Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 ۰ end

- Jimin, jestem skończonym kretynem, błagam, pomóż mi - Jungkook westchnął do słuchawki, kiedy Park odebrał. Nie mógł już po prostu wytrzymać. Gdy tylko wrócił do domu postanowił to wszystko z siebie wyrzucić, bo chyba nie byłby w stanie zasnąć.

- Znowu coś rozwaliłeś? - zaśmiał się.

- Nie - odpowiedział szybko. - To znaczy tak. Ale nie coś. To znaczy... Nie przedmiot. Relację. No prawie...

- Jungkook. Powoli.

- Ugh... - znowu westchnął. - Wczoraj. I dzisiaj. Zrobiłem coś okropnego. Najokropniejszego. Nie powinienem za to w ogóle żyć, powinienem zginąć, spłonąć!

- Jungkook! Co ty odstawiasz?

Brunet odchrząknął.

- Słuchaj... Jak bardzo byś się wkurzył, gdyby twoja dziewczyna zdradziłaby cię z twoim przyjacielem?

- Ale-

- No to chłopak, Boże! - Jungkook przerwał Parkowi, wiedząc do czego ten zmierza.

- Noo... Poczułbym się tak trochę... Oszukany? Wystawiony? Wykorzystany? Taki... Nie wiem, nigdy nie byłem w takiej sytuacji, a czemu?

- A nic... Tak tylko, to paaa...

- Czy Taehyung zdradził z tobą Yoongiego?

- No oczywiście, że nie... - zaśmiał się sztucznie.

- Jungkook?

- No... Może tak trochę?

Jeonowi zaczęła się trząść dłoń, a on sam zaczął wątpić, czy zwierzenie się Jiminowi jest dobrym pomysłem.

- Tak trochę...?

- No tak trochę się z nim całowałem.

- Jungkook, czy ty-

- Dwa razy - znowu mu przerwał.

- Ja pie-

- W domu Yoongiego. Kiedy był w środku. I ja o tym wiedziałem. Jimin, powinienem zginąć.

A starszy nic nie odpowiedział, przez co Jungkook poczuł się jeszcze gorzej, niż wcześniej.

- Halo?

- No... Zdarza się.

- Co?

- Nico. Jak dla mnie, on i Yoongi do siebie nie pasują. A miłość i nienawiść dzieli cienka nić. Może tak powinno być. 

- Jimin, ty w ogóle nie pomagasz!

- A co mam ci powiedzieć? Że jesteś gnojem?

- Tak.

- Co za kretyn - Park zaśmiał się.

Rozmawiali tak jeszcze chwilę. Temat ich rozmów zszedł na gry, ostatnią kartkówkę z matematyki, a na końcu samego Taehyunga, na którego Jungkook standardowo zaczął narzekać.

- Przyznaj, że ci się podoba.

- Nie podoba! - Jeon zaprzeczył od razu. - Jest okropny. Najokropniejszy. Ma zbyt jasne włosy. Nie pasują do jego ciemnej cery. W ogóle jest strasznie sukowaty.

- Sukowaty... - Park powtórzył.

- To on pierwszy zaczął mnie całować.

- Zostawiam cię z tym. Przemyśl to - dodał i rozłączył się, a młodszy naprawdę nie wiedział, co ma ze sobą zrobić.

۰

- Cześć, Kook - kiedy Yoongi przywitał go w szkole, miał wrażenie, że zaraz się rozpłacze i ucieknie.

- Mhmm... Hej...

- Coś się stało? - starszy spojrzał na niego podejrzliwie.

- Nie, nie. Jestem po prostu trochę... Niewyspany.

- Ah, rozumiem - zaśmiał się cicho. - Ja w sumie też... Cóż, dzisiaj nie odpocznę. Jadę z rodzicami odwiedzić brata - przeciągnął się, ziewając.

- Więc nie spotykasz się dzisiaj z Taehyungiem?

- Nie... - znowu się zaśmiał. - Przyda nam się mały odpoczynek, nie?

- Mhmm... - Jungkook przytaknął a chwilę później, w szkole rozbrzmiał dźwięk dzwonka. - Muszę lecieć, do później, Yoongi.

- Cześć, Kook - przybił z nim piątkę, a później sam udał się do odpowiedniej sali.

A Jeon czuł się w tym momencie okropnie. W końcu postanowił spotkać się z Taehyungiem. Ze swoim wrogiem. Z chłopakiem swojego przyjaciela.

________________
miało być wczoraj
ale wattpad:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro