Nowe zastosowanie czekolady
Character: L
dla _Kizuka_ (niestety na telefonie nie mogę dodać dedykacją :( ale jeżeli ktoś wie jak to zrobić niech da znać)
- Panno [nazwisko], L chcę się z Panią widzieć - poinformował Cię starszy mężczyzna wchodząc do Twojego biura.
- Dziękuję Watari, że się pofatygowałeś, żeby mi o tym powiedzieć - uśmiechnęłaś się wdzięczna.
- To moje obowiązki względem L. Niestety muszę już wracać do pracy - odwzajemnił Twój uśmiech i wyszedł cichutko zamykając drzwi.
Westchnęłaś, odkładając stos dokumentów, którymi miałaś się dzisiaj zająć. Czyli zaliczysz bezpłatne nadgodziny. Za te ślęczenie nad papierami, powinni płacić Ci dodatkową wypłatę, no i za zszargane nerwy. Wyrównałaś stos dokumentów, uderzając nimi o blat biurka. Odłożyłaś je do szuflady po prawej stronie, zabierając jedynie żółtą karteczkę z numerem telefonu jednego z podejrzanych. Z trudem udało Ci się go zdobyć, zapomnijmy już o tym, że byłaś zmuszona do pójścia na randkę z potencjalnym mordercą. Wyszłaś zamykając swoje biuro na klucz, żeby nikt nie zaznajomiony ze sprawą Kiry nie miał dostępu do dokumentów. Ruszyłaś w stronę pokoju Ryuzakiego, napotykając ciekawskie spojrzenia nowej policjantki, która odbierała jakieś zawiadomienie. Zapukałaś do mahoniowych drzwi, które po chwili otworzyłaś.
- Emm - zawahałaś się widząc przygarbionego chłopaka o rozczochranych, czarnych włosach - L, Watari mówił, że chcesz się ze mną widzieć.
- Tak [Reader] - zaprzestał układania kostek cukru, aby jedną z nich zjeść - chciałbym porozmawiać o sytuacji z piątku.
Co? O nie, Ty napewno nie miałaś najmniejszej ochoty sobie wyjaśniać tejże nieprawidłowości. Być może, dlatego że bałaś się odrzucenia.
~~~~~~~~~~~~~~~
- [Reader] wszystko w porządku? - Zapytał L wyprowadzając Cię pijaną z baru - Nie powinnaś tyle pić.
- Dzięki temu przyjechałeś Ryuzaki. - wybełkotałaś zaspanym głosem - Przepraszam, ale jestem strasznie zmęczona kochanie - zacmokałaś.
- W takim razie muszę Cię rozbudzić.
Chłopak pocałował Cię, początkowo delikatnie, kosztując Twoich ust, po czym polizał Cię językiem. Uchyliłaś wargi pozwalając czarnowłosemu na więcej. Wplotłaś dłoń w jego roztrzepaną fryzurę, przyciskając go do siebie. Oderwaliście się od siebie, czując jak płuca zaciskają się Wam z braku powietrza. L oblizał usta, jednocześnie przerywając cienką nitkę śliny łącząca Wasze spragnione wargi.
- Jednak jesteś słodsza od czekolady - wyszeptał czarnowłosy, ciągnąc Cię do Twojego domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-A-ale przecież nic się nie stało L - podeszłaś do biurka detektywa - Po prostu straciliśmy głowę, nic wielkiego.
- Zastanawiam się jak mogłem się od Ciebie uzależnić. - wstał i podszedł do Ciebie swoim specyficznym chodem - Smakujesz najlepiej ze wszystkich słodyczy jakie jadłem. Jestem ciekaw, czy cała jesteś tak przepyszna.
Twoje policzki pokryły się czerwienią, a nogi ugięły się pod Tobą i gdyby nie chłopak napewno byś upadła. L objął Cię w talii, przyciskając do biurka.
- L przestań, zachowujesz się dziwnie - próbowałaś odepchnąć chucherko przed Tobą, niestety bez rezultatów.
- Nie znasz mojej prawdziwej twarzy [Reader] - wyszeptał przygryzając Ci płatek ucha.
Jęknęłaś, co wykorzystał czarnowłosy i bładził językiem po Twoim podniebieniu. Poczułaś jak dłonie L łapią Cię za biodra i podnoszą, sadzając na biurku. Drżącymi dłońmi podniosłaś białą, wygniecioną koszulkę chłopaka, gładząc jego szczupły brzuch. Zahaczyłaś o krawędź niebieskich jeansów, co wywołało pomruk zadowolenia u detektywa. Ciągle pochłonięci namiętnym tańcem Waszych języków zdejmowaliście kolejne części bielizny. Ryuzaki ugniatał Twoje piersi, kiedy Ty zajmowałaś się zdejmowaniem jego bokserek.
- Przestań - wyszeptał L, delikatnie przygryzając Twoją wargę.
Położył Cię na całym biurku, zwalając uprzednio wszystkie dokumenty oraz słodycze. Widziałaś jak sięga do szuflady i wyjmuje długi skrawek czarnego materiału, którym zakrył Ci [kolor] oczy. Słyszałaś jak otwiera jakąś szafkę, po czym zdjął Twoje majtki. Czułaś jak przejeżdża palcem po Twojej kobiecości, by za chwilę zagłębić go w Tobie.
- Tak jak przypuszczałem, jesteś najsłodsza - usłyszałaś gardłowy pomruk zadowolenia.
- N-nie rób tego - wyjęczałaś czując jak gorący język czarnowłosego porusza się w Tobie.
- Czemu - zassał wrażliwy punkcik - ludzie piją soki, a Twoje są wyjątkowo smaczne.
Chwyciłaś roztrzepaną czuprynę chłopaka, podnosząc jego głowę i dając mu znak, aby przestał. O dziwo posłuchał, jednak usłyszałaś dziwny hałas. L rozlał na Twoje rozgrzane ciało ciekłą czekoladę. Wciągnęłaś powietrze czując jak substancja spływa po Tobie.
- Teraz zdecydowanie jesteś najsłodszym deserem na świecie - zlizał czekoladę z Twoich stwardniałych sutków.
Westchnęłaś gładząc nagie plecy Twojego kochanka, a może chłopaka? Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Detektyw po zlizaniu czekolady z każdego skrawka Twojego ciała, wszedł w Ciebie. Początkowo czułaś się dosyć niekomfortowo przez rozmiar członka czarnowłosego. Obawiałaś się, iż nie będziesz odczuwać żadnej przyjemności, ale po chwili poczułaś jak w podbrzuszu zaczyna kumulować się ciepło. Kiedy już miałaś szczytować, L podniósł Cię, podążając w kierunku fotela. Usiadł na nim w pozycji embrionalnej, (charakterystyczne kucanie L) po czym usadził Cię na sobie. Oplotłaś go nogami w pasie, czując jak ponownie Cię wypełnia. Jękneliście łącząc Wasze spragnione wargi. Westchnęłaś czując jak,, przyjaciel" detektywa - Mr. Dick - uderza o Twoje ścianki, przyprawiając Cię o drżenie.
- L dłużej nie wytrzymam - wyjęczałaś kiedy chłopak natrafił na Twój czuły punkt.
Długo nie czekałaś na upragnione spełnienie, zaraz po Tobie szczytował także czarnowłosy.
- [Reader] - wyszeptał, wciągając powietrze i próbując zregenerować spaloną energię - zdecydowanie jesteś słodsza od cukru. - złapał kostkę białego słodzika, wkładając Ci ją do ust - Czujesz? To wyobraź sobie jej smak połączony z Tobą - połączył Wasze usta i przejeżdżając językiem po rozplywającym się cukrze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak tam moi czytelnicy? ^^ Napiszcie w komentarzu czy Wam się podobało :) Dobrej nocy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro