*10*
Izuku potrzebował Alfy. Gdy wrócił do domu, nie poszedł od razu pod prysznic, jak planował. Skorzystał z tego, że nadal czuł na sobie zapach blondyna, a myśl o tym co było w nocy bardzo go napaliła. Jak można się domyślić, masturbował się kilkoma swoimi zabawkami, wyobrażając sobie jakąś dominującą osobę, ale myśli niebezpiecznie szły w kierunku, że to Katsuki.
Czy on go pragnął? Czy to ze względu na brak seksu był tak napalony?
Musiał znaleźć sobie chłopaka, bo myślenie o swoim pracodawcy w ten sposób nie było dobre.
Po kąpieli i śniadaniu, oraz zmianie pościeli postanowił założyć sobie konto na portalu randkowym. Może to pomoże mu zapomnieć o tych delikatnych ustach i przyjemnych dłoniach. Na samą myśl zadrżał z podniecenia. A nie powinien.
Gdy przyszedł do pracy, mężczyzna szybko wyszedł, bo dostał pilny telefon, więc nie mógł z nim porozmawiać. Ten przez tą krótką chwilę gdy się wiezieli, intensywnie na niego patrzył. Deku zarumienił się I spuścił wzrok.
Podczas, gdy mała jadła, czy ćwiczyła pisanie, zajął się portalem. Musiał szybko sobie kogoś znaleźć. Od dawna myślał, by zacząć się z kimś spotykać. Czasem miłoby czasem się do kogoś przytulić po ciężkim dniu.
Gdy Katsuki przyjechał, mała spała więc Deku chciał szybko wyjść. Czuł się niezręcznie... Jednak nie zdołał. Mężczyzna złapał go za biodra i przysunął do siebie. Zielonookiego serducho zaczęło bić przeraźliwie szybko. Na jego policzki wyskoczył rumieniec, bo dłonie, które sprawiły, że masturbował się jak szaleniec, trzymały go za biodra. Palce podciągnęły powoli jego bluzę i zaczęły gładzić nagą skórę, która od razu dostała dreszczy. Oddech niższego chłopaka przyspieszył wyraźnie. Patrzyli sobie prosto w oczy. Midoriya panikował, gdy ten zaczął się zbliżać, jednak, gdy ich usta się połączyły, nie odepchnął go. Niezdarnie oddał pocałunek, drżał na całym ciele, a jego nogi zmiękkły. Złapał go za koszule i jęknął prosto w jego ciepłe wargi...
Był pewien, że jak tylko przestaną, odinstaluje apke randkową. Już wiedział, że nie chce kogoś, chciał jego...
Deku był z tego powodu przerażony, gdyż obawiał się, że pragnie go jedynie fizycznie, a to zawsze potępiał u innych. Był gotowy się do niego wypiąć, a nigdy nie zamierzał uprawiać seksu z osobą, która nie jest z nim, nie potwierdziła, że go kocha... Dlaczego chciałby z Katsukim uprawiać seks? Przecież... uświadomił sobie, że nawet sceneria by go nie obchodziła. Gdyby tylko go dotykał... Mogliby to robić nawet na podłodze.
Oderwali się od siebie i Deku zjechał po ścianie w dół. Katsuki przez chwilę na niego patrzył z góry, po czym przyklęknął.
- Przepraszam. Pocałowałem cię bez twojej wyraźnej zgody. - oznajmił I pomógł mu wstać. - To przez dni Alfy, a że jesteśmy blisko siebie od jakiegoś czasu, nie zapanowałem nad nim do końca. - oznajmił, a ten pokręcił głową. - Użyłem na tobie swoich feromonów, by zrobić cię bardziej uległym, byś oddał pocałunek. Wybacz mi.
- N-Nic się nie stało... - wyszeptał. - Ale skoro ich dostałeś, powinienem już iść, by nie kusić więcej losu - oznajmił cichutko a ten pokiwał głową. - W takim razie się zbieram do domu... - chciał zrobić krok, ale nogi się pod nim ugieły. Blondyn w porę go złapał.
- To nadal przez moje feromony. Dajmy chwilę twojemu organizmowi - oznajmił, a ten zaśmiał się z tej całej sytuacji, lekko ze stresu również.
- Czytałem książkę, że im dłużej jesteś przy Alfie tym mniej na ciebie działa, bo się przyzwyczajasz, a ja jakoś dziwnie nie potrafię się przyzwyczaić do twojego zapachu. Jest zbyt silny.
- Staram się tłumić zapach, byś nie czuł się przytłumiony, więc gdy go uwolnie, tak właśnie się dzieje - oznajmił a ten pokiwał głową, że rozumie. Gdy Izuku odzyskał władzę we własnym ciele ruszył do domu, żegnając się z Katsukim.
Wrócił do siebie i westchnął, bo wspominał ten pocałunek aż za bardzo. Mężczyzna był świadomy. Nie jak podczas choroby... Chociaż nie... Teraz też nie był. A szkoda....
Dostal wiadomość, więc zerknął na telefon.
Katsuki: Zapomniałem ci powiedzieć. Była inspekcja w przedszkolu, kazali je zamknąć. Podobno znaleziono w każdej z sali zaschnięta spermę. Okazuje się, że za dnia było to przedszkole, a w nocy burdel.
Izuku przeczytał SMS od pracodawcy, a szczęka mu opadła. Niewiele myśląc wybrał numer i zadzwonił. Mężczyzna nie kazał mu długo czekać i odebrał od razu.
- Na prawdę? Wyczyniały się tam takie rzeczy? - zapytał bez przywitania, ani zapytania czy ten jest zajęty. Katsuki zaczął mu opowiadać co powiedziała mu policja w tej sprawie.
Mężczyźni nawet nie zauważyli, jak z tego tematu zeszli na inne i popłynęła im rozmowa. Dobrze im się rozmawiało, bo i jeden i drugi był inteligentny, więc mógł coś dodać w rozmowe, bądź rozpocząć nowy ciekawy wątek. - cholera, już dwunasta! - szepnął zaskoczony Deku, a ten przytaknął. - Przepraszam, że cię tak przeciągnęłem...
- Nie szkodzi. Miło mi się z tobą rozmawiało, Deku... Możemy robić to częściej.
- Oh... - chłopak był w lekkim szoku, ale i zarumienił się delikatnie. - Dobrze... jak będzie chwila ... będę już uciekał, zobaczymy się rano. Dobranoc.
- Dobranoc Izuku - oznajmił I po chwili się rozłączył. Obojgu z twarzy nie potrafił zejść usmiech. Nawet nie wiedzieli jak bardzo za sobą szaleli.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro