Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Anioły spadają z nieba

Ostrzeżenie: Według mnie shot nie wyszedł, a Kuroko jest OOC :( więc wypowiedzcie się w tej sprawie w komach 😃

Character: Kuroko Tetsuya

- [Reader] możesz zanieść te książki do pokoju nauczycielskiego? - zapytał Cię nauczyciel biologii, kiedy już miałaś opuścić klasę i wracać do domu.

- Tak, oczywiście - odparłaś sarkastycznie, przecież nie miałaś nic ciekawszego do roboty.

          Zabrałaś stos podręczników i wyszłaś na opustoszały już korytarz. Skręciłaś w prawo, kierując się w stronę schodów, po których zaczęłaś schodzić. Już byłaś w połowie drogi, kiedy mała, czerwona książeczka wyślizgnęła Ci się z dłoni. Chciałaś ją złapać, ale poślizgnęłaś się na mokrym schodku. Zamknęłaś [kolor] oczy, czekając na nieprzyjemne zderzenie z podłogą. Nagle poczułaś jak oplatają Cię czyjeś ramiona. Podniosłaś powieki i ujrzałaś roztrzepaną, błękitną fryzurę. Chłopak trzymał Cię w ramionach jak pannę młodą. Jedną dłonią podtrzymywał Twoje kolana, drugą położył na plecach. Oboje byliście zszokowani.

- Nie wiedziałem, że anioły naprawdę spadają z nieba - wyszeptał Twój wybawca.

- N-nie .. to znaczy ... dziękuję. Potknęłam się na schodach - odrzekłaś wyswobadzając się z ,,uścisku''.

          Chłopak o pięknych oczach przypominających wzburzone morze pomógł Ci pozbierać porozrzucane książki. Kiedy chciałaś od niego zabrać podręczniki, nieznajomy przycisnął je do klatki piersiowej i zapytał dokąd szłaś. Przez krótką drogę do pokoju nauczycielskiego zdążyłaś go polubić. Dowiedziałaś się, że ma na imię Tetsuya i gra w szkolnym klubie koszykarskim. Chłopak należał do osób zamkniętych w sobie i nieśmiałych? Jeżeli w ogóle można tak o nim powiedzieć. Razem odnieśliście stos ,,przekleństw i klątw'' mijając Twojego nauczyciela biologii flirtującego z nową praktykantką. Pewnie on się zabawia w najlepsze, a Ty musisz odwalać za niego całą robotę. Zmierzyłaś go morderczym wzrokiem, co niestety zauważył. Oj, będziesz miała miłą pogadankę w przyszłym tygodniu.

- Nadal pozostaję przy moim stwierdzeniu o Anielicy [Reader] - wykrzyknął do Ciebie Tetsuya biegnąc na swój trening, na który i tak był już spóźniony.

          Cała czerwona ruszyłaś w stronę bramy szkoły. Przez całą drogę do domu próbowałaś uspokoić szybko bijące serce, niestety bez rezultatu. Czy to była zapowiedź przyszłego zawału? Nie, czekaj skąd on znał Twoje imię?!

~~Time skip~~

- Hej, Momoi! - pomachałaś do zbliżającej się przyjaciółki. Podeszłaś do niej i przytuliłaś - Co się stało? Prosiłaś, żebym szybko przyszła. Wszystko w porządku?

- Tak [Reader], jest okej. - odrzekła siadając z Tobą na drewnianej ławeczce - Tetsu-kun się ze mną umówił.

- To wspaniale! Tylko czemu się nie cieszysz? Długo zbierałaś się do tego, żeby go zaprosić - odrzekłaś poklepując radośnie ramię różowowłosej.

- Tak, ale Dai-chan ma dzisiaj mecz i muszę tam iść - odparła smutno dziewczyna - nie potrafiłabym żyć z myślą, że go zawiodłam.

- Daikiemu nic nie będzie. Tym bardziej, ze trudno było Ci gdziekolwiek zaprosić Tetsu.

- Dlatego chciałabym zaproponować Ci z nim randkę. Nie chcę, żeby pomyślał, że go wystawiłam - Satsuki odwróciła się do Ciebie robiąc słodkie oczy kociaka.

- Nie wiem Momoi. Nie leży mi ta randka w ciemno, nawet go nie znam. - wybakałaś czując przytłaczające spojrzenie przyjaciółki - W porządku.

- Jej! [Reader] jesteś najlepsza! - wykrzyczała ściskając Cię i odbierając jedyne źródło tlenu.

          Poklepałaś różowowłosą po plecach niemo prosząc o pomoc. Dziewczyna wypuściła Cię z żelaznego uścisku, a Ty gwałtownie nabrałaś powietrza. Satsuki poinformowała Cię jeszcze o miejscu i czasie spotkania, potem pognała w stronę sali gimnastycznej na nadchodzący mecz koszykówki. Sprawdziłaś godzinę w telefonie i pozostało ci jeszcze 5 minut na dotarcie do kina. Czekaj, pięć minut! Pognałaś pędem przez miasto w kierunku Neonyo Cinema. Zdyszana dobiegłaś na miejsce szukając ... tak właściwie kogo? Nie wiedziałaś jak wygląda ten cały Tetsu-kun. Nagle poczułaś ja ktoś położył dłoń na Twoje ramię.

- Kogo szukasz [Reader]?

          Odwróciłaś się i podskoczyłaś przestraszona. Przed Tobą stał niebieskowłosy chłopak, który dzisiaj rano uratował Cię przed niechybną śmiercią.

- Od kiedy tu stoisz! - wykrzyknęłaś cofając się kilka kroków do tyłu.

- Cały czas biegłem obok Ciebie - powiedział wpatrując się w Ciebie - szukasz kogoś?

- Tak, moja przyjaciółka wrobiła mnie w randkę w ciemno z niejakim Tetsu-kunem - odparłaś ponownie przebiegając wzrokiem po tłumie ludzi rozmawiających przed kinem.

- Momoi? Miałem iść z nią na [ulubiony film]. - pomachał dwoma biletami - W takim razie jesteś umówiona ze mną.

          Westchnęłaś zrezygnowana i poszłaś za chłopakiem na projekcję filmu. Kupiliście jeden popkorn, bo nie miałaś czasu zabrać pieniędzy z domu. Podczas oglądania filmu postanowiłaś w końcu poczęstować się solonym przysmakiem. Sięgnęłaś dłonią do pudełeczka, kiedy dotknęłaś dłoni Tetsu. Oboje spojrzeliście na siebie i poczerwienieliście na twarzy. Odwróciliście wzrok ponownie wgapiając się w olbrzymi ekran. Niestety ani Ty, ani chłopak nie próbowaliście już popkornu, który po skończonym filmie wylądował w koszu. Byliście głodni, więc Kuroko zaproponował wyjście do fastfood'a, na co ochoczo się zgodziłaś. Oboje zamówiliście po waniliowym shake'u i zajęliście najbardziej oddalony stolik od grupy roześmianych dzieciaków, które co chwilę krzyczały na cały lokal. Zdjęłaś plastikową nakrętkę kubeczka, chcąc jak najszybciej doznać tego boskiego smaku. W ciszy popijaliście swoje napoje, kiedy nagle Tetsu wybuchnął cichym śmiechem. Nie wiedziałaś o co chodzi. Spojrzałaś na chłopaka, który nachylał się w Twoją stronę. Zamknęłaś [kolor] oczy, pokrywając się szkarłatem. Czy on właśnie chce Cię pocałować? Poczułaś jak palce koszykarza suną po kąciku Twoich warg. Czekałaś przez chwilę, ale nic się nie wydarzyło. Uchyliłaś powieki wpatrując się w zamyślonego i lekko czerwonego chłopaka.

- Nie może się zmarnować - wyszeptał wkładając do ust palec z resztkami Twojego shake'a.

          Chciałaś coś powiedzieć, ale Tetsu chwycił Twoje dłonie i pociągnął w kierunku pobliskiego parku. Wyjął z kieszeni srebrny pierścionek z [serduszkiem, trójkącikiem, ze wszystkim z czym chcesz]. Podał Ci go jeszcze bardziej zarumieniony. Chwyciłaś prezent i spojrzałaś niezrozumiale na niebieskowłosego.

- Lubię Cię [Reader], już od dawna Cię obserwowałem. - podszedł do Ciebie i delikatnie musnął Twoje usta, odwzajemniłaś ten przyjemny gest - Mówiłem, że istnieją anioły - uśmiechnął się - a Ty jesteś tego najlepszym przykładem - Kuroko ponownie złączył Wasze wargi, lecz teraz w namiętnym pocałunku.

To już wiesz, dlaczego tyle o Tobie wiedział.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co sądzicie o shocie? Nie wydaje się Wam, że no cóż... nie wyszedł? Napiszcie opinię w komentarzu, nie dość, że to motywuje to jeszcze znam Wasze zdanie, które nie ukrywajmy jest ważne :-) ale nic Wam nie narzucam.
Mogę obiecać, że kolejny jest napewno dobry, sam mi się podoba 😄. Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie moich nieudolnych wypocin 😀 trzymajcie kciuki, bo lecę na test 👍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro