Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pociągając Za Sznurki || Rozdział III

*następnego dnia*

Naomi ziewnęła, przeciągając się. Podniosła głowę i zerknęła w bok, na osobę, o którą się opierała. Shinsuke wciąż spał, cicho oddychając przez rozchylone wargi.

Rozejrzała się zaspana po pokoju. W domku została tylko ich paczka, Shiratorizawa się zmyła. Szarowłosa powędrowała wzrokiem na swoje uda, na których spał Atsumu, oplatając jej nogi mocno ramionami.

Po drugiej stronie jej brata, o jego ramię opierał się Suna. Ale nigdzie nie dojrzała Osamu.

Była jednak na tyle zmęczona, że nie rozwodząc się nad tym zbyt długo, wtuliła się w ramię brata i na ponów zasnęła.

~

Chłopcy odkryli niedaleko jeziora boisko do siatkówki plażowej. Takiej okazji przepuścić nie mogli, więc postanowili zagrać.

Zaprosili do gry mieszkającą obok Shiratorizawe. Do gry postanowiła dołączyć również Naomi, co zdziwiło chłopców.

No...Może oprócz Shinsuke.

Kapitan wiedział, że jego siostra dosyć dobrze gra, ale nie był pewien, czy poradzi sobie z poziomem Shiratorizawy.

Postanowili grać mecz trzy na trzy. Naomi była w drużynie z bratem i Atsumu.

Grali przeciwko Semiemu, Tsutomu i Taichiemu.

- Myślisz, że da sobie radę? - Spytał Osamu, zerkając na siedzącego na piasku, Sunę.

Czarnowłosy wzruszył ramionami.

- Mówiła, że gra w siatkówkę, ale nigdy nie widziałem tego na własne oczy. Może sobie poradzi, może nie. Zobaczymy.

Miya pokiwał głową i spojrzeli w stronę boiska. Obserwując rozpoczynający się, mini meczyk do piętnastu punktów.

- Wy zaczynacie, bo macie w drużynie dziewczynę. - Tsutomu rzucił im piłkę.

Rodzeństwo Kita spojrzało na siebie z dziwnymi minami. Shinsuke rzucił piłkę siostrze, wysyłając ją na zagrywkę.

- Nie doceniacie mnie. - Mruknęła cicho pod nosem, odchodząc na zagrywkę.

Satori robił za sędziego, więc zagwizdał.

- Zrobią jej krzywdę. - Parsknął Satori, gdy obserwował poczynania nastolatki - Przecież jeden atak w to chucherko i po niej.

Szarowłosa podrzuciła sobie piłkę, wprawiając chłopców w zaskoczenie. Shinsuke odwrócił się i założył dłonie za głowę, ochraniając ją.

Naomi wyskoczyła i uderzyła lewą dłonią w piłkę, posyłając ją na drugą część boiska. Jej bose stopy otaczał ciepły piasek, gdy obserwowała w skupieniu piłkę.

Tsutomu odebrał ją bez większego problemu sposobem dolnym i odegrał na rozegranie, do Eity.

Kiedy Atsumu I Shinsuke wyskoczyli, by zablokować Taichiego, Naomi cofnęła się nieco do tyłu.

Suna obserwował ją uważnie. Była skupiona, stała nisko na nogach i czekała na piłkę.

- Ile Naomi ma wzrostu? - Spytał Osamu, obserwując, jak Kawanishi uderza w piłkę.

- A bo ja wiem? Coś około metra sześćdziesięciu pięciu. - Mruknął Suna, gdy szarowłosa odebrała atak i wybiła piłkę wystarczająco wysoko, by Atsumu zdążył się pod nią ustawić.

Rintarou nie odrywał od niej wzroku. Oparł brodę na dłoni i po prostu obserwował, w głowie mówiąc sobie, co powinna zrobić, żeby zdobyć punkt.

Atsumu wystawił piłkę do Kapitana, a ten z powodzeniem ją zaatakował, zdobywając pierwszy punkt.

Ushijima spojrzał wymownie na przyjaciela.

- Zawsze musisz zlekceważyć nieodpowiednią osobę. - Burknął, patrząc groźnie na blokującego.

Satori uśmiechnął się niewinnie i odszedł nieco od Kapitana, żeby czasami nie dostać od niego za wykrakanie. Kolejne już z resztą.

~

Naomi wyskoczyła do bloku razem z Atsumu. Piłka uderzyła w ich dłonie i spadła na piach. Dziewczyna zgryzła dolną wargę i spojrzała na bliźniaka, przybijając z nim piątkę.

Mecz zakończył się punktacją piętnaście do trzynastu, dla drużyny Shinsuke. Naomi podskoczyła w miejscu z uśmiechem na twarzy.

- Dawno tak fajnie mi się nie grało! - Zawołała z uśmiechem i schodząc z boiska, odbiła się od torsu jednego z chłopaków - Uh, przepraszam. - Spojrzała do góry na Ushijime.

Ciemnowłosy spojrzał na nią i podniósł dłoń. Zmrużyła oczy, nie wiedząc, co siatkarz zamierza zrobić. Po chwili, poczuła jego dużą, ciepłą dłoń na głowie.

Potargał jej włosy i delikatnie uśmiechnął się, odchodząc na boisko. Szarowłosa powędrowała spojrzeniem za Kapitanem Shiratorizawy i rozdziawiła usta, zaskoczona gestem ze strony siatkarza.

- Zamknij buzię, bo ci mucha wpadnie, Słońce. - Parsknął Satori i zamknął usta młodej Kicie, unosząc jej podbródek, po czym poklepał delikatnie po policzku, gdy przechodził obok niej.

Ciemnooka dotknęła swojego policzka i czubka głowy, a jej oczy błyszczały zachwyconym blaskiem.

Suna zacisnął mocno szczękę, po czym zamknął oczy i głęboko westchnął. Poczuł uderzenie w plecy. Zerknął na Osamu.

- No chodź, gramy.

Kiedy Naomi usiadła na trawie, miejsca obok niej zajęli Semi i Tsutomu.

- Dobrze grasz, jak na Inarizaki przystało. - Powiedział Tsutomu, patrząc na szarowłosą.

- Nie jestem z Inarizaki.

Chłopcy zrobili, zdziwione miny.

- To do jakiej szkoły chodzisz?

- Akademia Sora.

Tsutomu już chciał coś powiedzieć, ale między niego, a Naomi wszedł Atsumu. Złapał dziewczynę i przerzucił sobie przez ramię, odchodząc na drugą stronę, jak najdalej od dwójki z Shiratorizawy.

~

- Wychodzisz gdzieś? - Shinsuke spojrzał przez ramię na siedzącą przy wyspie kuchennej, siostrę.

Kartkowała magazyn siatkarski, opierając brodę na zaciśniętej w pięść dłoni. Szukała w rozdziale poświęconym szkole jej brata.

Dwie strony były poświęcone Sunie. Przyjrzała się siatkarzowi, który na jednym zdjęciu wyskakiwał do bloku, a na drugim atakował.

- Naomi? Odpowiesz mi?

Szarowłosy odwrócił się w jej stronę i podchodząc, zabrał jej sprzed nosa magazyn.

- Ej! Zostaw, czytałam to! - Zawołała oburzona.

Kapitan odwrócił magazyn w swoją stronę i zerknął na zdjęcia jego przyjaciela. Podniósł jedną brwi ku górze, zerkając wymownie na siostrę.

- Nie wiedziałem, że latasz za Suną.

Nastolatka momentalnie dostała wypieków na policzkach. Zacisnęła szczękę i skrzyżowała ramiona pod biustem.

- Skąd niby to wziąłeś? - Prychnęła, robiąc niezbyt zadowoloną minę.

Kapitan wywrócił oczami i rzucił jej magazyn.

- Masz. Nie obśliń się. - Usłyszała jego śmiech, gdy wychodził z kuchni.

Naomi poczerwieniała jeszcze bardziej ze złości i zażenowania.

- Wal się, durniu. - Burknęła pod nosem, ale zaraz dostała w głowę klapkiem, który nadleciał ze strony drzwi wejściowych.

- Słyszałem!

Złapała za obuwie i odrzuciła je w stronę Shinsuke, który oberwał nim w krocze.

Zrobiła zszokowaną minę i zakryła sobie usta dłonią.

A Shinsuke kulił się w męczarniach.

~

Na tarasie jednego z domków, leżeli na leżakach Osamu, Shinsuke i Suna. Podnieśli swoje spojrzenia, gdy usłyszeli dziwne krzyki, które robiły się coraz głośniejsze.

Widząc, co się dzieje, Osamu się wzdrygnął i zerknął na Kapitana.

- Stój! - Zawołał Atsumu, zatrzymując w miejscu Młodą Kitę.

Naomi spojrzała na niego podejrzliwie i nie ufając mu w tym momencie, postanowiła trzymać gardę. To dało Atsumu mylne wyobrażenie.

- O proszę? Chcesz się bić, tak? - Spytał, mrużąc groźnie oczy.

- Co? Nie...To nie ta...

- To bij się! - Zawołał, idąc w jej stronę.

Zrobiła zdziwioną minę, ale uchyliła się przed prostym siatkarza i sprawnie podcięła mu nogi.

- Arara... - Mruknął zainteresowany Osamu - Umie się bić?

Suna wstał powoli i oparł się przedramionami o barierkę. Jego kącik ust drgnął ku górze.

- Odpuść. Nie zbłaźnisz mnie przed drużyną... - Mruknął blondwłosy, blokując cios dziewczyny.

- Ja też nie zbłaźnie się przed Suną. - Mruknęła i spróbowała kopnąć go z pół obrotu.

Chłopak odsunął się i przyjrzał nastolatce. Była dziwnie spokojna.

Po kolejnych kilku minutach walki, siatkarzowi udało się zajść dziewczynę od tyłu. Złapał ją i chciał już wywalić, gdy ona parsknęła śmiechem.

Spojrzał na nią zaskoczony, a potem poczuł mocny uścisk na przedramieniu.

Nim się zorientował, przerzuciła go przez ramię i trzasnęła nim z całej siły o ziemię.

- To musiało boleć... - Mruknął Osamu, patrząc na leżącego na trawie, brata.

- Ha! Wygrałam! - Zawołała radośnie Naomi, a wtedy to Atsumu podciął ją.

Jednym, porządnym kopnięciem sprawił, że straciła grunt pod nogami i z hukiem spadła plecami na trawę.

Chłopcy usłyszeli jęk bólu, na co się skrzywili.

Owa dwójka leżała tak w ciszy około kilku minut. Aż w końcu Naomi nie wytrzymała i musiała coś jeszcze od siebie dodać.

- Atsumu...Ty draniu. - Burknęła i przeturlała się do niego, łapiąc w dłonie jego fryzurę.

- Ej! Ale nie za włosy! To wbrew zasadą! - Krzyknął, próbując zrzucić ze swoich bioder Młodą Kitę.

- W dupie mam twoje zasady! - Burknęła i zaczęli się znowu bić, tym razem w parterze.

- Nie masz zamiaru nic z tym zrobić, Shin-San? - Spytał cicho Suna, przejeżdżając językiem po zębach.

- Nie ma takiej potrzeby. Później się z nim rozliczę. - Odrzekł i wrócił do czytania książki.

- Chyba będzie trzeba ich rozdzielić... - Westchnął Osamu - Dobra. To kto to zrobi? - Spytał z uśmiechem, robiąc krok w tył.

- Mnie w to nie mieszajcie. - Prychnął Shinsuke - Sam zaczął, niech sam się broni.

Rintarou westchnął i kręcąc głową z politowaniem, skierował się w stronę walczącej dwójki.

Akurat się podnieśli, a gdy Atsumu chciał znowu zaatakować siostrę, ta schowała się za Suną.

Szarowłosa przylgnęła do pleców siatkarza i mocniej objęła go w pasie, uśmiechając się do siebie pod nosem.

Suna zerknął na jej dłonie, które spoczywały na jego brzuchu, s potem podniósł wzrok na Atsumu.

Czarnowłosy nie musiał nic mówić, by Miya zrozumiał, co chce mu przekazać.

- Haha! I co? - Naomi wychyliła się zza Suny, przylegając tym razem do boku blokującego - Możesz mi naskoczyć, głupi lisie! - Pokazała bliźniakowi język.

Rintatou spojrzał na nią w dół i przełknął cicho ślinę. Zdecydowanie bliskość Młodej Kity działała na niego dosyć onieśmielająco.

Atsumu zrobił groźną minę, ale ostatecznie odszedł od nich, kierując się do swojego bliźniaka i Kapitana. Shinsuke o dziwo nic nie zrobił, nawet gdy blondyn pojawił się w jego zasięgu. A oznaczało to jedynie tyle, że planują jakąś większą zemstę.

- Masz zamiar mnie tak trzymać? - Spytał Suna, gdy przed dłuższy czas dziewczyna przytulała się do jego boku.

- Um... - Odchrząknęła i odsunęła się od niego powoli - Wybacz. Taki odruch, lubię przytulać ludzi. - Mruknęła, uciekając wzrokiem gdzieś w bok.

Suna przyjrzał jej się swoim przenikliwym wzrokiem i mrugnął mozolnie. Widział, jak pozostała trójka się ulotniła, dając im chwilę prywatności.

- To...Ja może już pójdę... - Uśmiechnęła się do niego i skierowała w stronę swojego domku.

Rintatou przejechał językiem po zębach i westchnął, robiąc parę kroków w przód.

- Zaczekaj.

Pociągnął ją i otoczył ramionami. Zdziwiona Naomi przylgnęła do jego torsu, a w jej nozdrza od razu uderzył przyjemny zapach perfum siatkarza.

- Co...Co ty robisz? - Spytała niewyraźnie, po czym zadarła głowę, by na niego spojrzeć.

- Nic. Nie patrz na mnie. - Burknął i dłonią schował jej twarz w swojej bluzie.

Odchrząknął, czując wewnątrz zażenowanie i zawstydzenie jednocześnie. Na pewno okazywanie uczuć nie było jego mocną stroną.

********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro