Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7


    Daniel.

Co ja takiego zrobiłem ? Moja księżniczka, teraz płacze przez ze mnie a ja nie wiem dlaczego. Opadłem na kanapę i schowałem twarz w dłonie. Przelewały się przez ze mnie fale emocji, złość, smutek, zdezorientowanie, poczucie winy. Po chwili poczułem na plecach dłoń, dłoń Taty. Spojrzał na mnie i wiedziałem co chce mi przekazać, „ Spokojnie Synu, to nie Twoja wina. Dajmy jej czas.". Westchnął głośno i usiadł obok mnie. Martwiliśmy się o naszą Lenkę razem tak samo i osobno jeszcze bardziej.
-Pamiętasz jak kiedyś po stracie chomika- Iloska , płakał cały dzień i powiedziała, że nie chce teraz nikogo widzieć ? – zapytał Tato.
Popatrzyłem na Niego jak na skończonego idiotę. W takiej chwili zabrało mu się na wspomnienia ? Kocham mojego Ojca, ale czasami potrafi zbić człowieka z tropu. Patrzył na mnie wyczekująco, aż w końcu potwierdziłem, że pamiętam.
- Nikogo nie wpuszczała do pokoju. Pamiętasz kto wtedy do nas przyszedł ?
- Tato, to było tyle lat temu...- jęknąłem.- Skąd mam pamiętać, kto tego dnia do nas przyszedł.
-Kamil. – powiedział i jakby nigdy nic, wstał i odszedł.
Patrzyłem jak z każdym krokiem oddala się, aby zniknąć w korytarzu. Nigdy nie będę tak dobrym Ojcem jak On. Nie zwlekając ani chwili dłużej wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Kamila. Odebrał po 3 sygnałach.
-Słucham ?
- Cześć Kamil. – odkrząknąłem, ponieważ mój głos był zachrypnięty. – Powiem prosto z mostu. Lena Cię potrzebuję.
-Coś się stało ? Już idę będę za 10 minut. – powiedział, w słuchawce było słychać dźwięk zamykanych drzwi.
-Dzięki. – po czym rozłączyłem się.
Czułem się teraz jak ostatni śmieć, jedyną osobą, która mogłaby podnieść moje morale była Lena. Wiedziałem, że nie obwinia mnie, ale wszystko bym oddał, aby teraz usiadła obok mnie i przytuliła. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Podniosłem się leniwie z kanapy, przetarłem twarz dłonią i ruszyłem otworzyć drzwi Kamilowi.
- Co się stało ? – wyrzucił z siebie Kamil, kiedy tylko zobaczył mnie w drzwiach.
-Wejdź. – nie chciałem jemu się zwierzać. Nie miałem na to ochoty.
- Lena u siebie ?
Chyba zauważył mój zapał do rozmowy i odpuścił. Jestem mu za to wdzięczny.
-Tak, tylko...
-Nie chce nikogo widzieć ?
Czy on jest jasnowidzem ? Czy mam wszystko wypisane na mordzie ?
- Tak.
Kiwnął głową, uśmiechnął się blado do mnie i ruszył do pokoju mojej siostry.
Mam nadzieję, że i tym razem uda mu się ją pocieszyć.
Tak, mam taką nadzieję.





Hej :) Wiem, że krótki rozdział, ale w tym tygodniu pojawi się jeszcze jeden. Mam pytanie, co podoba się Wam najbardziej w tym opowiadaniu ? A może coś byście zmienili ? Zapraszam do wyrażania opinii w komentarzach. :)

Ps. Przepraszam za błędy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro