Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Pov Holly

Wykonuje polecenie Nialla i już trzecią godzinę siedzę w swoim pokoju. Przestaje zwracać uwagę na to, że jestem już bardzo głodna, bo nie miałam okazji zjedzenia śniadania. Chcę mi się też pić, ale wolę się już nie narażać Niall'owi. Przeraziło mnie dziś jego zachowanie. Zupełnie tak jakby zrobiła mu coś złego. A ja nawet nie miałam takiego zamiaru.

Słyszę dźwięk oznaczajocy przyjście smsa, więc biorę komórkę do ręki i odblokowuję. Od razu zauważam, że jest to wiadomości od Louisa.

Od Pan Tomlinson:
Mam nadzieję, że już przeszła ci złość na mnie. Spotkajmy się, jeśli boisz się u mnie to możemy wybrać jakieś neutralne miejsce jak kawiarnia.

Po pierwsze nie mam ochoty na rozmowę z Louis'em, a z drugiej strony to nawet nie mogę opuścić swojego pokoju. Więc o wyjściu gdzieś nie ma nawet mowy.

Do Pan Tomlinson:
Nie mam czasu ani nawet ochoty na rozmowę z panem.

Wysyłam i wyciszam komórkę. Odkładam ją na biurko i wracam na swoje łóżko. Przytulam swoją poduszkę i próbuję zasnąć. Gdy jestem już blisko to drzwi do mojego pokoju gwałtownie się otwierają.

- Przyniosłem ci jedzenie, bo podejrzewam, że jesteś już głodna. Przepraszam też, że tak bardzo się uniosłem. Nie powinienem był cię uderzać - patrzy prosto na mnie przez co czuję zakłopotanie. Nie nie znosiłam bycia w centrum uwagi.

Zbliża się do mnie przez co przez moje ciało przechodzi nieprzyjemny dreszcz. Próbuję mu jednak nie pokazać, że się go boję.

Siada obok mnie i kolejny raz chwyta moją szczękę, tym razem jednak robi to dużo delikatnej. I jeździ palcami po miejscu, w którym mnie uderzył. Robi to dość uważnie.

- Nie nienawidzę cię tak jak wcześniej. Wiem, że powinienem to robić jednak jak cię poznałem i przyzwyczaiłem się do ciebie. A ty lubisz mnie chociaż odrobinę?

Teraz to akurat bardzo trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Teraz to bardziej się boję Nialla niż go lubię.

- Tak - kłamie patrząc przed siebie. Jak czuję jego dłoń na moim kolanie to wstrzymuje oddech. Wolałabym żeby jedynie mnie przeprosił i sobie poszedł.

- Cieszę się, ale to z Harrym to mówiłem szczerze. Nie chcę żebyście nawet ze sobą rozmawiali, a co do tego nauczyciela to albo on się od ciebie odczepi, a w najgorszej sytuacji zmienię ci szkołę. Ktoś taki nie może cię uczuć.

Lubiłam Louisa i naprawdę nie chciałam żeby miał jakieś kłopoty przeze mnie.

- To nie będzie konieczne, poradzę sobie.

- A tak w ogóle to ty go pocałowałaś czy on ciebie? No i dlaczego tu przyszedł? - zaczyna mnie zasypywać pytaniami.

- Jak się dowiedział jak żyje to kazał mi dać swój numer i pisać o mojej każdej nieobecności. Źle się poczułam i mu o tym napisałam. Po lekcjach do mnie przyjechał i tak jakoś dalej poszło.

- Skasuj jego numer, a sama zmienisz swój. Nie dopuszczę do waszego kontaktu - nachyla się na mną i całuję mnie w policzek, a następnie wychodzi.

6 waszych konkretnych komentarzy i macie następny, to będzie połączenie dwóch opowiadań które chciałam napisać. Tytuł trochę nie pasuje, ale nie będę go zmieniała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro