*7*
Deku codziennie rano przychodził do małej, już od tygodnia. Oprócz pierwszego dnia, mijał się z Katsukim dosłownie w przejściu, bo ten stwierdził, że może przychodzić na ostatnią chwilę i zwykle mała Alfa była już po śniadaniu i gotowa do działania. Spędzali czas bardzo aktywnie i fizycznie i też dużo się ucząc. Mała była chłonna wiedzy, więc łatwo szło, ona nie narzekała na nudę i Katsuki był zadowolony, że dziewczynka ma dobrego nauczyciela. Tego dnia, przed południem, drzwi się nagle otworzyły. Alfa była w trakcie przepisywania tekstu, bo to było jako ćwiczenie dłoni, a Deku na laptopie tworzył materiały do nauki na kolejne dni. W tle leciała cicho dość muzyka. Zielonooki spojrzał na blondyna, który zastał ich w salonie. Pogoda była pochmurna i nie zachęcała do wychodzenia. Izuku był zaskoczony, że wrócił tak wcześnie. Lekko się zmartwił, że ten coś może mówić o rozpraszaniu przez grającą melodię, ale tylko przyglądał się skupionej córce, bo ta go nie zauważyła.
Zielonookiego wzrok spotkał ten należący do Katsukiego.
- Dzień dobry. - przywitał się czerwonooki, a mała się poderwała z radosnym piskiem i pobiegła się wtulił w tatę.
- Szybko dziś wróciłeś! - oznajmiła a ten pokiwał głową.
- Zjem coś i jadę do przedszkola odbyć rozmowę na temat tematu, o którym niedawno rozmawialiśmy.
- Ten o seksie? - zapytała a ten pokiwał głową. - Ahaa... - mruknęła. Zaczęła wypytywać, co zjedzą, czy może coś zamówią, a Deku uśmiechał się delikatnie do siebie. Młode Alfy szybko zdobywały wiedzę, oraz szybko sie rozwijały, niezależnie od płci. Dziewczynka była już na prawdę mądra i nawet mówiła bez seplenienia i wyraźnie. Szybko bez zastanowienia składała zdania i nawet sensownie jej to wychodziło. Umiała też już pisać i nawet trochę czytała. Był z niej dumny, mimo że nie była jego dzieckiem. - Okej, to ja wracam do pisania, a ty zamów jedzonko.
- Oczywiście. Deku. Zamówię nam makaron z sosem, lubisz? - zapytał a gdy ten lekko zaskoczony pokiwał głową to wyciągnął telefon. - Pójdę wziąć prysznic i po jedzeniu wychodzę. Wrócę nim skończy się twoja zmiana.
- Nie będzie problemu jak będę musiał zostać dłużej. Szczerze... Chce wiedzieć jak zakończy się ta sprawa. Uważam, że to nie dopuszczalne, by takie tematy wypływały przy dzieciach...
- To samo myślę. Mam nadzieję, że te osoby zostaną ukarane solidnie za to. To nie tematy dla dzieci i nie powinni nawet o tym myśleć w pracy, gdzie opiekują się dziećmi. - stwierdził i wybrał numer, po czym zamówił im obiad. Po tym ruszył do łazienki. Deku wrócił do tworzenia materiałów, a dziewczynka do pisania.
Po dwudziestu minutach usiedli do stołu i to razem i każdy dostał porcję. Życzyli sobie smacznego i zaczęli wcinać. Katsuki wyglądał na zmęczonego, ale jego córka nie dawała mu spokoju. Non stop pytała o coś, czy o czymś mówiła, a on cierpliwie jej słuchał i odpowiadał. Izuku był w lekkim szoku, ale cieszyło go też Troszeczkę, że mężczyzna ma dużo cierpliwości do dziewczynki, a nie że na nią warczy, czy karze być cicho.
- Słyszałeś o ustawie dotyczącej Omeg? - zielonooki usłyszał pytanie, więc ocknął się z zamyślenia. Pokiwał głową I westchnął ciężko.
- Tak. Słyszałem. - odpowiedział. - Trudno nie słyszeć, gdy dotyczy twojej osoby. - stwierdził I zaczął dłubać w jedzeniu, pytanie sprawiło, że stracił humor.
- Idę na strajk. Ja i kilku innych bohaterów z mojej agencji - oznajmił Katsuki patrząc na niego. Nie wiedział dlaczego chciał, by ten wiedział, że nie popiera tego co robi rząd. - Więc chciałbym, byś zajął się moją córką trochę dłużej za tydzień. - oznajmił, a ten zgodził się oczywiście, bo i tak nie miał nic innego do roboty, po za tym... im więcej Alf będzie na strajku, tym lepiej.
- Jasne, oczywiście - oznajmił i zamknął pojemnik z jedzeniem i odłożył na bok. - pójdę dokończyć materiały, a gdy będziesz wychodził to wezmę Tei na krótki spacer o ile się nie rozpada.
- Jasne. - Bakugo patrzył na niego jeszcze chwilę, po czym wrócił do jedzenia. Dziewczynka przyglądała mu się uważnie nic nie mówiąc. Widziała ciekawą zmianę w zachowaniu ojca, ale na pierwszy rzut oka niewidoczną. Dopiero jak długo przebywałeś z danym osobnikiem mogłeś to dostrzec i tak trzeba być super spostrzegawczym.
Jak obaj zapowiedzieli tak zrobili. Deku zabrał młodą Alfę na spacerek. Pobawili się w berka, wstąpili na plac zabaw, oraz zabrał ją na gofry. Świetnie się bawili, więc był zadowolony, że i Katsuki nie miał zastrzeżeń do jego pracy. Wrócili do domu, ku zdziwieniu blondyn już w nim był.
- I jak? - zapytał spokojnie, a ten westchnął robiąc sobie kawę.
- Zwalili wszystko na ciebie. - oznajmił.
- Słucham? - zamrugał gwałtownie, a ten podał mu kubek z ciemnym napojem, ten go przyjął i wyciągnął mleko.
- Zrzucili to na ciebie, dyrektorka stwierdziła, że to był też powód dlaczego cię wyrzucili. Jeden z wielu. - oznajmił. Izuku chciał zaprzeczyć, powiedzieć, że to nie on mówił takie rzeczy, jednak Katsuki nie dał mu dokończyć. - Rozmawiałem z Tei. Wiem, które panie o tym rozmawiały i powiedziałem jej o tym. Stwierdziła, że musi porozmawiać z pracownikami, ale zasugerowała, że moja córka kłamie. Powiedziałem, że ma pokazać mi zapisy kamer w takim razie. Wezwałem policje, bo nie chciała tego zrobić. Podchodzi to pod demoralizację, więc jak najbardziej zrobię im skandal - oznajmił, a ten pokiwał głową zamyśloną
- Cieszy mnie to - odparł, a ten zaskoczony uniósł brwi. - To nie jest temat dla dzieci. I nie powinien wypływać w przedszkolu. Jestem w szoku, bo była to ekskluzywna placówka wychowcza. A jednak i w takim miejscu pojawiły się rozmowy na nieodpowiednie tematy. - Wytłumaczył, a ten pokiwał głową. Mała, która poszła się przebrać i umyć ręce, bo gdy wracali, trochę popadało, przyszła do nich i wdrapała się na krzesło. Od taty dostała kakao, więc uśmiechnęła się szeroko.
- Tato. Mogę iść z Deku do kina? Na bajkę edukacyjną! - powiedziała i pokazała mu ulotkę. - Chce iść, mogę, proszę!
- Robią teraz bajki edukacyjne? - zapytał będąc w lekkim szoku, ale z uznaniem obejrzał ulotkę.
- To najlepszy sposób przekazania dzieciom informacji. Praktycznie każde dziecko lubi bajki - zaśmiał się cicho Izuku a ten pokiwał głową.
- Dobrze, więc zarezerwuje wam bilety. - pocałował małą w czoło i każdy wtopił usta w swój napój.
Zapraszam do komentowania kochani! Bardzo to motywuje słoneczka!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro