71
Pov Holly
W domu dostaje jeszcze jedno kazanie za to, że nie zatrzymałam Josha. Ja jednak mam ich dwóch gdzieś i idę sobie do pokoju, bo jestem już zmęczona.
- Holly mamy jeszcze parę spraw do załatwienia - informuje mnie Niall.
- A nie możemy jutro? Chcę mi się spać - widać jednak, że Nialla za bardzo nie obchodzą moje słowa, bo podchodzi do łóżka i na nim siada.
- Nie podoba mi się twoje zachowanie, jakbyś mnie naprawdę kochała to nie postąpiłabyś w taki sposób. On próbował nas rozdzielić jeśli wspomniał ci gdzie się wybiera to proszę powiedź mi o tym.
- Nie pytałam go o to, bo nie chciałam tego wiedzieć - widzę jak jego twarz tężeje, jest mocno wzburzony. - A jakbym nie była w ciąży to byś mnie ukarał? - pytam chociaż doskonale znam odpowiedź.
- Oczywiście, że nie - kłamie. Doskonale wiem, że postąpiłby inaczej.
- Ostatnim razem też ukarałeś mnie za głupstwo i to właśnie przez to, to wszystko się stało. I gdyby nie Josh to pewnie byłabym martwa - jakoś tak mnie bierze na wspominanie.
- Holly przestań, wkroczył jak miałem przestać. Byłem wzburzony, ale nigdy nie odpuściłbym do tego by stała ci się krzywda. Przecież cię kocham skarbie - głaszcze mnie po udzie. - Możesz być też pewna, że nigdy czegoś takiego nie zrobię.
- Pewnie przecież będziesz mógł to rozkazać Harry'emu. Lubisz się nim wysługiwać.
- Chyba naprawdę potrzebujesz snu skarbie - później do ciebie dołączę śliczna - komunikuje mi, a następnie wychodzi.
On nie traktuje mnie poważnie.
***
Budzi mnie gwałtowne szarpnięcia, podnoszę się do pozycji siedzącej i widzę przed sobą Nialla.
- Holly, coś się dzieje z moimi oczami. Widzę rozmazane plamy, może coś poszło nie tak przez te uderzenie w głowę - po jego tonie poznaje, że jest mocno zdenerwowany.
- Zadzwonię najpierw do twojego lekarza i zapytam czy jest konieczność żebym jechać do szpitala - biorę telefon do ręki.
- Dobrze, ale nie odchodź ode mnie daleko.
Po krótkiej rozmowie dowiaduje się, że nic niepokojącego się nie wydarzyło tylko Niall powoli odzyskuje wzrok. Może jednak to potrwać z kilka dni za nim całkowicie będzie widział. Ogromnie mnie to cieszy i szybko wracam do pomieszczenia żeby podzielić się z nim tą wspaniałą informacją.
- Nie musisz się niczym martwić, po prostu odzystkujesz wzrok - na twarzy Nialla pojawia się wielki uśmiech.
- Wreszcie będą mógł cię zobaczyć, nie ominie mnie to jak ci rośnie brzuch. I zobaczę nasze dziecko zaraz po urodzeniu, nie będę już musiał się bać, że nieświadomie je skrzywdze.
Siadam obok Nialla i się do niego przytulam.
Mam już wszystko co jest potrzebne do szczęścia.
Jak się postaracie to dostaniecie jeszcze dziś Epilog.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro