Mój ukochany Elf
Ten One Shot został napisany dla Loki126.
Ciesz się tym chyba wspaniałym One Shotem z Elf x Isou.
Zapraszam do czytania.
************************************
*LOKALIZACJA: Budynek MWS.*
*MIEJSCE: Pokój Elfa.*
*OSOBY: Elf i Isou.*
************************************
*W pokoju Elfa.*
- Cisza i spokój. Każdego wysłałem na misję lub dałem komuś specjalnie zadania i nikt nie może mi tego przerwać. - powiedział Elf do samego siebie siedząc w fotelu chcąc przeczytać książkę, ale ktoś zakukał do jego drzwi.
- Kto do jasnej ciasnej przerywa mi tą przepiękną ciszę? - zapytał się Elf. Szedł ze fotela i podszedł do drzwi.
- Witam. - powiedział Isou z róża w ustach.
- A ty co wyrabiasz? - zapytał się Elf do Isou.
- No co Elfie. Przyszedłem do Ciebie z dokumentami, które musimy wypełnić. - odpowiedział Isou do Elfa.
- Rozumiem. A po co Ci ta róża w ustach? - powiedział i ponownie zapytał się Elf do niego.
- A dostałem ją razem z tymi dokumentami. - ponownie odpowiedział Isou do niego.
- Czy ty jesteś pijany Isou? - po raz kolejny zapytał się Elf do Isou.
- Nie jestem pijany Elfie. - po raz kolejny odpowiedział Isou do Elfa.
- Okej. Ale zachowujesz się jakbyś był pijany. - powiedział Elf.
- Rozumiem. - powiedział Isou, który uderzył "linijką grozy" w lewe ucho Elfa za karę.
- To od czego zaczynamy... . AŁA! - zaczął mówić Elf dopóki nie poczuł bólu w lewym uchu. Łapiąc się za lewe ucho puścił wszystkie dokumenty na podłogę.
- Co Ci się stało Elfie? - zapytał się Isou do niego.
- Moje lewe ucho nagle zaczęło boleć. - odpowiedział Elf.
- Na prawdę? - ponownie zapytał się Isou do niego.
- Tak... . - ponownie odpowiedział Elf do niego.
- Poczekaj. Mam przy sobie tą maść na takie przypadłości. - powiedział Isou grzebiąc w kieszeniach swojego fartuchu laboratoryjnego.
Wyciągał maść i za zgodzą Elfa zaczął smarować jego lewe ucho.
- I jak lepiej? - spytał się Isou do niego.
- I to jak. Dużo lepiej. - odpowiedział Elf do Isou.
- Widać, że wróciła ta twoja przypadłość. - powiedział Isou.
- Która? - spytał się Elf do niego.
- Elfia Uroza. - odpowiedział Isou.
- Nie mów mi, że będę musiał przez to dwa dni milczeć. - powiedział Elf z niezadowoleniem w głosie.
- No niestety tak. Ale dopiero od jutra. - powiedział Isou próbując pocieszyć Elfa.
- Okej. - powiedział Elf.
- To może zrobimy te dokumenty? - spytał się Isou podchodząc do opuszczonych dokumentów, które wylądowały na podłodze przez Elfa.
- Tak zróbmy to. Jak najszybciej abyś mógł wyjść z stąd i dać mi tą cudowną ciszę. - powiedział Elf.
- Okej. Według tych dokumentów, które mamy wypełnić jest coś o Jyugo. - powiedział Isou do Elfa.
- O moim króliczku jest coś napisane? - zapytał Elf do niego.
- Niestety tak... . - odpowiedział delikatnie zazdrosny Isou, który miał szczęście, że Elf nie wyczuł tego w jego głosie.
- Jak coś jest o nim napisane to szybko uzupełnię te dokumenty. - powiedział Elf z dumą w głosie.
- Tak tak tak tak tak tak tak tak... . - przytaknął Isou.
- Cieszę się, że się zgadzasz ze mną. - powiedział Elf.
- Można tak powiedzieć... . - powiedział szeptem Isou do siebie samego.
Ma świadomość, że w taki sposób nie zdobędzie Elfa jako swojego własnego pionka.
Więc postanowił zrobić coś czego on by nie zrobił dobrowolnie, a Elf byłby mega zaskoczony.
- A może by tak... . - zaczął mówić Elf dopóki przez przypadek na jego ustach znalazły się usta Isou.
Isou chcąc odnieść dokument przez przypadek zahaczył o stół i poleciał na mówiącego o coś Elfa.
Po kilku sekundach oboje rozstali się od tego "pocałunku" Elf popatrzył się na Isou i powiedział do niego tak... .
- Kocham Ciebie Isou. - powiedział nagle Elf.
- Co powiedziałeś? - spytał się Isou do niego.
Dopiero po chwili Elf zrozumiał co się stało i to co powiedział.
Automatycznie zarumienił i zażenował się jednocześnie.
- Powiedziałem Ci..., że masz wyjść z mojego pokoju. - powiedział Elf z zażenowaniem i wyrzucił Isou wraz z dokumentami za drzwi.
- Też Ciebie kocham. - powiedział Isou idąc w stronę gabinetu szefa.
************************************
Proszę bardzo Loki126.
Myślę, że to co zobaczyłaś mega... mega Ci się spodobała.
Wyszło mi, że napisałam ponad 700 słów do tego One Shota.
Wyjątkowo wena była bardzo dobra.
I nie wiem jak, ale to mi się opublikowało samo z siebie.
Nie kliknęłam nawet "Opublikuj".
What the hell?
Zastanawiałam jak to się stało, że to było już publikowane.
Czy to było moje zmęczenie?
Albo ból głowy?
Sama nie wiem.
Ale musiałam usunąć publikację i dokończyć to.
Te "Tak tak tak... . " pochodzą z serii Green Hell gdzie Corle tak mówił.
Musiałam to dać tutaj.
Dobrze, że nie napisałam coś o desce i o bambusowej suszarce... .
Macie link do tego filmiku.
https://youtu.be/0NA0ex5iTew
Polecam ❤.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro