Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zazdrosny hrabia

Character: Ciel Phantomhive

              Pochodzisz ze szlachetnego rodu [nazwisko], którzy są znani na całym świecie. Jakiś czas temu usłyszałaś, że Twój przyjaciel Ciel organizuje bal. Niestety zostali zaproszeni na niego Twoi rodzice. Zapewne byś nawet nie pomyślała, żeby na niego iść, gdyby nie to, iż hrabia podkreślił, że masz być obecna. Śmiechu warte. Phantomhive dobrze wie, że nie przepadasz za hucznymi zabawami, ale mimo to zażyczył sobie Twojego przybycia. Czasami miałaś go po dziurki w nosie. Przez niego byłaś zmuszona cały dzień chodzić ze swoją matką po najdroższych sklepach z sukniami balowymi, a i tak nic nie kupiłaś. Na całe szczęście Twoja przyjaciółka [Imię przyjaciółki] pożyczyła Ci swoją. Była jednym słowem cudowna.
              Stałaś przed lustrem ubrana w [kolor] materiał, który opinał się na Twoim ciele, idealnie podkreślając wyraźne, kobiece kształty. Przejechałaś dłońmi po bokach sukienki wyprostowywując materiał, który lekko się podniósł. Nie była jakaś długa, ani także za krótka, długością sięgała do połowy ud, dzięki czemu eksponowała Twoje piękne nogi. Nagle ktoś uchylił drzwi i wszedł do Twojej komnaty.
- Panienko [Reader] - usłyszałaś znajomy głos.
- Witaj Sebastianie - przywitałaś się grzecznie z mężczyzną.
                 Z Michaelisem znałaś się tak samo długo co z Cielem. Wiedziałaś dobrze, że jest demonem i wcale Ci to nie przerażało. Jednak zawsze Ci przeszkadzało to jak się do Ciebie ludzie zwracają, więc poprosiłaś Sebastiana, aby mówił do Ciebie po imieniu. Zgodził się, ale obiecał to robić tylko na osobiści, publicznie nadal zwracał się do Ciebie oficjalnie, tak jak kamerdyner powinien.
- Przyszedłem Cię zabrać na bal - uśmiechnął się zadziornie.
- Ciel nie może się doczekać mojego przybycia? - zaśmiałaś się, rozczesując włosy.
- Dobrze wiesz, że tak - westchnął - od kilku godzin chodzi cały spięty, wszystko go denerwuje, nic nie jest dla niego wystarczająco dobre.
               Jeszcze chwilę rozmawiałaś z czarnowłosym niekoniecznie o jednym temacie. Mężczyzna podał Ci swoje ramię, a Ty z uśmiechem je przyjęłaś, śmiejąc się cicho.
- Gdybym nie kochała Ciela to zapewne byś nieźle u mnie zapunktował Sebastianie - zachichotał.
- Bardzo ubolewam w tej sprawie - złapał się za serce ściskając kamizelkę - Chętnie bym się gdzieś z Tobą wybrał - puścił Ci oczko.
- Jeżeli Ciel odrzuci moje uczucia to będziesz pierwszą osobą, z którą się umówię na randkę - pocałowałaś go w policzek.
              Czy mówiłam, że byliście bliskimi przyjaciółmi. Kilka lat temu musiałaś spędzić dwa miesiące w rezydencji Phantomhive, gdzie zżyłaś się z piekielnym lokajem.
               Oboje udaliście się w stronę wozu, który miał zabrać Was na bal. Sebastian wydał Ci, że Ciel strasznie martwił się tym, że możesz jednak nie przyjść na uroczystość. Ponoć miał Ci coś ważnego do powiedzenia. Weszliście przez dwustronne drzwi i od razu zostaliście przywitani przez panicza Phantomhive.
- [Reader] - chwycił Cię za dłoń i pociągnął w stronę tańczących par.
               Chłopak chwycił Cię w talii i zaczął obracać wokół siebie. Dałaś prowadzić się ukochanemu, zawierzając mu, gdyż nie zbyt dobrze potrafiłaś tańczyć. Szybko jednak odbił Cię jakiś mężczyzna. Był wysokim brunetem o pięknych niebieskich oczach i cudownym uśmiechu.
- Jestem [Imię chłopaka - IC] - puścił Ci oczko i obrócił Cię do siebie tyłem.
               Położył dłonie na Twoich biodrach i poruszał nimi na boki. Po pewnym czasie sama nimi ruszyłaś, głównie dlatego, że widziałaś jak reaguje na to Ciel. Chłopak stał, wpatrując się w Was i mało co nie ruszył, aby zabić [IC]. Odwróciłaś się przodem do bruneta i objęłaś jego szyję ramionami. Nagle Cię zamroziło. Niebieskooki pochylił się nad Tobą, chcąc załączyć z Wasze usta. Szybko jednak ktoś Cię od niego odciągnął i pocałował. Phantomhive objął Cię ramionami w talii, zaczynając zabawę z Twoim językiem, nie musiał walczyć o dominację.
- Ona jest moja [IC] - wywarczał, przerywając Wasz pocałunek.
              Ciel podniósł Cię, trzymając jedna rękę na Twoich plecach, zaś drugą pod kolanami. Hrabia zaniósł Cię do swojej sypialni, gdzie położył Cię na łóżku.
- Nie zamierzam Cię przepraszać za tamten pocałunek. - Wyszeptał - Tym bardziej, że sama mnie do tego sprowokowałaś - ułożył się nad Tobą - dodatkowo sama tego chciałaś - przygryzł Twoje ucho - Widziałem to od samego początku.
               Początkowo leżałaś jak kłoda, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- Nie wstydź się [Reader] ja Ci wszystko pokażę.
              Nawet nie wiedziałaś kiedy pozbyliście się prawie wszystkich ubrań, zostaliście tylko w bieliźnie. Chłopak pieścił Twoje piersi, doprowadzając Cię tym do szaleństwa. Nigdy byś nie pomyślała, że Phantomhive jest aż tak doświadczony w takich sprawach. Brunet obcałowywał każdy skrawek Twojego odsłoniętego ciała, przez co nie potrafiłaś stłumić westchnień i jęków. Stały się one jeszcze głośniejsze, kiedy Ciel pozbył się Twoich majtek i włożył w Ciebie dwa palce. Odchyliłaś głowę do tyłu wzdychając z rozkoszy, czując w sobie kolejny palec hrabiego. Miałaś dosyć tej gry wstępnej, więc przewróciłaś chłopaka, siadając na jego biodrach. Bez zbędnego namysłu zassałaś skórę na jego szyi, pozostawiając po sobie mokre, czerwone ślady. Wciąż nie odrywając od niego ust, schodziłaś coraz niżej, aż wreszcie dotarłaś do krawędzi jego bokserek. Szybko je z niego ściągnęłaś i wzięłaś jego członka do ust. Zakryłaś zęby wargami, aby nie zranić wrażliwej części Phantomhive. Nie miałaś w tym doświadczenia, ale jęki i pomruki bruneta nie wydawały się sztuczne. Poruszałaś głowę w górę i w dół, biorąc całego penisa do ust. Lizałaś i ssałaś żołędź chłopaka, mało co nie doprowadzając go tym do wytrysku.
- Przestań [Reader] już dłużej nie wytrzymam! - chwycił za Twoje [kolor] włosy i pociągnął Twoją głowę do góry - Chcę dojść w Tobie.
                Czułaś jak krew napływa Ci do Twoich policzków. Ciel bez zbędnych ceregieli nakierował na Twoje wejście swojego członka i powoli w Ciebie wszedł. Niemal od razu czułaś samą przyjemność, która niwelowała ból w Twojej intymnej części ciała. Początkowo z Twoich oczu poleciały krople łez, ale Phantomhive szybko je scałował z Twoich rozgrzanych policzków.
- Wszystko w porządku? - Zapytał poruszając w przód i w tym biodrami.
- Sz-szybciej - wyjęczałaś, oplatając go nogami i przyciskając do siebie Wasze krocza.
                Brunetowi nie było trzeba dwa razy powtarzać. Już po kilku sekundach chłopak chwycił Cię za biodra i zaczął się w Ciebie gwałtownie i szybko wbijać. Jęczałaś czując jak olbrzymi członek Ciela wypełnia Cię po same brzegi. Nie potrafiłaś opóźnić swojego nadchodzącego szczytowania, co zauważył hrabia, gdyż położył się na Tobie, zmieniając kąt penetracji. W ten sposób zaczął stymulować Twoją opuchniętą od poprzedniej gry wstępnej łechtaczkę. Oboje jęczeliście w swoje otwarte usta, dotykając nawzajem swoich języków. Wreszcie poczułaś jak odpływasz, a wraz z Tobą Twój ukochany. Ciepła sperma zalała Twoje wnętrze. Ciel wyjął z Ciebie swojego członka i położył się obok Ciebie na łóżku, przyciągając Cię do siebie. Przejechał dłonią po Twojej kobiecości, ścierając wyciękniętą z Ciebie ciecz.
- Chyba za bardzo Cię nią wypełniłem - wymruczał Ci do ucha - jest jej na tyle za dużo, że aż z Ciebie wypływa.
               Nie chciało Ci się odpowiadać na dziwne zaczepki Phantomhive, dlatego też postanowiłaś udać się w podróż do krainy Morfeusza.
               Obudziłaś się szczelnie przykryta kocem oraz przytulona do nagiego torsu Ciela.
- Widzę, że panicz całkiem nieźle spędził noc - usłyszałaś głos Sebastiana.
               Nie otworzyłaś oczu, nie chcąc spłoszyć chłopców. Przecież może mają coś ciekawego do powiedzenia.
- Tak - oparł hrabia - Mam tylko nadzieję, że [Reader] zgodzi się zostać moja dziewczyną.
               Nie wytrzymałaś dłużej i rzuciłaś się na chłopaka, namiętnie przywierając do jego ust.
- Czy możesz wyjść Sebastianie? - Zapytał pomiędzy pocałunkami Ciel - Ja i [Reader] czeka kolejna wyczerpująca runda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro