Dorywcza praca na basenie
Character: Haruka Nanase
Twoja najlepsza przyjaciółka zachorowała, więc zgodziłaś się jej pomóc. Od kilku tygodni [Imię przyjaciółki] pracowała na miejskim basenie jako instruktorka pływania. Niestety teraz Ty musisz ją zastąpić, gdyż Wielce Współczujący Szef nie rozumie, że ktoś może być niezdolny do pracy przez kilka dni. W ten oto sposób znalazłaś się w szatni, w której miałaś przebrać się w uniform. Ale przecież szef musi być jeszcze wielkim zboczeńcem! Ubrałaś się w dwuczęściowe, czarne bikini z czerwonymi paskami po bokach, z doczepianym białym i puchatym ogonkiem królika. Westchnęłaś, zatrzaskujac drzwi. Wolnym krokiem udałaś się pod prysznic, a następnie w stronę głębokiego basenu. Usiadłaś na plastikowym krzesełku, aby poobserwować pływających ludzi. Kiedyś świetnie pływałaś, brałaś udział w konkursach i oczywiście je wygrywałaś, ale po operacji kolana nie jest to już możliwe. Co prawda pływasz, ale przez ból nie mogłabyś startować w żadnych zawodach.
- Cześć - podszedł do Ciebie czarnowłosy chłopak - uczysz pływać, tak?
- O-oczywiście - zająkałaś się widząc piękny błękit jego oczu. Po prostu można było utonąć.
Wpatrywałaś się w wyrzeźbione ciało chłopaka, nie mogąc oderwać od niego wzroku. Jak tak dalej pójdzie to zaczniesz się ślinić.
- Wszystko w porządku? - Pomachał Ci ręką przed oczami.
- Co? A tak, jasne - odparłaś wycierając kącik ust - Więc chcesz, żebym Cię pouczyła pływać?
- Tak - wyszeptał, wpatrując się w Twoje błyszczące wargi - Haruka Nanase - podał Ci dłoń.
- [Imię i nazwisko] - chwyciłaś jego rękę i potrząsnęłaś nią.
Oboje uśmiechnięci skierowaliście się w stronę basenu. Nigdy prędzej nie uczyłaś nikogo pływać, dlatego też nie miałaś pewności czy Twoje rady będą przydatne. Weszłaś do wody i ustałaś blisko chłopaka, podając mu dmuchany materacyk. Brunet położył na nim tors i dałabyś sobie rękę uciąć, że potrafił świetnie pływać, ale przecież musiałaś wywiązywać się z obowiązków. Haruka wciągnął brzuch, a Ty musiałaś go poprawić. Delikatnie przejechałaś palcami po torsie niebieskowłosego, doprowadzając go do dreszczy. Nanase odskoczył od Ciebie jak oparzony.
-J-ja przepraszam, ale muszę już iść - wyjąkał, błądząc wzrokiem wszędzie tylko nie na Tobie.
- Nic się nie stało - odszeptałaś ze sztucznym uśmiechem.
Grzecznie pożegnałaś się z chłopakiem, zastanawiając się nad jego zachowaniem. Postanowiłaś porozmawiać o nim z przyjaciółką.
Razem z [Imię przyjaciółki] zrobiłyście mały rekonesans, dowiadując się wielu ciekawych rzeczy. Haruka należał do klubu pływackiego i perfekcyjnie pływał. Nie mogłaś oderwać od niego wzroku, kiedy pokonywał całą długość basenu. Czemu on nie może tak pływać u Ciebie w pracy, czekaj, w pracy [Imię przyjaciółki]? Miałoby to swoje plusy. Mogłabyś bezkarnie molestować wzrokiem jego ciało, a jeszcze byś zarobiła. Jesteś pewna, że pół miasta by się na niego rzuciło, przychodząc kilka razy dziennie na basen. Coś było jeszcze bardziej zastanawiającego. Nanase zachowywał się kompletnie inaczej w stosunku do swoich przyjaciół, a do Ciebie. Przy Tobie był nieśmiały i zestresowany, a na basenie pewny siebie i zwycięstwa.
Przez kilka kolejnych dni niebieskooki przychodził do Ciebie codziennie. Za każdym razem prosił Cię o lekcję pływania. Nie powiedziałaś mu czego się dowiedziałaś, bo bałaś się, że przestanie przychodzić. A tak świetnie wygląda bez bluzki. Jednak pewnego dnia zostawił Cię, po prostu przestał przychodzić. Byłaś zawiedziona, miałaś cień nadziei, że przychodził na basen dla Ciebie.
Mija Twój ostatni dzień w pracy. Twoja przyjaciółka już prawie wyzdrowiała i będzie mogła Cię zastąpić. Zamknęłaś metalowe drzwiczki i chciałaś wyjść z szatni, ale zauważyłaś, że nie masz przy sobie telefonu. Pomyślałaś, że jest możliwość, iż zostawiłaś go na jednym z plastikowych krzesełek. Weszłaś do pomieszczenia z basenami, aby tam poszukać komórki, której niestety mogłaś znaleźć. Przekroczyłaś próg i zamarłaś. W przezroczystej wodzie pływał nie kto inny jak Haruka. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden mały aspekt. Chłopak był całkowicie nagi. Pisnęłaś i odskoczyłaś do tyłu, zasłaniając sobie dłońmi oczy. Poślizgnęłaś się na mokrych kafelkach i uderzyłabyś w nie głową, gdyby niebieskooki nie wciągnął Cię do wody. Znalazłaś się pod taflą, nie miałaś powietrza, przecież nie wiedziałaś co się stanie. Gardło niemiłosiernie piekło, a płuca boleśnie się zaciskały, prosząc o chociażby jeden oddech. Niestety nie mogłaś im tego dać. Przymknęłaś powieki, czekając na rychły koniec, ale nagle poczułaś na ustach czyjeś odpowiedniczki. Uchyliłaś oczy, wpatrując się w przerażonego Harukę, który usilnie próbował oddać Ci trochę swojego tlenu. W końcu udało Ci się zaczerpnąć powietrza z ust bruneta, łagodząc tym samym ból w klatce piersiowej. Oboje wypłynęliście, a właściwie Nanase pomógł Ci wydostać się nad taflę wody, gdzie mogłaś już spokojnie oddychać.
- Mogłeś mnie od razu wyciągnąć! -Krzyknęłaś zdenerwowana - Nie musiałeś mnie całować!
- Cicho już bądź - jęknął, zakrywając uszy i przywierając do Twoich ust, ponownie łącząc je ze swoimi.
Początkowo opierałaś się chłopakowi, nie byłaś do końca pewna swoich uczuć, ale przecież możesz zaryzykować, prawda? Odwzajemniłaś przyjemne pieszczoty, błądząc dłońmi po nagich plecach Harukego.
- Jeżeli chciałeś mnie pocałować to nie musiałeś się od razu rozbierać - zachichotałaś, kiedy oderwaliście się od siebie.
Niebieskooki zarumienił się na całej twarzy, przybierając kolor dojrzałego pomidorka, którego chętnie byś schrupała. Chłopak ponownie przybliżył do siebie Wasze twarze i owionął Cię ciepłym oddechem, doprowadzając Cię do gęsiej skórki.
- Zawsze dobrze wiedzieć co się bierze [Reader] - wyszeptał, zaczynając całować skórę Twojej szyi.
- Podoba mi się to co widzę - zaśmiałaś się - Nie narzekam na żadną cześć Twojego ciała.
- Mam nadzieję, bo Twoje jest po prostu cudowne - uśmiechnął się do Ciebie - może też popływasz nago? Jest jeszcze lepiej niż w ubraniach, nie hamują ruchów.
- Tym razem nie skorzystam Nanase - pocałowałaś go w nos i wyszłaś z basenu, kręcąc ponętnie biodrami.
- Ale jesteśmy parą, nie? Wiesz o tym, prawda? Teraz będziemy jak dwie związane ze sobą makrele!
Nie mogłaś się powstrzymać i parskłaś śmiechem, słysząc wypowiedź bruneta. Przecież to było oczywiste. Jesteście PARĄ! I to najlepszą na świecie, nic Wam nie stanie na przeszkodzie. No chyba, że harukowskie porównywanie wszystkiego do makrel.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, ale nie miałam czasu sprawdzić shota :(
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro