2. Pokój przerażenia
SŁOWO: Przerażenie
Dziewczyna zakryła uszy, jednak nadal słyszała głosy, wwiercające jej się w czaszkę.
- Niech przestaną! - Krzyczała, jednak nikt jej nie słuchał, a głosy wręcz przybrały na sile.
Poproszono ją by wzięła udział w pewnym eksperymencie, mającemu na celu zbadanie emocji. Ją przydzielono do strachu. Jednak to co się tu działo, przechodziło ludzkie pojęcie! Jak tylko wydostanie się z tego pokoju, zapowie tym naukowcom że pozwie ich do sądu!
- Już, dobrze, nie bój się. - powiedział ktoś charczącym głosem. Wszystkie głosy ucichły. Dziewczyna podniosła załzawione oczy, by spojrzeć na swojego wybawiciela.
Zaczęła przeraźliwie krzyczeć, czołgając się do tyłu. Pochylał się nad nią mężczyzna ubrany jedynie w poszarpane spodenki do kolan. Jego ciało było całe pokryte szramami, nieudolnie pozszywanymi, a z każdej powoli ciekła krew. Z pustych oczodołów ciekła posoka wymieszana z ropą, a w jego posklejanych włosach wiło się kilka czerwi. Szwy na gardle w wielu miejscach popękały, odsłaniając szramę, głęboką niemal do kręgosłupa.
- Czemu się odsuwasz? - Mężczyzna skierował na nią swoje puste oczodoły. Jakim cudem ją widział?
- Nie podchodź! - krzyknęła piskliwym głosem.
Natrafiła plecami na ścianę,a mężczyzna zaczął się do niej zbliżać. W tym momencie głosy w głowie dziewczyny powróciły.
- Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Niech umilkną!
Powoli odchodziła od zdrowych zmysłów. Czuła to. Wiedziała to.
◘ ◘ ◘
- Co z eksperymentem "Przerażenie"?
- Poddaliśmy obiekt różnym formom przerażenia. Oddziaływaliśmy na węch, wzrok, słuch, dotyk i smak. Efekt końcowy pozwolił nam orientacyjnie określić, ile potrzeba by obiekt odszedł od zmysłów. Oczywiście, wszystko jest w większości cechami indywidualnymi, dlatego by uzyskać średnią, potrzebujemy więcej obiektów.
- Jak ma się pierwszy obiekt?
- Proszę zobaczyć.
Mężczyzna w białym fartuchu i masce na twarzy odchylił kotarę, za którą znajdowała się szyba. Za nią można było oglądać biały pokój, którego jedynym umeblowaniem było krzesło na środku. Siedziała na nim dziewczyna, ubrana w obcisły kaftan bezpieczeństwa.
- Czemu ma na głowie hełm? I jest przywiązana do krzesła?
- Przywiązanie jej było konieczne, bo schodziła z krzesła i waliła głową w podłogę i ściany.
- A hełm?
- Zaraz go zdejmiemy i ujrzy pan jej twarz. - Mężczyzna uśmiechał się szeroko pod maską.
Do pokoju weszło dwóch pracowników, jeden przytrzymał głowę dziewczynie, kiedy drugi ściągał hełm. Jak tylko jej dotknięto, dziewczyna zaczęła się szarpać. Z jej gardła wydostały się jakieś niezrozumiałe dźwięki, przypominające trochę bulgotanie.
- Nie mówi?
- Kiedyś mówiła. W czasie eksperymentu smakowego rozdrapała sobie gardło i uszkodziła struny głosowe. Nasi chirurdzy robili co mogli,ale jak sam pan słyszy, nie udało się przywrócić głosu.
W końcu maska została zdjęta.
Twarz dziewczyny była koszmarem. Puste oczodoły, mnóstwo strupów.
- Sama to sobie zrobiła?
- Tak.
- Wyniki mnie zadowoliły. Dostarczę wam więcej materiału.
Mężczyzna w masce się ukłonił.
- Dziękujemy.
◘ ◘ ◘
Chcę umrzeć...
Słowo dla Rei: MARCHEWKA
Ale ci walnąłem słowo XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro