Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowe zastosowanie czekolady

Character: L
dla _Kizuka_ (niestety na telefonie nie mogę dodać dedykacją :( ale jeżeli ktoś wie jak to zrobić niech da znać)

- Panno [nazwisko], L chcę się z Panią widzieć - poinformował Cię starszy mężczyzna wchodząc do Twojego biura.
- Dziękuję Watari, że się pofatygowałeś, żeby mi o tym powiedzieć - uśmiechnęłaś się wdzięczna.
- To moje obowiązki względem L. Niestety muszę już wracać do pracy - odwzajemnił Twój uśmiech i wyszedł cichutko zamykając drzwi.
             Westchnęłaś, odkładając stos dokumentów, którymi miałaś się dzisiaj zająć. Czyli zaliczysz bezpłatne nadgodziny. Za te ślęczenie nad papierami, powinni płacić Ci dodatkową wypłatę, no i za zszargane nerwy. Wyrównałaś stos dokumentów, uderzając nimi o blat biurka. Odłożyłaś je do szuflady po prawej stronie, zabierając jedynie żółtą karteczkę z numerem telefonu jednego z podejrzanych. Z trudem udało Ci się go zdobyć, zapomnijmy już o tym, że byłaś zmuszona do pójścia na randkę z potencjalnym mordercą. Wyszłaś zamykając swoje biuro na klucz, żeby nikt nie zaznajomiony ze sprawą Kiry nie miał dostępu do dokumentów. Ruszyłaś w stronę pokoju Ryuzakiego, napotykając ciekawskie spojrzenia nowej policjantki, która odbierała jakieś zawiadomienie. Zapukałaś do mahoniowych drzwi, które po chwili otworzyłaś.
- Emm - zawahałaś się widząc przygarbionego chłopaka o rozczochranych, czarnych włosach - L, Watari mówił, że chcesz się ze mną widzieć.
- Tak [Reader] - zaprzestał układania kostek cukru, aby jedną z nich zjeść - chciałbym porozmawiać o sytuacji z piątku.
              Co? O nie, Ty napewno nie miałaś najmniejszej ochoty sobie wyjaśniać tejże nieprawidłowości. Być może, dlatego że bałaś się odrzucenia.
~~~~~~~~~~~~~~~
- [Reader] wszystko w porządku? - Zapytał L wyprowadzając Cię pijaną z baru - Nie powinnaś tyle pić.
- Dzięki temu przyjechałeś Ryuzaki. - wybełkotałaś zaspanym głosem - Przepraszam, ale jestem strasznie zmęczona kochanie - zacmokałaś.
- W takim razie muszę Cię rozbudzić.
             Chłopak  pocałował Cię, początkowo delikatnie, kosztując Twoich ust, po czym polizał Cię językiem. Uchyliłaś wargi pozwalając czarnowłosemu na więcej. Wplotłaś dłoń w jego roztrzepaną fryzurę, przyciskając go do siebie. Oderwaliście się od siebie, czując jak płuca zaciskają się Wam z braku powietrza. L oblizał usta, jednocześnie przerywając cienką nitkę śliny łącząca Wasze spragnione wargi.
- Jednak jesteś słodsza od czekolady - wyszeptał czarnowłosy, ciągnąc Cię do Twojego domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-A-ale przecież nic się nie stało L - podeszłaś do biurka detektywa - Po prostu straciliśmy głowę, nic wielkiego.
- Zastanawiam się jak mogłem się od Ciebie uzależnić. - wstał i podszedł do Ciebie swoim specyficznym chodem - Smakujesz najlepiej ze wszystkich słodyczy jakie jadłem. Jestem ciekaw, czy cała jesteś tak przepyszna.
             Twoje policzki pokryły się czerwienią, a nogi ugięły się pod Tobą i gdyby nie chłopak napewno byś upadła. L objął Cię w talii, przyciskając do biurka.
- L przestań, zachowujesz się dziwnie - próbowałaś odepchnąć chucherko przed Tobą, niestety bez rezultatów.
- Nie znasz mojej prawdziwej twarzy [Reader] - wyszeptał przygryzając Ci płatek ucha.
             Jęknęłaś, co wykorzystał czarnowłosy i bładził językiem po Twoim podniebieniu. Poczułaś jak dłonie L łapią Cię za biodra i podnoszą, sadzając na biurku. Drżącymi dłońmi podniosłaś białą, wygniecioną koszulkę chłopaka, gładząc jego szczupły brzuch. Zahaczyłaś o krawędź niebieskich jeansów, co wywołało pomruk zadowolenia u detektywa. Ciągle pochłonięci namiętnym tańcem Waszych języków zdejmowaliście kolejne części bielizny. Ryuzaki ugniatał Twoje piersi, kiedy Ty zajmowałaś się zdejmowaniem jego bokserek.
- Przestań - wyszeptał L, delikatnie przygryzając Twoją wargę.
             Położył Cię na całym biurku, zwalając uprzednio wszystkie dokumenty oraz słodycze. Widziałaś jak sięga do szuflady i wyjmuje długi skrawek czarnego materiału, którym zakrył Ci [kolor] oczy. Słyszałaś jak otwiera jakąś szafkę, po czym zdjął Twoje majtki. Czułaś jak przejeżdża palcem po Twojej kobiecości, by za chwilę zagłębić go w Tobie.
- Tak jak przypuszczałem, jesteś najsłodsza - usłyszałaś gardłowy pomruk zadowolenia.
- N-nie rób tego - wyjęczałaś czując jak gorący język czarnowłosego porusza się w Tobie.
- Czemu - zassał wrażliwy punkcik - ludzie piją soki, a Twoje są wyjątkowo smaczne.
             Chwyciłaś roztrzepaną czuprynę chłopaka, podnosząc jego głowę i dając mu znak, aby przestał. O dziwo posłuchał, jednak usłyszałaś dziwny hałas. L rozlał na Twoje rozgrzane ciało ciekłą czekoladę. Wciągnęłaś powietrze czując jak substancja spływa po Tobie.
- Teraz zdecydowanie jesteś najsłodszym deserem na świecie - zlizał czekoladę z Twoich stwardniałych sutków.
             Westchnęłaś gładząc nagie plecy Twojego kochanka, a może chłopaka? Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Detektyw po zlizaniu czekolady z każdego skrawka Twojego ciała, wszedł w Ciebie. Początkowo czułaś się dosyć niekomfortowo przez rozmiar członka czarnowłosego. Obawiałaś się, iż nie będziesz odczuwać żadnej przyjemności, ale po chwili poczułaś jak w podbrzuszu zaczyna kumulować się ciepło. Kiedy już miałaś szczytować, L podniósł Cię, podążając w kierunku fotela. Usiadł na nim w pozycji embrionalnej, (charakterystyczne kucanie L) po czym usadził Cię na sobie. Oplotłaś go nogami w pasie, czując jak ponownie Cię wypełnia. Jękneliście łącząc Wasze spragnione wargi. Westchnęłaś czując jak,, przyjaciel" detektywa - Mr. Dick - uderza o Twoje ścianki, przyprawiając Cię o drżenie.
- L dłużej nie wytrzymam - wyjęczałaś kiedy chłopak natrafił na Twój czuły punkt.
             Długo nie czekałaś na upragnione spełnienie, zaraz po Tobie szczytował także czarnowłosy.
- [Reader] - wyszeptał, wciągając powietrze i próbując zregenerować spaloną energię - zdecydowanie jesteś słodsza od cukru. - złapał kostkę białego słodzika, wkładając Ci ją do ust - Czujesz? To wyobraź sobie jej smak połączony z Tobą - połączył Wasze usta i przejeżdżając językiem po rozplywającym się cukrze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak tam moi czytelnicy? ^^ Napiszcie w komentarzu czy Wam się podobało :) Dobrej nocy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro