*15*
Katsuki otworzył drzwi. Był zmęczony, głodny i jedyne o czym marzył to łóżko. Wykąpał się w agencji, zabrał strój do prania, wiec musi wstawić jeszcze pranie zanim zaśnie i zje.
Wszedł do kuchni, by chociaż wstawić ryż, nie miał ochoty bawić się w gotowanie. Izuku pewnie zasnął z małą, musiał pamiętać, by zrobić mu większy przelew.
Zaskoczył go widok zielonookiego w fartuchu.
- Cześć - oznajmił spokojnie zielonowłosy, kładąc na stole miseczki z jedzeniem. - Siadaj. Zjedz. Pewnie jesteś wykończony. - oznajmił patrząc na niego niepewnie. - Jesteś gdzieś ranny? Potrzebujesz opatrunków?
- Nie - westchnął. - opatrzyli mnie w pracy. Zostało mi tylko wyprać strój z krwi i innych zabrudzeń - mruknął siadając.
- Zajmę się tym. Smacznego - wziął jego torbę i ruszył do łazienki. Najpierw sprał krew ręcznie, a potem wrzucił do pralki i wstawił ją. Wrócił do kuchni, napić się swojej herbaty. Katsuki już skończył i chował naczynia do zmywarki. Izu zdjął fartuszek i przewiesił na krześle. - Będę się zbierał do domu. Tei śpi u siebie. Wykąpała się - oznajmił. A ten spojrzał na niego. Złapał go za biodra, i przysunął się bliżej. Złapał go od tyłu więc schował twarz w jego włosach. Zielonookiego przeszedł dreszcz podekscytowania. Czekał, bo nie wiedział co mężczyzna zrobi. -K-Kacchan?
- Nie idź. - usłyszał jedynie, więc stał tak, bo ten trzymał go dość mocnym chwytem. - Nie dałeś mi odpowiedzi. - szepnął cicho, po czym musnął jego kark. Deku westchnął cicho i odchylił głowę. Domyślił się o jaką odpowiedź mu chodziło. Katsuki przesunął dłońmi po jego brzuchu, wsuwając ją pod koszulkę. - Chce, byś wszedł ze mną w ten układ. Pragnę cię. Chce cię pieścić i całować i chce móc po ciężkim dniu pracy cię wziąć w obroty - oznajmił patrząc mu prosto w oczy, bo obrócił go do siebie przodem. - Chcesz?
- Chce - szepnął zielonooki, a blondyn złapał go za uda i podniósł. Ten pisnął głośno. - Czy ja cokolwiek dla ciebie waże?! - zapytał zaskoczony, bo ten nie skrzywił się nawet na jego wagę.
- Tyle co nic - oznajmił I otworzył drzwi do sypialni. Położył go na łóżko i zrzucił z siebie koszulkę. Izuku przygryzł wargę, nie mając pojęcia nawet, jak seksownie przez to wygląda. Blondyn chciał go przelecieć, ale wiedział, że ten nie jest tym typem osoby, którego może od razu rozebrać i zerżnąć. Zaczął od pieszczenia jego ciała. Delikatnie muskał szyję, obojczyki, potem klatkę, zajmując się nim jak należy. Jego palce bardzo dokładnie go przygotowały do seksu. Nie chciał, by ten następnego dnia miał problemy z poruszaniem się. Izuku kręcił się z podniecenia zasłaniając oczy przedramieniem. Katsuki nie mógł się powstrzymać I przewrócił go na brzuch, wspinając do siebie i obcałowując jego plecy. Przygryzł jego ramię, przez co usłyszał tak seksowny jęk, że zapragnął ich słyszeć jeszcze więcej. Kąsał go, a gdy ten był za głośno, zasłaniał mu usta. Deku złapał jego dłoń, dociskając ją do swojej twarzy, wbijając w nią paznokcie, wysuwając do góry pośladki. Alfa zamruczał, opierając się o nie twardym przyrodzeniem. Musiał go zabrać do hotelu, bo tutaj musiał siebie i jego hamować, bo Tei spała za ścianą. - Musisz być cichutko. Nie chcemy przerwać w połowie jak Tei przyjdzie - szepnął mu do ucha, a ten stęknął, zgadzając się. Zasłonił swoje usta obiema dłońmi, gdy Katsuki swoje zabrał, i zszedł ustami na pośladki. Zielonowłosy kręcił się i stękał, ten go przygryzał i miętosił, a Omega chcąc więcej wypychała tyłek go góry. W końcu poczuła, że ten rozchyla jego pośladki, spodziewał się penisa, ale to coś znacznie zwinniejszego i mniejszego wylądowało w jego oczku.
- K-Kacchan, c-cholera! - wystękał, jeszcze wyżej dając mu tyłek, bolały go wszystkie mięśnie od napinania, ale chciał by ten dalej robił to co robił. Penetrował jego pupę językiem, a Omedze się podobało to jak cholera. Było mu tak dobrze, że sam sięgnął do swojego penisa, by zacząć go stymulować. Poruszał ręką góra dół, stękając, bo coraz bliżej był szczyt. Napiął wszystkie mięśnie jeszcze bardziej, po czym wystrzelił na pościel. Zaraz potem na nią opadł, a blondyn przez to nie mógł go dłużej penetrować. Wiedział, że po orgaźmie musi chwilę mieć, by dojść do siebie, więc w tym czasie się rozebrał, oraz upewnił, że drzwi są zamknięte na klucz. Ten dalej nie podniósł się ani nie przekręcił, więc pocałował jego pośladki kilka razy.
- Mogę kontynuować? Zrobimy to od tyłu, jeżeli potrzebujesz jeszcze chwili, to ja się mogę wszystkim zająć. - wymruczał mu do ucha. Zabezpieczenie już było na sterczącym penisie i ten zaczął go pobolewać, wiec chciałby już w Omegę wejść.
- N-Nie chcę być bierny - wystękał chłopak, podnosząc się dość niezdarnie, a gdy to robił wypiął się do Alfy. Dalej drżał na całym dziele z powodu finiszu.
- Ojj, nie będziesz - blondyn złapał jego biodra I podłożył mu poduszki pod biodra, układając nawet jego penisa, by ten nie czuł dyskomfortu. Podał mu też poduszkę, by mógł się w nią wgryźć w razie czego. Rozchylił jego pośladki, ustawiając się odpowiednio.
- Kurwa mać - wystękał zielonooki, gdy poczuł, że ten się wsunął w jego dziurkę. To nie był szybki seks. Katsuki mimo stresującego dnia, uprawiał z nim miłość w sposób spokojny, wręcz leniwy. Deku sądził, że to może być za mało, ale Alfa zaczął sapać i chyba także stękać. Byli tak blisko, bo Bakugo prawieze się na niego położył, że ich ciała mogłyby się zlać w jedną całość. - K-Kacchan, nie patrz na mnie. Przyśpiesz i dojdź...
- Nie podoba Ci się? - blondyn musnął kilka razy jego ramię, a ten drżał usilnie.
- P-Podoba. Bardzo. Chce... Chce byś jedynie był na prawdę zadowolony z tego seksu - wystękał cicho, a ten zamruczał. Jego ruchy bioder zrobiły się trochę mocniejsze, ale jedynie przez chwilę, bo potem Katsuki znieruchomiał. Doszedł, po czym powoli się wysunął. Zawiązał gumkę I wyrzucił, kładąc się obok chłopaka.
- Doszedłeś drugi raz? - zapytał, a ten zarumienił się jeszcze mocniej niż był zarumieniony i schował twarz w poduszce, która dostał. Katsuki zrozumiał to jednoznacznie, dokładnie tak, że Omega nie ma dość. Nabrał nowej energii i przewrócił go na plecy, napadając na jego usta..
Hejka, zapraszam do komentowania, bo to motywuje do pisania. Jest wena, mam juz nawet w głowie rozpisane już wszystko i tylko trzeba to wstukać w klawiaturę, a dzięki wam będę miała motywacje! Do dzieła!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro