apoteoza
bezguściem obumrze to ciało we śnie, który tnie zwiędłe główki kwiatów nawożonych własnymi naszymi łzami, nadziejami na to, że kiedykolwiek zostaniemy pokochani w taki sam sposób, w jaki kocha się dziś prokrastynację okraszoną poświatą usprawiedliwień
to łgarstwa i pomówienia,
których Ci nie życzę,
których nigdy nie usłyszę z Twoich ust,
(których słowa słodszymi od zapachu majowych hiacyntów).
bądź naszą Gwiazdą Północy, jedynym prawdziwym światłem pomocy wśród tych, które wygasnąć mogły choćby i przed własnym stworzeniem,
abyś schorzeniem nigdy nie nazwała szczerozłotych słów,
bo choć kosztują Cię one nocne katusze, koszmary, umęczone dusze nawiedzające przymknięte Twe powieki i płacz, płowa wydać się może mowa ich pozbawiona, rozsławiona jedynie milionami masek -
fraszek, które wygasnąć mogły choćby i przed własnym stworzeniem.
życzę Ci wszystkiego szczerego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro