,,Edukacyjne" lekcje
Character: Aomine Daiki
Siedziałaś na lekcji biologii, spoglądając to na podręcznik to na nauczycielkę, która gwałtownie gestykulowała przy jednej z tablic. Oparłaś się wygodnie o ciepłe ramię Twojego chłopaka - Aomine, obejmując go jedną ręką, coraz mocniej się do niego przytulając. Kochałaś ten Twój osobisty, przenośny grzejniczek. Musisz się nawet pochwalić, tym że Daiki trochę się zmienił pod Twoim wpływem. Nie widziałaś, żeby na każdej przerwie oglądał magazyny z cycatymi panienkami. Oczywiście nie wyrzucił ich, ale nieco ograniczył ich kupowanie oraz czytanie. Cieszyłaś się z tego jak małe dziecko, ale przecież u Aomine jedna gazeta mniej to niemal prawdziwy cud. Dodatkowo mulat nie spogląda na inne dziewczyny, no przynajmniej w Twojej obecności. Niby obiecał, że nigdy nie będzie chciał nikogo innego niż Ciebie, ale nie wierzyłaś mu w takie obietnice. Zawsze mógł zmienić zdanie, prawda? A nie oszukujmy się, u Aomine kłamstwo to chleb powszedni. Niedawno oszukał Cię, że idzie z kolegami do ,,kina", a tak naprawdę udał się z nimi do baru, wypić kilka drinków. Mógł Ci o tym powiedzieć, przecież nie zamknęłabyś go na klucz. Daiki jest wolnym człowiekiem i może chodzić gdzie chce, pomimo tego, że nie popierasz jego chlania nawet tylko kilku niskoprocentowych drinków.
Ale wróćmy teraz do poprzedniego tematu. Rozmyślałaś nad Waszą najbliższą przyszłością, a dokładniej to o wakacjach. Przymknęłaś zmęczone powieki, próbując nawilżyć suche oczy. Myślałaś, że nikt tego nie zauważy i będziesz mogła w spokoju odpocząć. Mocniej przytuliłaś ramię chłopaka, mrucząc coś o tym jak bardzo Ci przyjemnie.
- [Reader] - wyszeptał Ci do ucha drażniąc je ciepłym oddechem, przez co przeszedł Cię przyjemny dreszcz - przegapisz ciekawą lekcję.
Otworzyłaś oczy, wzdychając zła na granatowłosego za zakłucenie Twojego odpoczynku, przecież Ty nigdy nie budzisz go kiedy śpi, no prawie nigdy. Czekaj... Czy Aomine stwierdził, że lekcja jest ciekawa?! Boże, może jest chory! Szybko usiadłaś do pionu i przyłożyłaś dłoń do czoła ukochanego, sprawdzając jego temperaturę. Dziwne, wszystko wyglądało w porządku.
- Źle się czujesz? - Zapytałaś zmartwiona niecodziennym zachowaniem Daikiego.
- Nie, wszystko w porządku - zdjął Twoją dłoń ze swojego czoła, całując jej spód.
- Wy na końcu - nauczycielka wskazała na Was wskaźnikiem - chłopcze już, powiedz z czego składa się penis.
Co? Zaśmiałaś się w duchu ze swojej głupoty. Mogłaś pomyśleć, że jeżeli Aomine coś chwali to zawsze jest to związane z seksem.
- Nie wiem, ale mogę Pani pokazać - uśmiechnął się zadziornie. Nauczycielka chciała skomentować jego odpowiedź, ale nie pozwolił jej na to - Oczywiście jeżeli moja dziewczyna się zgodzi - zakrył połowę ust ręką, udając, że szepcze - Wie pani [Rader] jest strasznie zaborcza. Denerwuje się o byle błahostki.
- Jeżeli jeszcze raz będziesz przeszkadzał mi w prowadzeniu lekcji to wyrzucę Cię na korytarz! - wykrzyczała nauczycielka mało co się nie pieniąc (nie mam nic do nauczycieli :) ) - przeczytajcie temat od strony 167 do 179. Ja muszę wykonać ważny telefon - wyszła z klasy zarumieniona i uśmiechnięta.
Ważny telefon, tak? Jasne. Pewnie umawia się na randki podczas prowadzenia lekcji, a to Wam zwracała uwagę, żebyście się uspokoili i wreszcie ogarnęli. Otworzyłaś podręcznik, który musiał zamknąć Daiki, kiedy na moment odpłynęłaś.
- Mówiłaś, że porozmawiamy o tym kiedy nadejdzie odpowiedni czas - powiedział mulat, muskając nosem Twój policzek. Co mu się zebrało na takie czułości?
- No i co w związku z tym? - Zapytałaś ciekawa odpowiedzi chłopaka.
- Teraz jest właśnie ten moment - przygryzł płatek Twojego ucha, na co jęknęłaś, zagryzając wargę.
Aomine wstał ze swojego miejsca i chwytając Cię uprzednio za łokieć, pociągnął Cię za sobą. Kierowaliście się albo na dachu szkoły albo na najwyższe piętro, czego mogłaś się domyślić po mijanych kolejno schodach. Wreszcie dotarliście do upragnionego miejsca koszykarza. Byłaś bardzo ciekawa rozmowy, która na pewno niedługo się wywiąże. Daiki oblizał usta i pchnął Cię na najbliższą ścianę, do której przycisnął Cię swoim rozgrzanym ciałem. Chłopak obsypał mokrymi pocałunkami Twoją szyję wraz z obojczykiem oraz lekko widocznymi skrawkami piersi. Mulat ponownie powrócił do Twojego ucha, szepcząc Ci kilka sprośnych wyrazów. Nagle zaśmiał się na tyle głośno, że byłaś pewna, iż słyszała go Wasza cała klasa.
- Wiesz [Reader] pomyślałem ostatnio, że jestem gotów zwolnić tempo i pokazywać Ci ten świat małymi kroczkami - owionął ciepłym oddechem Twój policzek, a następnie usta - Jestem gotów poczekać dla Ciebie [Reader] - Spoglądał na Ciebie zamglonymi oczami - Ale widzę, że szybsze tempo Ci nie przeszkadza - uśmiechnął się zadziornie, wkładając dłonie pod Twoją kraciastą spódniczkę.
- Wolę wolniej, małymi kroczkami - uśmiechnęłaś się sztucznie, wyciągając ręce Aomine z zakazanego - jak na razie - dla niego miejsca.
Cóż mówiłam, że w pewnym sensie się zmienił? To masz już dowód. Gwałtowny Daiki może stać się potulny jak baranek, oczywiście jeżeli go o to poprosisz. Musi Cię naprawdę szaleńczo kochać. Z drugiej strony byłaś też na niego wściekła, przecież nikt nie musi Cię uczyć TEGO typu rzeczy. Rzecz jasna, nie miałaś od groma adoratorów, ale też ich nie brakowało, a wiedzę potrzebną masz w małym paluszku. Jeszcze by się Aomine zdziwił, gdyby wiedział o jakich rzeczach czasami fantazjujesz.
- Chcę żebyś GO dotknęła [Reader] - wyszeptał podniecony chłopak.
Cóż nic nie stracisz, a będziesz już wiedziała jaki sprzęt trzyma w spodniach Twój ukochany. Położyłaś ręce na biodrach Aomine i zmieniłaś Waszą pozycję. Teraz to Ty przypierałaś go do ściany, mając zamiar skorzystania z tej jakże edukacyjnej lekcji praktycznej. Drżącymi dłońmi chwyciłaś pasek ubrania koszykarza i zaczęłaś go powoli i dosyć niezgrabnie odpinać. Miałaś z tym niemały problem, dlatego też pomogły Ci w tym utalentowane na wiele różnych sposobów palce granatowłosego. Kiedy już spodnie wraz z bokserkami uderzyły w podłogę, spojrzałaś na twardniejącą męskość Daikiego. Z czerwonymi policzkami delikatnie przejechałaś opuszkami palców po całej długości penisa, wpatrując się w reakcję chłopaka. Aomine odchylał co rusz do tyłu głowę, cicho jęcząc i zagryzając dolną wargę, co Cię nieco podniecało. Ostatecznie zdecydowałaś się na odważniejszy ruch i objęła całego członka dłonią. Zaczęła poruszać nią to w górę to w dół, dotykając przy tym drugą dłonią jąder koszykarza. Byłaś na tyle mokra, że odjęło Ci zdrowy rozsądek. Chciałaś uklęknąć przed mulatem i pokazać mu na ile jesteś gotowa, aby sprawić mu przyjemność, jaką obdarowywał również Ciebie. Położyłaś rękę na torsie chłopaka, opierając go o ścianę z tyłu, zaś drugą dłonią bawiłaś się penisem Daikiego. Jeździła dwoma palcami po samym czubku jego wrażliwej męskości oraz kreśliłaś wzorki na całej jego długości.
- Ao-chan - usłyszeliście dźwięk otwieranych drzwi prowadzących z korytarza na dach, na którym się obecnie znajdowaliście w dosyć dwuznacznej pozycji - Aomine! - Krzyknęła wściekła Momoi - tyle razy Ci tłumaczyłam, że szkoła to nie miejsce do tego typu rzeczy! - Warknęła na chłopaka, a potem zwróciła się do Ciebie - a Ty [Reader] - zaczęła, wzdychając zrezygnowanie - Nie spodziewałam się tego po Tobie. Chyba Ao-chan ma na Ciebie zły wpływ.
Daiki szczegółowo opisał Wasz - a właściwie jego - plan, na co Momoi zaczęła piszczeć i to wcale nie z zadowolenia.
- Zboczeńce jedne! - Krzyknęła, wychodząc przez drzwi z prędkością światła.
Zachichotaliście widząc zachowanie speszonej Satsuki, uciekającej z miejsca zdarzenia. Pomyślałaś, że warto porozmawiać z Aomine o dzisiejszej sytuacji, ale chłopak tego nie chciał. Szybko przygwoździł Cię do ściany, namiętnie całując. Naparł na Ciebie swoimi biodrami, zaczynając nimi poruszać na boki. Dobrze wiedziałaś, że koszykarz chciał jak najszybciej dojść, dlatego też ponownie zaczęłaś bawić się jego członkiem, prowadząc go na szczyt rozkoszy, który już po chwili osiągnął. Koszykarz w zawrotnym tempie wrócił do siebie i pocałował Twoje usta, dziękując w ten sposób za wszystko.
- Jeżeli widziałaś mój sprzęt [Reader] - zaczął lekko się rumieniąc na Twarzy. Boże taki obrazek widziałaś pierwszy raz. Zawstydzony Daiki nie jest rzeczą codzienną, więc szybko uwieczniłaś to zdjęciem z telefonu - to powinnaś mi się zrewanżować i pokazać swoje ciało - oblizał zadziornie usta, poruszając przy tym sugestywnie brwiami.
Teraz dobrze wiedziałaś, że czeka Cię wspaniałe życie u boku kochającego Aomine. Dzięki temu ,,edukacyjnemu" incydentowi sprawdziłaś prawdziwe uczucia, jakimi darzy Cię granatowowłosy. Jeżeli Wasze przyszłe życie miało by się kręcić wokół seksu i erotyki to nie narzekasz, byle byście byli razem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Shot miał być tylko zboczony :( ale wyszedł lekki lemonik. Jednostronny, ale zawsze jakiś XD jak Wam mija dzień?
P.S. Jeżeli ktoś kto zamówił shota zmieni sobie nick to niech mnie powiadomi :) bo tym razem nie mogę tego nikomu zadedykować :(
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro