Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*32*

Deku był w stanie funkcjonować dopiero dnia następnego. Mógł porozmawiać z psychologiem, co zrobił z łóżka. Po rozmowie z nim zdecydowanie poczuł się lepiej. Opowiedział osobie obcej co się działo, a ten zapewnił go, że Izu jest ofiarą, co było oczywiste, ale też pomógł mu zrozumieć, że to że nie potrafił się obronić nie jest jego winą. Zielonookiego tam sparaliżowało, przez co nie wiedział jak ma się czuć. Zwykle reaguje w stresie zupełnie inaczej, co też powiedział psychologowi.  Miła kobieta wytłumaczyła mu, że to był stres związany z gwałtem, więc reakcja mogła się różnić, bo tu chodziło o jego ciało,  jego psychikę.

- Mówisz, że nie zdążyło dojść do samego aktu, ale i tak mocno cię to straumatyzowało - oznajmiła spokojnie. - To całkiem normalne. To nie jest tak, że sam akt dopiero robi nam krzywdę. Próby, czy nawet groźby mogą nam przysporzyć traumy. - to stwierdzenie zapadło w pamięć Izuku.  - Proszę, to recepta na wizytę u psychiatry aby przepisał ci leki. Tutaj zapisałam swoją propozycję. Pomogą ci rozproszyć myśli, nie skupiać się na niczym.

- Dziękuję  - oznajmił cicho a ten wstała z krzesła. Pożegnała się i udała do wyjścia.  Wślizgnęła się do niego mała Tei trzymając w rękach kakao.

- Proszę. Jak jestem chora i smutna jednocześnie to kakao zawsze mi pomaga! - oznajmiła, bo zielonooki jeszcze wczesnym rankiem miał gorączkę. Teraz był pewien, że podziębienie się było reakcją na stres.

- Dziękuję Kochanie. Jesteś przeurocza - oznajmił uśmiechając się a ta wdrapała się na łóżko, gdy ten przejął kubek.

- Proponuję pooglądać bajkę! - oznajmiła podekscytowana a ten się zgodził, bo wiedział, że Katsuki, specjalnie dla niego zamienił się zmianami z porannych na nocki, aby mógł się nim zająć i nie obarczać go opiekowaniem się nad Tei, a przez to, że w nocy miał patrole to w dzień musiał chociaż trochę spać. - Polecisz powiedzieć tacie, że może się położyć? Przeniesiemy się do salonu i weźmiemy sobie przekąski - stwierdził a ta pokiwała głową I zeskoczyła z łóżka szczęśliwa.

****

Izuku siedział na kanapie, patrząc jak Tei rysuje coś. Sam błądził w swoich myślach, bo to co się ostatnio działo, dało mu sporo do myślenia. Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc zmarszczył brwi. Poprosił Tei aby zaczekała tu na niego i nie ruszała się z salonu. Najpierw zerknął przez wizjer, po czym westchnął z ulgi, otwierając dla Pani Mitsuki.

- Cześć kochaniutki - oznajmiła się przytulając mocno do siebie. - Gdzie mój skarbeczek?

- W salonie, rysuje - oznajmił a ta od razu tam pognała, by przywitać się z wnuczką. - Chciałaby pani herbaty, kawy? - zapytał, a ta pokręciła głową.

- Przyszłam ukraść Tei. Katsuki w pracy?

- Śpi teraz. Zamienił się na nocki z kolegą i odsypia- oznajmił spuszczając głowę patrząc już tylko na podłogę.

- Dobrze. Mam dla małej niespodziankę, więc zabiorę ją, a ty nie pozwól mojemu synowi się przepracowywać, dobrze? - zapytała. - I zadbaj o siebie koniecznie. - poprosiła a ten uśmiechnął się delikatnie spoglądając na nią. Była bardzo miłą kobietą.

- Dobrze. Dziękuję. Coś spakować dla Tei? - zapytał, bo ta właśnie zbierała kredki i biegała aby posprzątać wszystko co było jej.

- Hmm, taaak, spakujemy jej jakieś ubranka, zabiorę ją na noc. - oznajmiła a ten pokiwał głową i zabrał się za pakowanie. Gdy pojechały, to uznał, że  najchętniej by się położył, ale nie chciał przypadkiem obudzić blondyna. Stwierdził, że może zdrzemnie się na kanapie, więc ułożył się wygodnie i okrył się kocem. Zerknął jeszcze w komórkę,  odpisał Shoto, że bardzo chętnie się z nim spotka i zaprosił go wieczorem do mieszkania. Katsuki nie powinien mieć nic przeciwko, w końcu będzie szedł do pracy. Wtulił się w koc i zamknął oczy, po czym chwilę później, je otworzył. Poczuł, że ktoś go obejmuje od tyłu. Chyba faktycznie przysnął, bo nie czuł, że Katsuki przeniósł go do łóżka I sam się też wtulił w jego ciało. Akurat przy tym Alfie czuł się dość bezpiecznie wiec jedynie wtulił się mocno w niego tyłem i mocniej przytulił się do koca.

***

Obudził go dzwonek do drzwi. Zwlekł się z łóżka, po czym otworzył drzwi. Dostrzegł dwukolorowłosego chłopaka z dwoma winami w ręku i torbą jedzenia.

- Przykro mi. Chyba pomyliłeś drzwi - oznajmił blondyn patrząc na niego, a ten pokręcił głową.

- Izuku mnie zaprosił i podał adres oraz kod do klatki - stwierdził a ten uniósł brew. - Miałeś być w pracy, w końcu już ta godzina. - stwierdził. - Wpuścisz mnie w końcu? - uniósł brew a ten zmarszczył brwi, ale odsunął się i go wpuścił.

- Obudzę Izuku, poczekaj tutaj - wskazał mu salon a ten zaczął rozkładać jedzenie jak gdyby nigdy nic.  Delikatnie potrząsnął ramieniem zielonookiego. Ten otworzył oczy, dalej będąc wtulonym w koc. - Masz gościa - oznajmił, a ten zmarszczył brwi i spojrzał na zegarek.

- Shoto! - podniósł się od razu a ten złapał go za dłoń zanim wybiegł z sypialni.

- Kto to? Chce znać jego dane. - oznajmił poważnie. - Może być zagrożeniem.

- No co ty. To mój najlepszy przyjaciel. - stwierdził. - Wybacz, zaprosiłem go, bo myślałem, że będziesz w pracy u uznałem że nie będzie Ci przeszkadzać. Tei jest u twojej mamy... - oznajmił a ten westchnął, bo się cały napiął przez gościa.

- Wiem.  Czytałem wiadomość od rodzicielki. Nie mam nic przeciwko, myślę że zwyczajnie pójdę do Kirishimy się napić i odstresować, bo dziś i jutro mam wolne. - oznajmił a ten uśmiechnął się delikatnie.

- Nie musisz wychodzić, nie chce cię wyganiać z własnego domu... Może zaproś go do nas i zagramy w planszówki?

- O...okej - oznajmił zdziwiony jego propozycją.  - Tak, zadzwonię do niego I zaproponuje.

- Super. Będzie nas piątka w takim razie. - oznajmił szczęśliwy, a ten zmarszczył brwi, bo coś mu w kalkulacjach nie wychodziło. - Jeszcze jeden przyjaciel dołączy, Yui, tylko przyjdzie za godzinę  - oznajmił a ten pokiwał głową delikatnie.

- Okej... - oznajmił spokojnie zaczynając powoli odczuwać, że napięcie odpuszcza. - Dobrze. Zaraz ogarniemy czy coś zamówić czy wszystko jest- stwierdził a ten pokiwał głową I wyszedł do salonu.

Hejka! Zapraszam do komentowania, będzie mi wtedy bardzo miło 😊😊😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro