesiąty.

-Tak, idźcie już bo się spóźnicie. – uśmiechnęłam się lekko.

-No dobrze. Ale gdyby coś się działo masz dzwonić, jasne? Jeśli ja nie odbiorę to dzwonisz do Landon'a, albo do Louis'a. A najlepiej do obu.

-Spokojnie, Harry. Poradzę sobie, nie zostaję pierwszy raz sama. – zaśmiałam się poprawiając jego krawat.

-Idziemy tato? – jęknęła Darcy wstając z dywanu.

-Idziemy, idziemy. – odpowiedział jej z uśmiechem. –Kocham cię. – wyszeptał w moją stronę i złączył nasze usta w pocałunku.

-Ja też cię kocham. –odpowiedziałam chwilę później odsuwając się od bruneta. Bliźniaki po obdarowaniu buziakami wyszły z domu pod czujnym okiem Styles'a. I znowu zostałam sama.

*****

Postanowiłam trochę posprzątać w domu. Zrobiłam pranie, wyprasowałam trochę ubrań i przeglądnęłam szafy Darcy i Lou. Będę musiała wybrać się na jakieś większe zakupy. Ostatnio oboje bardzo podrośli. Około południa rozłożyłam się na sofie w salonie z pilotem w dłoni. Nigdy nie mogę się przestać śmiać z tego, że jest ponad trzysta kanałów, a i tak na żadnym nie ma niczego ciekawego. Ostatecznie zostawiłam na powtórce jakiegoś serialu i sięgnęłam po kubek z herbatą. Upiłam łyk gorącej cieczy i ułożyłam dłoń na brzuchu. Było to takim moim nawykiem.

Po godzinie nudzenia się nie wytrzymałam i chwyciłam komórkę. Włączyłam spis kontaktów i odszukałam numer Landon'a. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i po kilku minutach oczekiwałam na mojego wybawcę od samotności.

Mój przyjaciel przyjechał jak zwykle z różnymi owocami, jakąś czekoladą i sokiem. Oboje usiedliśmy na sofie i jak zwykle w akompaniamencie muzyki z MTV wesoło rozmawialiśmy. Po jakimś czasie Landon zrobił się okropnie głodny, więc odesłałam go do kuchni. Usiadłam wygodnie z poduszką za plecami. W pewnym momencie poczułam dość silny skurcz. Nie chciałam jednak panikować. W ostatnim czasie zdarzały się one często. Jak podejrzewałam po chwili przeszedł. Lecz ku mojemu zdziwieniu nadszedł kolejny i kolejny.

-Nie teraz, nie teraz. – zaczęłam mówić pod nosem przewidując jeden ze scenariuszy. Mój oddech przyspieszył, gdy poczułam, że moje getry robią się mokre. –Landon! To już! – krzyknęłam czując jak ból rozchodzi się po każdej mojej części ciała.

********************

Hej

Zapraszam na książkę ,,Imagify // One Direction" na moim profilu :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro