[018]
sebastian: *przychodzi do gabinetu ciela z ciasteczkami* czy smakują ci moje ciasteczka? są zrobione specjalnie dla ciebie
ciel: *bierze gryza* są dobre, sebastianie...
sebastian: troszeczkę cukru, ale z dużą ilością trucizny
ciel: że co? otrułeś mnie, kundlu?
sebastian: nie zniosę tego dłużej, muszę położyć cię spać
ciel: odpowiedz, diable! nie przeciwstawiaj się mnie!
sebastian: zaśpiewam ci kołysankę,w której umierasz na końcu
ciel: pieprzony demon! jakim prawem się mi przeciwstawiasz?!
sebastian: *wyjmuje słuchawki z uszu* proszę o wybaczenie. słuchałem muzyki. wszystko w porządku?
ciel: ...boże... po prostu się wynoś...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro