Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przyłapany

Character: Kageyama Tobio

             Od kilku dni Twój chłopak - Kageyama nie chciał się z Tobą widywać. Może to zbyt dużo powiedziane, brunet po prostu nie miał czasu, gdyż cały czas trenował do nadchodzącego meczu siatkówki. Nie miałaś mu tego za złe, dobrze wiedziałaś, że było to dla niego bardzo ważne, więc potrafiłaś mu wybaczyć te kilka dni ciszy. Miałaś jednak nadzieję, że Tobio się stęsknił i będzie zadowolony z Twojej wizyty. Tak, dobrze słyszysz, postanowiłaś zrobić mu niespodziankę.
             Przekręciłaś kluczyk w zamku i weszłaś do środka. Kageyama od bardzo długiego czasu namawiał Cię do wspólnego mieszkania, ale nie chciałaś się na to zgodzić, więc zmusił Cię do wzięcia zapasowych kluczy do jego mieszkanka. Nie mając innego wyjścia, musiałaś się zgodzić, bo inaczej nie dał by Ci spokoju. Sprawdziłaś jeszcze na telefonie , która jest godzina. Była równo dwudziesta pierwsza, cóż wcześnie nie było, ale prędzej nie mogłaś, pomagałaś swojej przyjaciółce w nauce do jutrzejszego testu. Mecz Tobio odbył się dzisiaj, więc chłopak też nie powinien mieć żadnych przeciwwskazań do Waszego spotkania. Zdjęłaś buty, kładąc je cicho na dywaniku przy drzwiach i weszłaś w głąb domu. Bruneta nigdzie nie było, we wszystkich pomieszczeniach było zgaszone światło. Nic, pustka. Może gdzieś poszedł? Podeszłaś do lodówki i wyjęłaś kilka składników na [nie zbyt skomplikowane danie], oboje je uwielbialiście, więc było świetnym pomysłem na spóźnioną kolację. Udało Ci się przygotować danie dosyć cichutko, co wcale nie było nowością. Tobio zazwyczał złościł się na Ciebie za każdy najmniejszy, niepotrzebny dźwięk, który dobiegają z kuchni, więc w końcu mając dość jego zrzędzenia, nauczyłaś się robić wszystko po cichu, aby zapobiec bezsensownym kłótniom. Postawiłaś talerzyki z jedzeniem na stole, kiedy usłyszałaś szelest jakiegoś materiału i jęk. Co to miało być? Weszłaś po schodach, uważnie stawiając kroki, aby żaden ze stopni nie zaskrzypiał. Podeszłaś pod drzwi pokoju Tobio i zauważyłaś w szparze pod nimi ledwie widoczną smugę światła. Uchyliłaś je delikatnie i zajrzałaś do pomieszczenia. Zamurowało Cię. Kageyama siedział bokiem do Ciebie, dzięki czemu dobrze widziałaś jego wyraz twarzy. Na monitorze komputera przed nim była wyświetlona strona z odtwarzanym filmikiem, na którym jakiś chłopak ,,bawił się" z dziewczyną. Cóż nie było by to aż tak szokujące, gdyby brunet nie majsterkował sobie przy dolnych partiach ciała. A dokładniej jeżeli ktoś chce wiedzieć, to poruszał dłonią, to w górę, to w dół po swoim stojącym członku. Przez lekko otwarte usta Tobio wydobywały się słodkie jęki. Przełknęłaś głośno nadmiar śliny czując podniecenie w dole brzucha. Nie było by to w porządku, gdybyś teraz odeszła. Czułabyś się potem dziwnie w obecności Kageyamy, a on by nawet nie wiedział dlaczego. Otworzyłaś do końca drzwi i postanowiłaś udawać zaskoczoną, przecież nie musi wiedzieć, że widok jego pieszczącego się, podniecił Cię i przyprawił o szybsze bicie serca.
- T-Tobio? - idealnie udawałaś zszokowaną zastałym obrazkiem.
- [Reader]? - Brunet obrócił się na krzesełku, rumieniąc się intensywnie.
- Ahh! - Krzyknęłaś i zakryłaś oczy widząc jego całą męskość.
             Kageyama zdecydowanie miał się czym pochwalić. Chciałabyś się nim teraz zająć, ale przecież nie taki był plan, chociaż może da się go jeszcze zmienić?
- T-to nie tak - wyjąkał zawstydzony.
             Chłopak podniósł biodra i wsunął tyłek w bokserki, które zbyt dużo nie dały. Rozszerzyłaś palce, aby mieć lepszy widok na ten słodki obrazek. Czerwony na twarzy Tobio w samych bokserkach z widocznym wybrzuszeniem z przodu. A w tle czyjeś jęki. Jak romantycznie (czujecie ten sarkazm?).
- Możesz mi wytłumaczyć co to ma być? - Zapytałaś wracając spojrzeniem do oczu chłopaka.
- B-bo ja c-chciałem dowiedzieć się kilku rzeczy - zaczął, jąkając się - ale nie powinno Cię to interesować! - Wykrzyknął zawstydzony.
- Czyli dlatego masz wielki namiot w bokserkach i oglądasz porno?
            Chciałaś go jeszcze trochę pomęczyć. Zarumieniony Tobio jest strasznie uroczy, a jąkający się to już ósmy cud świata. Grzechem było by tego nie wykorzystać.
- To nie Twój interes! - Fuknął - Myślisz, że mam dużego? - Zmienił temat, unosząc materiał swojej bielizny i spojrzał na swojego penisa.
- Jeżeli chciałeś się czegoś dowiedzieć to mogłeś przyjść do mnie - Nie byłaś jakaś doświadczona, ale nie byłaś też zielona.
- Co? - Zmarszczył brwi, chyba nie zrozumiał Twoich słów.
- Wiesz Tobio - bawiłaś się palcami dłoni - czytam i oglądam różne rzeczy na internecie - zarumieniłaś się - Nie żebym była w tym doświadczona! - Nie pomyślałabyś, że możesz się kiedyś tak zawstydzić - To tylko teoretyczne doświadczenie, b-bo z p-praktycznym jest odwrotnie - dokończyłaś niemal szeptem.
- Mam nadzieję! Nie chcę, żeby jakiś mężczyzna Cię dotykał czy coś - podrapał się po karku.
- W takim razie co byś się chciał dowiedzieć?
- J-ja - zaczął i odwrócił wzrok - chciałem nauczyć się odnajdywać punkt ,,g".
- Po co?
             Czemu by tego nie ciągnąć i nie dowiedzieć się paru ciekawych informacji? Może Tobio jest osobą zieloną w takich rzeczach, która kiedy nabierze doświadczenia stanie się istną bestią w łóżku? Warto się tego dowiedzieć.
             Oblizałaś seksownie usta, kiedy brunet się do Ciebie odwrócił. Podeszłaś do niego i usiadłaś mu na kolanach, czując jego sterczącą męskość. Poruszałaś biodrami, aby jego członek idealnie napierał na Twoją dziurkę, co jeszcze bardziej podniecało Tobio, który bezwolnie wydał z siebie cichy i przeciągły jęk.
- I c-chciałem dowiedzieć się jak pieścić piersi, aby sprawić Ci przyjemność - wyjąkał, odchylając do tyłu głowę.
- W takim razie myślę, że ćwiczenia praktyczne mogą być najlepszym rozwiązaniem - wyszeptałaś, łącząc Wasze usta w namiętnym pocałunku.
             Napieraliście na Ciebie spragnieni swojego dotyku. Blądziliście dłońmi po swoich rozgrzanych ciałach. Przejechałaś palcami po jego nagim torsie docierając do gumki jego bokserek. Zahaczyłaś o nią palcem i pociągnęłaś, a potem puściłaś, przez co uderzyła z głośnym świstem w chłopaka. Brunet sapnął, odrywając się od Twoich ust.
- Czas na lekcje Tobio.
             Chwyciłaś krawędzie koszulki i pociągnęłaś ją w górę, aby szybko się jej pozbyć. Cmoknęłaś Kageyamę przelotnie w policzek i chwyciłaś jego dłonie, które po chwili położyłaś na swoich piersiach. Jęknęłaś kiedy zahaczyłaś o stwardniały sutek, zakryty biustonoszem.
- Robię to dobrze? - Zapytał i spróbował się seksownie uśmiechnąć, co o dziwo mu się udało.
- T-tak - pisnęłaś, czując zimne palce bruneta.
             Kageyama polizał Twój obojczyk, a następnie zassał jego skórę. Zszedł pocałunkami nieco niżej na dekolt i odpiął [kolor] stanik. Oblizał usta i zassał sutek prawej piersi, doprowadzając Cię tym do szaleństwa. Położył jedną dłoń na drugiej piersi i zaczął ją masować, zaś pozostałą rękę ułożył na dole Twoich pleców, kilka milimetrów nad tyłkiem. Zrobiło Ci się niewyobrażalnie gorąco.
- T-Tobio - wyjęczałaś - p-przestań - chciałaś odtrącić jego dłonie, ale nie pozwolił Ci na to.
- Jeżeli już wiem, że potrafię pięścić Twoje piersi to możesz nauczyć mnie odnajdywania punktu ,,g"? - Zapytał przygryzając płatek Twojego ucha.
- Kageyama - udało Ci się wyswobodzić z jego uścisku i zejść z jego kolan - Przygotowałam nam kolację. Dobrze wiem, że nie jadłeś od dłuższego czasu, więc tak łatwo Ci nie odpuszczę - pogroziłaś mu palcem.
- Dobrze - westchnął, dając Ci za wygraną - a co zrobiłaś?
- [danie] i przygotowałam gorącą czekoladę, ale pewnie wszystko już wystygło.
- Zrobimy tak - Tobio podszedł do Ciebie i położył dłonie na Twoich biodrach, dociskając Cię do siebie - zjemy a potem kontynuujemy naukę.
- Aleś się napalił - skomentowałaś jego zapał.
- Mam cudowną nauczycielkę, więc nie mogę narzekać - złączył ze sobą Wasze dłonie.
- Pośpieszmy się, bo twoje bokserki nie wytrzymają i pękną pod naporem Twojego członka - zachichotałaś i udaliście się do kuchni, aby zjeść [danie].

~~~~~~~~~~~~~~

Tym razem lemon zajął większość shota :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro