Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Pov Holly

- Nie powinienem pozwolić żebyś żyła w takich warunkach. On nie jest dla ciebie żadną rodziną i nie zajmuję się tobą. Nie jesteś pełnoletnia i potrzebujesz opieki - mówi pan Tomlinson. Wybrał on chyba jakąś dłuższą drogę, bo już dawno powinnyśmy być na miejscu.

- Nie jestem już dzieckiem, dam sobie radę przez te sześć miesięcy, a później i tak mam urodziny. Obiecuję, że będę się dobrze uczyć tylko niech pan nie zgłasza tego do opieki społecznej - może i kilka dni temu zastanawiałam się nad odejściem z tego miejsca, ale zmieniłam zdanie. Odrobinę się już to zaakimatyzowałam.

- Dobrze, ale tylko pod warunkiem, że będziesz mnie informowała, o każdym twoim kłopocie. Będę przynajmniej miał pewność, że nie masz za dużo na głowie. Zgoda?

- Tak - odpowiadam niepewnie. Pan Tomlinson jest naprawdę nietypowym nauczycielem. Ciekawe czy interesuje się tak życiem wszystkich swoich uczniów czy po prostu jestem wybrańcem.

- Jeżeli zachorujesz i będziesz miała nie przyjść na zajęcia to masz najpierw mnie o tym powiadomić, nie musisz też prosić swojego opiekuna i pisanie usprawiedliwień, sam będę to załatwiał - to akurat jest bardzo dobra wiadomość, Niall'owi na pewno nie chciałoby się pisać dla mnie usprawiedliwień.

- Bardzo dziękuję. Dokończę ten rok szkolny i znikam stąd, nie będę już nikomu zawracać głowy - mówię i widzę, że już zbliżamy się do domu Nialla. I dobrze, bo ta rozmowa nie jest dla mnie komfortowa.

- Ja akurat wolałbym żebyś tu została na stałe - komunikuje i zatrzymuje samochód.

- Do widzenia - oznajmiam i szybko odpuszczam auto, a następnie kieruje się do domu. Nie oglądam się nawet raz.

Drzwi są otwarte, więc to oznacza, że Niall już wrócił. Nie cieszy mnie to. Dużo bardziej już bym wolała mieszkać z Harrym, niestety moje życie nie jest takie piękne.

Idę do kuchni, bo chcę mi się spać, resztę dnia mam zamiar spędzić w swoim pokoju by nie musieć oglądać niebieskookiego. A tym bardziej nie wydawać się z nim w dyskusję.

Podchodzę do lodówki i wyciągam z niej butelkę z wodą, następnie nalewam sobie do kubka.

- Dobrze, że jesteś - jak słyszę te słowa z ust Nialla to omało nie krztuszę się tą wodą, którą piję. To chyba pierwsze miłe słowa jakie powiedział mi w całym moim życiu.

- O co chodzi? - pytam, bo on musi coś ode mnie chcieć. Nie ma innej możliwości.

- Robię się głodny, a w lodówce prawie nic nie ma. Trzeba iść na zakupy i coś ugotować - podchodzi do mnie i wręcza mi banknot stu funtowy. - Kup coś na dwa trzy dni, pospiesz się - mówi z uśmiechem na ustach i opuszcza kuchnie.

Mimo tego, że dał mi robotę to cieszę się, że rozmawiał ze mną normalnie. Mogłoby już tak pozostać.

Kto waszym zdaniem najbardziej pasuje do Holly?

Jeśli się postaracie i będą konkretne komentarze to następny dostaniecie jeszcze dziś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro