Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2 ۰ lies

W momencie, w którym kolejna piosenka z ulubionej playlisty Jungkooka dobiegła końca, a w jego uszach rozbrzmiała cisza, ktoś szturchnął jego prawe ramię.

- Jimin, ten żart przestał być zabawny już kilkanaście lat temu... - westchnął i obrócił się w lewo. Od zawsze, gdy tylko się spotykali, Park stawał po jednej stronie, a szturchał Jeona w dalsze ramie, tylko po to, by się z niego pośmiać. Jakie było więc zdziwienie bruneta, kiedy niższy stał jednak po prawej.

- Tego się nie spodziewałeś - zaśmiał się patrząc na niezbyt zadowolonego Jungkooka. - No weź - walnął go lekko w tył głowy. - Co tak się marszczysz. Złość piękności szkodzi.

Młodszy zmierzył Parka od góry do dołu.

- Często więc się złościsz, co? - prychnął.

- Wcale nie złoszczę się często, tylko kiedy jest potrzeba, nie... - przerwał swoją wypowiedź uświadamiając sobie, co wyższy miał na myśli. - Ty idioto - walnął go znowu, jednak słysząc jego śmiech, również się zaśmiał. - Naprawdę nabijanie się ze mnie, to jedyna rzecz jaka poprawia ci humor?

- Może nie jedyna, ale lubię się z ciebie śmiać - odpowiedział spokojnie i schował swoje słuchawki do torby.

- A coo? Pan Kim Najokropniejszy Na Świecie Taehyung znowu zdenerwował Jungkooka? - Park stanął mu na drodze, przez co brunet zmuszony był się zatrzymać.

- A weź się - popchnął Jimina i wyprzedził go, znowu idąc w kierunku szkoły.

- No co „weź się". To ty masz jakieś problemy, Kook. - podbiegł do młodszego, idąc z nim teraz ramię w ramię. - Taehyung jest naprawdę w porządku, nie wiem o co ci chodzi.

- Wcale nie jest w porządku. Jest okropny. Nie wiem w ogóle skąd Yoongi go wytrzasnął.

Park westchnął.

- Też nie wiem... Ale to, że z nim chodzi nie oznacza, że jest niefajny.

- Ale to nie zmienia faktu, że jest niefajny.

- Co on ci takiego zrobił, co? Wiesz, że przez wasze widzimisię, psujecie atmosferę na wszystkich imprezach?

- Super. Poza tym, ej! Nie pomagasz mi. Jako mój przyjaciel powinieneś się ze mną zgadzać i nienawidzić Taehyunga tak samo jak ja.

- Nie będę nienawidzić kogoś, kto jest naprawdę spoko, tylko dlatego, że ty go nienawidzisz - Park westchnął.

- No okej. To chociaż nie męcz mnie pytaniami o niego. Nie lubimy się i koniec tematu.

Jimin przytaknął i spojrzał swoje na buty. Chwilę później jednak wpadł mu do głowy pewien pomysł.

- Ej! - Znowu stanął przed Jungkookiem, przez co ten musiał się zatrzymać. - A może ty się w nim zakochałeś!

Jeon zachłysnął się powietrzem. Zaraz walnął starszego w głowę i ruszył do przodu, wymijając go.

- No nie mam racji? - zaśmiał się, doganiając bruneta.

- Oczywiście, że nie masz - mimo wszystko Jeon też się zaśmiał i pokręcił głową, nie mogąc zrozumieć toku myślenia swojego przyjaciela.

۰

- Ej, Jungkook! - Yoongi podbiegł do bruneta, gdy ten wychodził ze szkoły. - Przepraszam, że wtedy nie mogłem do ciebie przyjść, ale, no... Sam rozumiesz... - Podrapał się nerwowo po karku.

- Szkoda było wyrzucać Taehyunga, skoro ci obciągał? - parsknął.

- Taaa... W każdym razie... Głupio mi z tego powodu, a że organizuję małą imprezkę w piątek, to słabo, żebyś nie przychodził, nie? - zaśmiał się cicho.

- Obawiam się, że nie mogę... - młodszy westchnął, na co Min zmarszczył brwi i posmutniał nieco. - Boże, no. Żartuję, przyjdę - prychnął i walnął go lekko w ramię, wychodząc ze szkoły, wcześniej się z nim żegnając.

Był z siebie dumny. Między nim a Yoongim nie było niezręcznie, a nawet umówili się na piątek. Wrócił do domu w dobrym nastroju. Przestał się uśmiechać dopiero w momencie, w którym uświadomił sobie, że Taehyung też tam będzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro