Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

- Kochanie, chodź do Babci. 

-Mamo pamiętasz jak nazywa się Twoja dwuletnia wnuczka ?

-Jasne słonko. Nie zadawaj głupich pytań, córuś.

-Tak ?

-Oczywiście, jeszcze kawałek żabciu. – mówi starsza kobieta i wyciąga ręce do małej dziewczynki z dwoma kucykami.

- Mamo, ona ma imię !

-Nie krzycz. Proszę Cię. – mówi wręcz błagalnym głosem kobieta.

- Jak powiesz jak ma na imię.

- L...La...

- Nie Mamo. Nie Laura ! Lena, Lenka, Lenuś. Nie potrafisz zapamiętać imienia swojej wnuczki od dwóch lat.

-Córuś, już nie ta pamięć. Wybacz mi. – staruszka mówi zbolałym głosem i sadza dziewczynkę na swoich kolanach.

- Mamo, kilkanaście lat temu, na drugi dzień po tym jak przedstawiłam Tobie i Tacie mojego chłopaka, zapytałaś czy mam kogoś.

-Nadal będziesz mi to wypominać ?

- A pamiętasz, jak kiedyś poprosiłam Cię, żebyś zamówiła kwiaty na mój ślub. Obiecałaś to zrobić na drugi dzień, i co ?

-Zapomniałam. Wiem, ale uratowaliśmy sytuację.

- Mamo, czy Ty nie jesteś cho...

-Wróciliśmy ! – słyszę radosne męskie głosy.

- Ach, to super, wszystko było w sklepie ?

-Wszystko. Coś się stało Natalio ? Zbladłaś słońce. – mówi starszy mężczyzna, siada obok kobiety z dzieckiem i troskliwie obejmuję ją ramieniem.

- Świeże powietrze dobrze mi zrobi. – mówi Natalia i uśmiecha się blado.

- Chcę ktoś coś do picia ? – zza drzwi wyłania się sylwetka młodego mężczyzny.

-Tatia ! – krzyczy radośnie dziewczynka i próbuje szybko zejść z kolan swojej Babci.

- Lenka, chodź opowiesz mi co robiłaś z Ciocią i Babcią ? – mówi i bierze na ręce słodką dziewczynkę.

Wszyscy wyglądają tak znajomo. W tej chwili odwraca się do mnie mężczyzna tak, że mogę widzieć jego twarz.

- Tato ?! – mam ochotę krzyknąć, ale nie mogę. Dlaczego ?

- Ślicznie wyglądasz w tej niebieskiej sukieneczce skarbie. Jak księżniczka. – mówi czule do dziewczynki i cmoka ją w różowy, dziecięcy policzek.

-Tatia, jak kopciusiek ?

-Tak, jak kopciuszek.

Lena obudź się ! Lena obudź się ! Błagam ! Chcę już stąd wyjść ! Za dużo !

Otwieram oczy i widzę ciemność. Czuję na talii czyjeś ręce, a na szyi równomierny oddech. Wciągam głośno powietrze i słyszę przyśpieszone bicie serce. I to nie jest zasługa tego kogoś z kim śpię. Odwracam się w stalowym uścisku chłopaka i widzę twarz Kamila. Jak dobrze ! Przełykam głośno ślinę i chcę wyjść z pokoju.

 Muszę znaleźć odpowiedź na ten sen. Kim była ta mała dziewczynka ? Lenka, niebieska sukienka, dwa kucyki, chyba lubi Kopciuszka. Zaraz, zaraz. Lena, niebieska sukienka, dwa latka, dwa kucyki. Nie, to nie możliwe ! Widziałam siebie we śnie ?! Z każdą sekundą czuję coraz większą potrzebę rozszyfrowania i wyciągnięcia informacji z tego snu.

-Kamil...- szepczę.

- Jeszcze chwilkę. – mruczy i mocniej przyciąga mnie do siebie.

-Możesz spać, ale ja muszę wyjść. Wypuść mnie.

-Nie, wolę z Tobą spać. – mówi, z nadal zamkniętymi oczami, a ja rozpływam się na jego słowa. – Nie wypuszczę Cię.

- Wrócę za pięć minut. Obiecuję. – próbuję go jakoś przekonać i całuje go krótko w usta, na co chłopak od razu otwiera oczu i patrzy na mnie zaspany.

-Teraz tym bardziej Cię nie wypuszczę. – mruczy i składa pocałunki na całej mojej twarzy, co wywołuję u mnie chichot.

- Pięć minut, a później będę Twoja.

- Dlaczego mnie budzisz o trzeciej nad ranem ? – mówi, sprawdzając godzinę na telefonie.

-Muszę coś sprawdzić.

- O tej porze ?

-Tak. Po prostu mnie wypuść. Okey ?

-No dobra, ale wracaj szybko. – mruczy i wypuszcza mnie.

  Na palcach wychodzę z pokoju i idę do salonu. Najciszej jak się da otwieram szafkę i wyciągam niebieski album z kopciuszkiem. W nim są wszystkie moje zdjęcia z dzieciństwa. Przeglądam szybko zdjęcia, oświetlając je latarką z telefonu.

-Jest ! – szepcze do siebie i uważnie przyglądam się zdjęciu.

  Było zrobione na moich drugich urodzinach. Przy stolę stoją wszyscy, a w środku ja, przed tortem. Trzyma mnie mój Tata, pilnując żebym się zapewne nie wywróciła. Za nim stoi moja... Mama. 

  Nie pamiętam już kiedy ostatni raz z nią rozmawiałam. Robi mi się smutno, a do oczu napływają łzy. Szybko karcę się w duchu i upominam, że mam teraz ważniejsze rzeczy.

  Po prawej stronie stoi Daniel, trzymając na rękach małego Kamila. Uśmiechnęłam się na ten widok. Obok nich stoi Pani Marysia, Maciek i Antek. Po lewej stronie stoi młoda kobieta podobna do mojego Taty. To ta ze snu ! Nie znam jej, ale zapewne to moja Ciocia. Obok niej stoi dwójka Staruszków, nie wyglądają na starych, ale zapewne byli już około sześćdziesiątki. Mężczyzna obejmuję kobietę i uśmiecha się, wpatrzony w nią, a Ona w niego. Wyglądają jak para zakochanych po uszy w sobie nastolatków. Poznaję tą parę, już drugi raz widziałam ich w moim śnie. Obok nich stoją moi dziadkowie ze strony Mamy.

 Wyciągam te zdjęcie z albumu, chcę je zabrać do swojego pokoju, żeby jutro wypytać Tatę o tą parę zakochanych w sobie, chyba moich dziadków. Odkładam szybko album na miejsce i na palcach wracam do pokoju. Kładę zdjęcie na biurko i wskakuję do łóżka. Zakopuję się pod kołdrę i przytulam się mocno do mojego chłopaka.

-Aaa... masz zimne stopy. – syczy Kamil i całuję mnie w nos. – Ale nos ciepły.

- Śpij już. – mówię i układam głowę na jego torsie. – Dobranoc.

-Dobranoc Mała. Kocham to uczucie zasypiania i budzenia się przy Tobie. – szepcze w moje włosy, a ja się uśmiecham pod nosem i czuję jak z każdym jego oddechem moje powieki stają się coraz cięższe.    


Hejka Kochani ! 😘

Mam parę wieści dla Was.
Po pierwsze : wybił nam pierwszy tysiąc wyświetleń ! 1K wyświetleń nabiliście w tym opowiadaniu. Cieszę się niesamowicie i dziękuję ! ❤❤
Po drugie : zbliżamy się do końca opowiadania. Spokojnie, jeszcze myślę, że będzie tak około 6-8 rozdziałów, ale zobaczymy jak wyjdzie to w praniu ! 😄
Po trzecie: Dziękuję, że jesteście, ze czytacie, komentujecie, zostawiacie gwiazdki, to na prawdę motywujące. Bez Was nie byłoby tego opowiadania .
💕😘
Kiedy opublikowałam Prolog nie myślałam, że ktoś na prawdę ze chcę to czytać. A tu proszę taka niespodzianka ! 😊
Mam nadzieję, że spodobał się Wam rozdział.

Loretta-Mirel




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro