Thoruś x Erwonik
pov. powietrze
-czyś, czyś.- powiedział i zakończył transmisję na żywo
Chwilę jeszcze siedział przy biurku patrząc w pusty, wyłączony monitor. Kiedy wstał musiał odczekać kilka sekund by mroczki z przed oczy zniknęły. Jak już się to stało ruszył w stronę łazienki. Załatwił swoje potrzeby i wyszedł. Jego nogi kierowały się w stronę łóżka, które znajdowało się tuż przed stanowiskiem.
Nie rozbierał się, ponieważ live prowadził w krótkich spodenkach, za dużej koszulce i długich skarpetkach. Nie miał kamerki więc po co ma się męczyć podczas ogarniania się.
Rzucił się na łóżko. Wtulony w kołdrę sięgnął po telefon. oślepiła to jasność jaką miał ustawione, szybko to zmienił i zabrał się za przeglądanie głupich multimediów.
Po kilkunastu bezsensownych filmikach i memach chłopak spojrzał na godzinę.
-kurwa...- powiedział cicho kiedy zobaczył 5 rano
odłożył szybko telefon i zacisnoł powieki.
-zaśnij please ewron...- powiedział sam do siebie
Los niestety miał inne plany co do Kamila.
Zadzwonił telefon.
- Nie no nie mogę jaki debil- przeklnoł osobę która przerwała mu próbę zaśnięcia
Sięgnął lewą ręką po telefon i spojrzał na ekran.
Oczywiście, że odebrał.
-Halo, Kamilek?- powiedział Thorek
-No... co jest..- odpowiedział od niechcenia
-obudziłem Cię? przepraszam nie chciałem..
- Nie obudziłeś.. bardziej przerwałeś próbę zaśnięcia- chłopak przejechał sobie ręką po twarzy- no to o co chodzi?
-Chciałem pogadać pepposhy- powiedział "słodkim" głosem
- o piątej?
-u mnie jest szósta hihi- zasmial się
Kamil potrząsnoł głową i wstał do siadu.
- To co tam Kamilek u Ciebie słychać?- zapytał młodszy
- wszytko w porządku a u Ciebie?
-Chce być już w Polsce- młodszy posmutniał
-tez chce żebyś był tu..
- niedługo będę, chyba..
-Taa.. wiem
-Włącz kamerkę- powiedział Stasiu
-Nie, powaliło cię- zaprotestował starszy
-No weeeź, długo nie widziałem buźki mojego ślicznego chłopaka- Staś ewidentnie uśmiechał sie mówiąc to
-Boże... dobra.
oderwał telefon od ucha i włączył kamerkę.
-gówno widać...- powiedział smutny Thorek
-no co Ty nie powiesz, idę włączyć światło- wstał z łóżka i podszedł do włacznika
Zapalił światło, które trochę ich oślepiło
-Ała- powiedzieli razem
- Ale masz włosy rozpierdolone- powiedział "Imigrant"
- Nie myłem ich z tydzień może dlatego- przewrócił oczy
- jesteś taki śliczny...
-cicho siedź
*Time skip*
Kamil jadł właśnie śniadanie, była 17:00 ale jego to pierwszy posiłek dzisiaj. Śniadanie też nie było jakoś zdrowe, kanapka z maka plus cola zero. I tak prawie codziennie.
Za dwie godziny chłopak zaczyna transmisję. Nie chciało się mu, bardzo się jemu nie chciało. Powiedział sobie, że dziś live będzie należał do tych nudnych live'ów. Jakieś filmy na yt, może gierka, quizy.
Kiedy zjadł była 17:28. Jadł przy biurku więc tylko odsunoł puste opakowania i odpalił komputer.
Włączył play listę na spotify i zaczął przeglądać Twittera.
*Time skip* 18:31
Dymek od Messengera wyświetlił się jemu na ekranie.
thoruś:
– mogę zadzwonić?
nie masz liva przypadkiem? –
–skończyłem wcześniej
–dzwonię.
Kamil nie zdążył odpisać, bo chłopak już dzwonił.
-hej kochanieeee- powiedział pieszczotliwie
- co tobie- zaśmiał się
-mam dobry humorek
-ja odwotnie- wstchnoł
- dlaczego?
-bo nie mogłem zasnąć jak się rozłaczyłeś- powiedział cicho
-nie rób live, idź spać.
- muszę go zrobić, wicowie będą zawiedzeni- powiedział odchylajac się na krześle
-Kamil.
-Stasiu.
-Idź spać Kamilek
-nie zasnę...
-a co jak będę z Tobą gadał? Zaśniesz do mojego głosu?
-Jesteś głupi, nie ma szans- zaśmiał się
*Time skip*
-Kamil?- powiedział cicho
-nie ma szans- powtórzył słowa ewrona- słodkich snów
Powiedział po czym się rozłaczył.
Ewron obudził się dopiero na drugi dzień o 10:00. Dziwna godzina na pobudkę jak dla niego. Po raz pierwszy spał więcej niż 4-5 godzin, a to zasługa Thorka.
-i co ja mam kurwa teraz robić- powiedział sam do siebie
Ta szmata ulana... znaczy Ewron postanowił się umyć, pójść do sklepu, ogarnąć dom, a później się zobaczy co dalej.
Ciemno włosy (uznajmy że ma ciemno brązowe wlosy) umył się i przebrał. Miał blisko do ekskluzywnego sklepu zwanego żabką. Wyszedł z mieszkania i ruszył w stronę sklepu. Przed wejściem założył maseczke.
-dzień dobry- powiedział szybko
Podszedł do regału z monsterami i wziął 4. Pomyślał że nie zmieści całych swoich zakupów w rękach więc wrócił się po koszyk. Wrzucił do niego monsterki i ruszył dalej. Wziął jakieś losowe mleko, chleb, masło, pierwszą lepszą szynkę i płatki.
Podszedł do kasy i położył koszyk na blat. Kasjerka zaczęła kasować jego zakupy.
- ma pan aplikacje żabki?- zapytała
-nie, siatkę poproszę
-32 złotych i 47 groszy, kartą czy gotówką?
-kartą- powiedział szybko patrząc na alkohol, ciarki go przeszły
Zapłacił i wyszedł ze sklepu. Przechodził przez pasy i zauważył idącą z naprzeciwka parę. Trzymali się za ręce i uśmiechali się do siebie. Przez głowę Kamila przeszła wizja jego i Stasia trzymających się identycznie. Niestety w Polsce nie ma jego partnera. Ewron posmutniał i przśpieszył kroku.
Doszedł do domu, rozpakował zakupy i wziął jednego monsterka. Poszedł do pokoju. Usiadł do stanowiska i odpalił komputer. Otworzył fioletowego monstera, który rozlał się bo był za bardzo wstrząśnięty.
-Kurwa!- ewron krzyknął i pobiegł po papier
Kiedy wbiegał już do łazienki przewrócił się w drzwiach. Głową uderzył o framuge od drzwi, a nadgarstek boleśnie się wygioł. Ciemno włosy tylko zacisął usta i podniósł się powoli.
-Tylko ja mam takie szczęście...- powiedział łapiąc się za głowę
Wziął papier toaletowy i ruszył do sypialni. Posprzątał wylany napój. Spojrzał na nadgarstek, który nadal go bolał.
-Fak, będzie siniak
Usiadł na fotel zostawiając papier na blacie biurka. Wyszedł na discorda i przeprosił że wczoraj nie było live. Nudziło mu się, więc postanowił posprzątać. Puścił play listę na spotify i wstał z fotela.
*Time skip*
Kamil rzucił się na nowo pościelone łóżko. Posprzątał całe mieszkanie, był zmęczony ale był też z siebie trochę dumny. Zapełnił śmieciami aż 3 worki. Sięgnął po telefon.
-Piętnasta...- powiedział do siebie
Podszedł do komputera i wyszedł na liva swojego chłopaka.
-Czacik, może among?- zapytał
Chłopak postanowił napisać coś na chacie.
"Among przeruchany już"
- Co czacik? Ewron? O hej ewronik, nie śpisz?- zaśmiał się
"dobra dawaj amonga, bo nudy się robią"
Ciemno włosy oglądał transmisję Thorka aż do 19, oczywiście dlatego, że wtedy on się odpala. Live był już odpalony, puścił widzą losową piosenke i zamawiał sobie jedzonko.
Zadzwonił do niego Stasiek.
-Jesu ten czego chce?- powiedział i odebrał
-Czyś czyś ewronik- powiedział swoim "słodkim" głosem
-po co dzwonisz? Zaraz mam liva
-Masz siłę?- zapytał troskliwie
- mam, nawet dziś całe mieszkanie posprzątałem, po transmisji wyniose śmieci- powiedział
- fajnie, cieszę się
-Thoruś...- powiedział cicho ciemno włosy
-Słucham
- kocham Cię...- powiedział Kamil
-co?- zapytał z niedowierzaniem
-to co słyszałeś, nie będę powtarzał
-też Cię kocham Kamilek, bardzo Cię kocham, jak przylecę wyściskam Cię taaak mocniutko- powiedział
-Już przestań z tą słodkością, lecę na stremka paa- powiedział i się rozłączył
*Time skip*
tydzień później
Ewrona obudził dzwonek od telefonu, na ślepo odebrał.
-Halo?- powiedział zaspanym głosem
-Wyjdź przed dom- powiedział
-co? kto mówi?- zapytał zaspany Kamil
-No kurwa Stasiek Świątkowski
-A. po co mam wychodzić? jestem w piżamie i dopiero wstałem
-Rusz dupe i wychodź
Ciemno włosy nie rozłączał się z młodszym tylko wstał z łóżka, założył buty i wyszedł z mieszkania.
-No jestem na klatce, powiesz o co chodzi?- zapytał starszy
-Na dwór wyjdź. - powiedział i się rozlaczył
-Halo? thorek? japierdole
Ewron tylko westchnął i zjechał windą na dół. Otworzył drzwi i wyszedł na dwór. Rozejrzał się wokół, westchnął i sięgnął po komórkę.
-no debil no.
Wybrał kontakt do Stasia i zadzwonił, niestety ten go odrzucił. Chłopak włożył telefon do kieszeni i wrócił się.
Coś, a raczej ktoś złapał go za ramiona. Kamil przestraszony aż podskoczył. Obrócił się i popatrzył na tą osobę.
-Hejka- Thorek uśmiechnął się
Starszy nic nie odpowiedział tylko przytulił młodszego.
-udysisz mnie- zaśmiał się
Kamil był niższy więc stanął na palcach i musął usta Stasia. Kiedy sìę od siebie oderwali spojrzeli sobie w oczy.
-tęskniłem...- powiedział ewron o mało nie płacząc.
kiedyś napisze coś o gtarp
oczywiście bedzue to ship morwin :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro